Jak Natalia poszła to ja z Klaudią ciągle spacerowałyśmy po salonie w te i z powrotem.
-Dziewczyny usiądźcie na chwilę!-powiedział Siva.
-Nie!-odpowiedziałyśmy i dalej zaczęłyśmy chodzić.
-Ja to rozumiem,że to trudne,ale nie możecie tak chodzić do rana!
Siva miał rację.Postanowiłyśmy nie truć Natalii tyłka o tym wydarzeniu.Oczywiście nie zapomnimy o tym co się stało.
-Możemy iść dzisiaj gdzieś?Chodzi mi,że tak wszyscy-spytał Tom.
-Nie wiem jak Magda,ale ja nie mam siły-powiedziała Klaudia.
-Ja też nie i musimy jeszcze jechać po swoje rzeczy więc...-powiedziałam-A kiedy chcecie iść?
-Jak najszybciej jak nam pozwolicie-odpowiedział Tom.
-Pozwolimy?!A co nam do tego?!Idźcie i bawcie się dobrze!Ale nie za dobrze!Jak chcecie to idźcie już teraz a my jedziemy po rzeczy.
-Ok.
-Słuchajcie ja nigdzie nie idę-powiedział Nathan.
-Czemu niby?-spytał Tom
-A co cie to?!
-Dużo!
-Oj dajcie spokój!Jedziemy Magda po te rzeczy czy nie?-spytała Klaudia.
-Tak chodźmy.Nathan nie zrób bałaganu.Teraz ja zachowuję się jak Natalia-powiedziałam.
Ja z Klaudią założyłyśmy bluzy i wyszłyśmy.Po chwili chłopcy też.Zastanawiałam się czemu Nathan został sam w domu.Weszłyśmy do samochodu i włączyłam radio.Było o katastrofie lotniczej.Mówili kto zginął i już wiedziałyśmy co się stało mamie Natalii.Klaudia się zdenerwowała i wyłączyła radio.Gdy już byłyśmy przy bloku Klaudii,to Klaudia wyszła z samochodu i poszła do domu po rzeczy.Wróciła szybko,bo mama jej wszystko spakowała.Wrzuciłyśmy jej walizki do bagażnika i pojechałyśmy do mnie.W domu,ku mojemu zdziwieniu,również były spakowane walizki.Pożegnałam się z mamą,wzięłam walizki i wyszłam.Po schowaniu walizek do bagażnika,pojechałyśmy już do "naszego" domu.
-Ja zajdę po jakieś rzeczy na kolację ok?-spytała Klaudia.
-Ok...-byłam zdziwiona-A ja mam się z tymi walizkami męczyć tak?
-Nie!Jak przyjdę ze sklepu to je wniesiemy do domu.No to do zoba!
-Pa!
Weszłam do domu nie pukając i zobaczyłam,że Nathan całuje jakąś dziewczynę.Nie przyglądałam się jej.
-Przepraszam was!-powiedziałam-Ja...Ja lepiej już pójdę,a wy dokończcie to co zaczęliście.
Poszłam do swojego pokoju.Waliłam o ścianę mówiąc "Głupia,głupia!",a po chwili położyłam się na łóżko,leżąc twarzą do poduszki.Usłyszałam,że Nathan przyszedł do mojego pokoju.
-Nic się przecież nie stało!-mówił.
-Wiem,że się stało!Przepraszam.
-Nic się nie stało!-powiedziała dziewczyna stojąc w drzwiach.
-A tak...Magda to jest Vanessa,Vanessa to jest Magda.
-Mów mi Van-powiedziała.
-Chwila...Chwila.Marta?-spytałam
-Kiedyś miałam na imię Marta,ale zmieniłam po wyprowadzeniu się do Londynu.Czyli,że to jednak ty Magda!Kupę lat!
-Wiedziałam,że to ty!Mam do ciebie tak dużo pytań,że nie zliczę!
Ja i "Vanessa" byłyśmy kiedyś najlepszymi przyjaciółkami!Wszędzie chodziłyśmy razem.Niestety z rodzicami musiała się wyprowadzić na stałe do Londynu.Strasznie to przeżyłyśmy.Niestety "Vanessa" była taka,że nie umiała utrzymać związku z chłopakiem dłużej niż miesiąc.Zawsze albo robiła kłótnie z byle czego albo nawet zdradzała!Trochę się bałam,że może zrobić tak samo z Nathan'em,ale widziałam,że wyglądają na szczęśliwych.
-Nath mogę wyskoczyć gdzieś z Magdą?-spytała Vanessa
-Jasne!Magda?To nic,że zaprosiłem Vanessę bez waszej zgody?
-No coś ty!-powiedziałam-No to jak Mar...Vanessa,idziemy?
-Tak chodźmy!
Wyszłyśmy z domu i poszłyśmy na zakupy.Nie było nas kilka godzin.Jak wróciłyśmy to już była Klaudia.Była strasznie zdenerwowana,że musiała te walizki sama wnosić do domu!Nawet Nathan jej nie pomógł,bo poszedł się przejść.
-Marta?-spytała Klaudia.
-Tak to ja!Co tam słychać u ciebie Klaudia?-odpowiedziała Vanessa i chciała się do niej przytulić.Klaudia ją odepchnęła.
-Myślisz,że jest wszystko ok?Już nie pamiętasz jak potraktowałaś mojego brata?!
-Wiem jak postąpiłam,ale już taka nie jestem!Naprawdę!
-Tylko to masz do powiedzenia?!Ponoć jesteś teraz z Nathan'em.Współczuje mu-powiedziała Klaudia i poszła do swojego pokoju.
-Aha czyli,że jednak mnie nie lubi-powiedziała Vanessa.
-Van tylko posłuchaj jak coś zrobisz Nathan'owi to stracisz go na zawsze.Tak samo jak i mnie,bo sądząc po dzisiejszym dniu tak jakby na nowo się zaprzyjaźniłyśmy.
-Tak Magda wiem!A co tam u Natalii?
-Słyszałaś o katastrofie lotniczej?
-Tak...A co..?
-No właśnie!Jej mama tam była i...
-Nie musisz mi opowiadać szczegółów,bo widzę,że ci trudno-przytuliła mnie.
Nagle weszli chłopcy do domu.Byli strasznie nawaleni!
O matko ! Czytam to z otwartą gębą ! Nie wiem czy się cieszyć czy.. Dobra, never mind. Przywalę ci chyba kochanie. Dobra, ok. Pisz dalej bo dopiero się wkurzę... :D:D:D :-*
OdpowiedzUsuńMartha ;-*