W swoim pokoju nie mogłam zasnąć,ponieważ ciągle myślałam o Natalii jak ona się czuję.Po prostu nie wytrzymam,pomyślałam i wyszłam z pokoju.Ledwo co doszłam na dół.Było tak ciemno,że kompletnie nic nie było widać.Nie zapaliłam światła,bo nie chciałam kogokolwiek obudzić.W kuchni usłyszałam jakiś hałas.Poszłam zobaczyć co lub kto to jest.Nagle się potknęłam.Ktoś mnie złapał.
-Jezu Tom!Chcesz,żebym zawału dostała?!-spytałam-I co ty robisz o tej godzinie w kuchni?!
-Szukam salcesonu-odpowiedział-Zgłodniałem!
-Aha czyli jesteś jeszcze pijany.Ok dziecko drogie.Masz tu salceson!-dałam mu do ręki.
-O dziękuje,a gdzie koszyk?
-Jaki koszyk?
-No a w czym zjem?
-Nie w czym!Tylko na czym!Masz tutaj talerz.
-Ale że takie UFO?
-Haha nie UFO tylko talerz taki,na którym się je ten salceson!
-No dobra niech będzie...
-Co się tu do jasnej cholery dzieje?!-spytał Nathan schodząc po schodach.
-Cii!Bo resztę pacanów obudzisz!To wtedy będzie dopiero cyrk!-powiedziałam.
-Nie no nie mogę!Tom je salceson?!Haha nic mnie już nie zdziwi-powiedział Nathan.
-Ładnie zjadłem?-spytał Tom.
-Tak.Pięknie,a teraz odnieś talerzyk do zlewu-powiedziałam.
Nathan i ja zaczęliśmy się śmiać.
-Stary,dojdziesz do łóżka?-spytał Nath.
-Może tak,a może nie...Pożyjemy,zobaczymy...-odpowiedział Tom.
-Może weź GPS?-spytałam.
-No co ty!Tom masz mapę,bo tutaj są obrazki-i wybuchliśmy śmiechem.
-Z czego wy się tak śmiejecie?!Oj dobra ja idę spać-wkurzył się Tom i poszedł.
-Nath,piona!-i przybiliśmy piątkę
-Lubicie się z Vanessą?-nagle spytał.
-Tak i to bardzo a co?
-Nawet nie wiesz jak się cieszę,że moja dziewczyna i przyjaciółka się przyjaźnią!
-Jestem twoją przyjaciółką?Jejciu.Aż mi się miło zrobiło.A Vanessa jutro przyjdzie?
-Tak przyjdzie.To nie problem?
-Jeszcze raz się mnie spytasz to cię trzepnę!Żaden problem!Przecież wiesz!
-Dzięki.Dobra ja idę spać,bo rano nie wstanę.
-Tak dokładnie to już jest rano,a jeszcze dokładniej to jest czwarta rano!Wow!
-Orzesz!Ja lecę do wyra!Ty będziesz tak siedzieć w tej kuchni?
-Nie mogę spać,więc może tu posiedzę jeszcze chwilę.
-Ok,ale chwilę!Idę dobranoc!
-Dobranoc!
Usiadłam na krześle i myślałam znów o Natalii.Strasznie się o nią bałam,że może coś sobie zrobić.Tak w sumie to Natalia nigdy by nic nie zrobiła,ale nigdy nie wiadomo.Po chwili głowa mi opadła na stół i zasnęłam.Jak zwykle śniła mi się czarna plama!Obudził mnie Nathan.
-Magda!Mówiłem,że na chwilę!
-Ok przepraszam.Po prostu tak jakoś wyszło.
-Ludzie jakiego ja mam kaca!-powiedział Tom.
-Haha ciekawe czemu-powiedziałam z sarkazmem.
-Nie wiem co mi zrobiliście,ale odbija mi się jakimś...
-Niech zgadnę,salcesonem?
-Aż tak nawalony byłem?O masakra!Jak mnie łeb boli!
-A gdzie reszta?
-Śpią jeszcze.
Wtedy zszedł Jay i zaczął jęczeć,że go głowa boli.Za nim przyszła Klaudia.
-Sivy i Max'a po prostu nie da się obudzić!-powiedziała.
-Hmmm...Ok-Tom wziął wiadro i napełnił je wodą.
-Czekaj idę z tobą-powiedział Nathan i wziął też wiadro z wodą.
-Czy tylko ja nie wiedziałam,że są tutaj wiadra?-spytałam-Dobra idźcie a my zrobimy śniad....-spojrzałam na zegarek.Była trzynasta!-...obiad.
-Może niech będą mielone?-spytała Klaudia.
-Ok
Wszystko było dobrze tylko przez przypadek przekręciłam gaz na maxa i trochę się chata zaczęła fajczyć!Na szczęście Nathan i Tom przyszli i zostało im jeszcze w wiadrach trochę wody.
-Tak mi coś mówi,że dzisiaj zjecie obiad na mieście-powiedziała Klaudia-Dzięki za pomoc.
-Ale ze mnie pokraka!
-Każdemu to się mogło....
-Nie pocieszaj mnie!Dziwne,że zawsze to się przytrafia mnie!
Po chwili zeszli Siva z Max'em.Byli cali mokrzy!Na szczęście weszła Vanessa.Gdyby nie ona to nie wiem na czym by się to skończyło.
-Ale jestem głupia!Zapomniałam zapukać!-powiedziała.
-Przecież nic się nie stało-powiedziałam
-Hej Van-powiedział Nathan,podszedł do niej i ją pocałował.
-A co tutaj tak śmierdzi?!-spytała-Jay?
-Nie to nie ja!Pytaj się Magdy
-Taa...Prawie bym spaliła dom,ale nic się na szczęście nie stało.Muszę wyjść-powiedziałam i wyszłam.
Postanowiłam pospacerować po mieście.Nigdy bym z własnej woli nie wyszła na spacer,ale tak mnie jakoś naszło.
-Magda!-usłyszałam jakiś głos i się odwróciłam.
-Maciek?!
-Tak to ja-odpowiedział.
-Czego chcesz?!-spytałam zdenerwowana.
-Zabrzmi to dziwnie,ale podobasz mi się.Wiem,że nie zwracałem kompletnie na ciebie uwagi ale...Po prostu kocham cię!
Aww. Czemu mnie jarają tak te końcówki ?! Jakie sweet ! Oo .. Maciek się pojawił ! Hehe, prawie dom Natalii zjarała. xD
OdpowiedzUsuńMartha ;-*
Tom mnie powalił. I kolejny zayebisty rozdział :D Rozkręcasz się małą ;-*
OdpowiedzUsuńMartha ;-*
Fajny rozdział. Czekam na next.
OdpowiedzUsuń