The Wanted-True Story

The Wanted-True Story
The Wanted-True Story

czwartek, 31 maja 2012

Rozdział 38

-Van,co się stało?-spytałam.
-Co się stało?!Jacek leci z nami?!No chyba nie!-odpowiedziała.
-Po pierwsze:Nie drzyj się!Po drugie:Błagamy cię!Inaczej Klaudia nie poleci i.. i... dupa!
-Posłuchaj!Gdyby Maciek leciał z nami?!No właśnie!
-Ale...Wtedy bym nie zwracała uwagi na tego dupka!Bym zwracała uwagę na przyjaciół,a nie na niego!Skoro ciebie przyjaciele nie obchodzą, to rozumiem!
-Wiesz, że nie to miałam na myśli!Dobra!Niech leci z nami!
Jacek cały czas był za drzwiami i to wszystko słyszał.Gdy wszedł,to Vanessie zrobiło się trochę głupio i się nie odezwała.Dzień minął standardowo,czyli:beka,obiad,znowu beka,kolacja,beka i wszyscy się położyliśmy spać.Rano obudziłam się z wielkim strachem,bo bałam się pogrzebu.Chłopacy i dziewczyny mnie pocieszali i w ogóle.W końcu pogrzeb musiał nadejść.Poszliśmy wszyscy na cmentarz.Moja mama już tam była.Wtuliłam się w mamę i zaczęłyśmy płakać.Ten pogrzeb trwał strasznie długo.Gdy się skończył,to ledwo stałam na nogach.Starałam się o tym nie myśleć,tylko o locie.W sumie to wszyscy już byliśmy spakowani.Ja,Natalia i Klaudia poszłyśmy się pożegnać z rodziną.Zostało już tylko kupić bilety i heja do Londynu.Tak zrobiliśmy.Weszliśmy do samolotu.jak samolot zaczął startować,to zrobiło mi się trochę niedobrze.Po chwili zobaczyłam,a my już lecieliśmy.Ja słuchałam muzyki,Klaudia grała w Simsy na laptopie,Natalia czytała książkę,Van rozmawiała przez telefon,chłopaki się wygłupiali,a Jacek siedział sam.Aż mi się szkoda go zrobiło.
-Natalia?-spytałam-Ile jeszcze będziemy lecieć?
-Z jakąś godzinę-odpowiedziała-A co?Niedobrze ci?
-Tsa.Ale kit.Godzinę wytrzymam.
Zanim się obejrzałam,to godzina już minęła.Wzięliśmy bagaże i wyszliśmy z samolotu.Szłam jak potłuczona i jęczałam,że mi niedobrze.
-Ej?-spytał Tom-Ja jeszcze zajdę tutaj to tego sklepiku po batonika.
-Ok-odpowiedzieliśmy chórem.
Usiadłam na jakiejś ławce.Nie miałam siły.Po chwili Tom wrócił.Byłam strasznie zamulona,ledwo co widziałam na oczy i wzięłam walizkę.Chłopcy nas zaprowadzili do swojego domu.Dom ful wypas!Podobnie jak u Natalii w domu!Też był basen!
-Czujcie się jak u siebie w domu!-powiedział Jay i usiadł na kanapę.
Poszłyśmy obczaić pokoje.Jak w końcu doszłyśmy do tak jakby "mojego" pokoju,to rzuciłam się na łóżko,bo nie miałam siły.
-Wypakować walizkę za ciebie?-spytała Natalia.
-Jakbyś mogła-odpowiedziałam.
Natalia zaczęła wypakowywać rzeczy.
-Ej?Co robią bokserki w twojej walizce?
-Co?!Jakie bokserki?!
Okazało się,że to nie moja walizka...
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tak wiem,że w skrócie jest rozdział,ale jest!Hmmm... Widzę,że to dziadostwo regularnie czyta kilka osób.Więc dziękuję wam:Martha,Monika,Kasia,Angelika,Natalia,Emila,Julia i Daria ;) Nawet jeśli niektóre z was nie dają komów to i tak wam dziękuję ! :)

poniedziałek, 28 maja 2012

Rozdział 37

-Powaliło cię?!-odepchnęłam go,aż prawie by się przewrócił.
-Nie.Nie powaliło mnie!-odpowiedział i pocałował mnie jeszcze raz.
-Przegiąłeś!Zaraz ci wywalę!
-Ale ja cię kocham!
Wyrąbałam mu z pięści.Trafiłam w nos.Krew mu zaczęła lecieć.Nie wiedziałam,że potrafię tak dobrze uderzyć.
-Wow.Jesteś walnięta-złapał się za nos.
-Dziękuję.
Nagle zeszła Klaudia.
-Co on tu robi?-spytała.
-Właśnie wychodzi-odpowiedziałam i zamknęłam drzwi-Kij mu w oko.
-A co chciał?
-No wiesz "Kocham cię".Mam dość.
-Ciesz się,że przynajmniej Niall dał ci spokój.
-Tsa.A już ci lepiej?
-Ta powiedzmy...Wiesz co?Pójdę do mamy i ją jeszcze raz poproszę...Wiem,że się nie uda,ale tym razem zacznę płakać czy coś w tym stylu.
-Iść z tobą?
-Nie,dzięki.Sama pójdę.
-No dobra.
Klaudia wyszła,a ja oglądałam telewizję,gdy w końcu zasnęłam na kanapie.Hmm...Kto mnie obudził?A kto inny,jak nie Tom!
-Wstawaj!-powiedział.
-Daj se siana-powiedziałam zamulonym głosem.
Zwalił mnie z kanapy i zaczął się śmiać,a ja zaczęłam go gonić po całym domu.Wywaliłam się na schodach i sama z siebie zaczęłam się śmiać.
-Chwila...Chwila...Już jest rano?Wow!Ale gdzie Klaudia?-spytałam.
-Właśnie miałem się ciebie spytać o to samo-powiedział Tom.
-Wiem,że poszła do mamy wczoraj.Na pewno została u niej na noc.
Po chwili usłyszałam jak ktoś wchodzi do domu, to była Klaudia.Była zdenerwowana.
-Co się stało?-spytałam.
-Mogę lecieć do Londynu-odpowiedziała.
-To super ! Nie rozumiem w czym problem.
-Khem khem...."Klaudia,nie potrafisz być odpowiedzialna,ale możesz lecieć tylko pod jednym warunkiem.Jacek poleci z tobą.".Jeśli tak,to ja już wolę wcale nie lecieć!
-To nie jest najlepszy pomysł, żeby leciał z nami...
-Właśnie wiem!I jest jeszcze to, że on nie chcę lecieć!
-Ej?-spytał Tom do nas podchodząc-Od razu mówię, że nie ma problemu,jeśli Jacek ma jechać.
-Ta fajnie...Ale nie chcę nic mówić, ale Van i Nath mogą się trochę wkurzyć...-powiedziałam.
-No właśnie ! Lepiej niech nie lecę do Londynu...Same kłopoty-powiedziała Klaudia.
-Przecież jak ty nie polecisz, to ja i Natalia też nie ! Bez ciebie nie będzie to samo !
-Serio ? No dobra... Namówię jakoś Jacka, ale pójdziesz ze mną!
-Jasne.Teraz?
-Jak wolisz.
-No to teraz.
Klaudia zadzwoniła do Jacka i się umówiliśmy pod Biedronką.Na początku się nie chciał zgodzić, ale wyszło po naszemu!Po chwili pojechałyśmy do mamy Klaudii i wszystko poszło znakomicie ! Zadzwonił do mnie telefon, to była moja mama i powiedziała, że jej się pomyliło i pogrzeb będzie jutro. Trochę się boję, ale też i cieszę, bo coraz bliżej do lotu. Jak wróciliśmy do domu, to chyba nigdy Vanessy takiej nie widziałam. Była wkurzona i to mocno...

wtorek, 22 maja 2012

Rozdział 36

-Klaudia,co się stało?-spytałam.
-No bo...No bo...Łukasz...On...-jąkała się.
-Rzucił cię?
-T..a..k.
-Przez telefon?!
-No..
-Dupek...Nie przejmuj się!Ale widzę,że ci trochę zawrócił koleś w głowie,bo nigdy nie płakałaś za chłopakiem.
-No właśnie...-Klaudia płakała.
-Weź się w garść!-walnęłam ją z liścia-Jesteś twarda kobieta!
-A jak niby walnięcie mnie z płaskiej ma mi pomóc?!
-Żebyś wzięła się w garść-walnęłam ją jeszcze raz.
-Wiesz co?Chyba masz rację.
-No widzisz...
-Ale ja nie potrafię!-znowu zaczęła płakać.
Wtedy weszła Natalia do pokoju.
-Co się stało?-spytała.
-Rzucił ją Łukasz i teraz ryczy.Ty jesteś najlepsza w pocieszaniu innych!Pociesz ją jakoś!-powiedziałam.
Natalia zaczęła pocieszać Klaudię i jej się to udało,ale powiedziała to co ja.
-Jak ty to robisz?-spytałam-Mówisz jej to co ja i ci się udaje?
-No bo wiesz...Natalia potrafi!Olé!
-Taa...A tak w ogóle to Naaresha,Kelsey i Michelle spały w pokoju ze swoimi "mężczyznami"?
-Tak.
-Aha.Chwila...Chwila....Dziewczyny?Słyszycie to?-spytałam.
-Nie.Nic nie słyszę.
-No właśnie ja też!Czyli Tom już wstał.
Miałam rację,bo po chwili wszedł do nas do pokoju.
-Hej dziewczyny!Czyli jak z tym lotem do Londynu?-spytał-Wiem,że Magda ty możesz,z Klaudią załatwimy z chłopakami,a ty Natalia?
-Ja na sto procent będę mogła,a właściwie to teraz pojadę do taty.Idę się przebrać-powiedziała.
-Teraz?Miałyśmy iść do szkoły zobaczyć wyniki z matury!-powiedziałam.
-A no tak!Dobra no to później pojadę do taty.
Poszłyśmy się przebrać i wyszłyśmy z domu.Szłyśmy spacerkiem,bo bałyśmy się wyników.Niestety w końcu doszłyśmy do szkoły.
-Witamy ponownie szkoło!Jak ja cię nie lubię-powiedziała Klaudia.Humor już się jej poprawiał.
Weszłyśmy do szkoły.Spotkałyśmy znajomych.Niestety trzeba było zobaczyć wyniki.Natalii poszło znakomicie.Mi tak w miarę,ale się cieszę,że się udało!Klaudii się udało jednym punktem!Zaczęłyśmy skakać jak wariatki.Widziałam,że Maćkowi też się udało,ale miałam to gdzieś.
-Ooo!Daria udało ci się?-spytałam.
-Tsa...Ledwo co,ale jest git!-odpowiedziała i przybiłyśmy piątkę.
Ktoś mnie szturchnął w plecy,a ja się odwróciłam.To był Maciek.
-Możemy porozmawiać?-spytał.
-Nie mamy o czym-odpowiedziałam.
-Posłuchaj!To nie tak!Sylwia do mnie podeszła i mnie pocałowała i...
-Dziwne,bo jakoś nie widziałam,żebyś się bronił.
-Ale Magda...
-Daj mi spokój!
Odwróciłam się i poszłam do dziewczyn.Musiałyśmy z każdym obgadać wyniki z matury.Jak skończyłyśmy,to Natalia poszła do taty,a ja z Klaudią jeszcze zaszłyśmy do sklepu po coś na kolację.W sklepie nie powstrzymałam się.Po prostu musiałam się spytać Klaudii czemu Łukasz z nią zerwał.Powiedziała mi,że się tylko z nią bawił.Wiem coś o tym...Zrobiłyśmy zakupy i wróciłyśmy do domu.
-Klaudia jak się czujesz?-spytali chórem chłopcy.
-Skąd wiecie?!Magda?-spytała Klaudia,a ja kiwnęłam głową,że nie-Podsłuchiwaliście!
-Oj tam,oj tam.Od razu podsłuchiwaliśmy...-mówił Nath-Usłyszeliśmy co nie co przechodząc obok pokoju...
-Dobra.Nie mam żalu.
-A jak poszła matura?
 -A no właśnie!-powiedziałam-Zet wu!
Przypomniało mi się,że muszę zadzwonić do mamy i jej powiedzieć o wynikach.Eh...Odebrał Andrzej!
-Da mi pan mamę?-spytałam.
-Jaki pan?!Miałaś mi mówić Andrzej!
-No to panie Andrzeju,da mi pan mamę?
-............Już daję.
Porozmawiałam sobie chwilę z mamą i powiedziałam o wynikach.Jak skończyłyśmy rozmawiać,to akurat do domy przyszła Natalia i powiedziała,że może lecieć do Londynu.Chłopcy od razu happy i od razu "trzeba to uczcić  browarem". A jak ja powiedziałam,że lecę to nie,bo po co!
-Więc jak?Trzeba to oblać!-powiedział Tom.
-Jak chcecie to idźcie,ale ja zostaję-powiedziała Klaudia i poszła do swojego pokoju.
-Ja też nie idę-powiedziałam.
-A ty to niby czemu?!-spytał Max.
-Po tym co było wtedy?Nie dzięki...
-No to my bierzemy swoje kobiety i wychodzimy!-powiedział Jay.
I wszyscy wyszli.Klaudia siedziała w swoim pokoju,a ja się nudziłam.Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi.Otworzyłam,a to był Maciek!Bez żadnych słów mnie pocałował...

sobota, 19 maja 2012

Rozdział 35

Po chwili zeszliśmy na dół do wszystkich.Każdy zajął się czymś,tylko ja się nudziłam.Było mi ciągle smutno.Jak przyszła Klaudia,to pojechałam razem z nią do mojej mamy.Weszłam do domu,a mama płakała.Klaudia została w samochodzie.Przytuliłam mamę i ją pocieszałam,ale musiałam w końcu się spytać czy mogę polecieć do Londynu.
-Mamo..?No bo jest taka sprawa...?Czy bym mogła wyjechać do Londynu?-spytałam.
-Jasne-powiedziała.
-Wiedziałam,że się nie zgodzisz,dlatego przygotowałam przemowę.Chwila chwila...zgodziłaś się?
-Tak.Jesteś już dorosła.Umiesz sobie sama poradzić,prawda?A z kim chcesz tam lecieć?
-Z chłopakami,Natalią,Klaudią i jeszcze chłopaki mają swoje dziewczyny,to również z nimi.
-Wow.Czyli całe stado?
-Tak.Dziękuję mamo.Potrzebujesz czegoś?Zostać z tobą?
-Nie nie.Idź.Nie martw się.A kiedy lecicie?
-Po pogrzebie.No to pa mamo!Wpadnę przed lotem!
-Zadzwoń jutro i powiedz jak ci poszło z maturą!
I wyszłam.Wsiadłam do samochodu i pojechałyśmy tym razem do mamy Klaudii.Klaudia kazała mi wejść,bo sama poprosić nie dałaby rady,więc weszłam z nią.
-Mamo moja najukochańsza?-spytała Klaudia.
-Nie ma jej czopie!-powiedział Jacek-Wyszła do sklepu.Hej Magda.
-Hej-powiedziałam.
-A po co przylazłaś?-spytał Jacek.
-Takie tam...-odpowiedziała Klaudia.
-To znaczy?
-Chcemy polecieć wszyscy do Londynu.
-Na ile?
-Sama nie wiem.
Wtedy weszła mama Klaudii do domu.
-O hej dziewczyny-powiedziała.
-Dzień dobry-powiedziałam i razem z Klaudią pomogłyśmy wnieść zakupy.
-Mamo?Wiesz jak cię kocham,nie?-mówiła Klaudia-No bo...Chłopaki niedługo wyjeżdżają do Londynu i...
-Nie!-powiedziała mama Klaudii.
-Dlaczego?Jestem prawie dorosła!
-Zawsze ci mówiłam,że będziesz mogła robić co si się żywnie podoba,kiedy ukończysz osiemnaście lat!
-Ale mamo!
-Nie!Jesteś jeszcze dzieckiem!
-Mamo!Proszę!Czekaj...Nie chodzi tu o mój wiek,prawda?
Nie kumałam o co chodzi na początku.Jacek też.
-Tak...Nie o wiek...Widziałam cię pod zakładem dla narkomanów z jakimś chłopakiem i paliliście papierosy i...
-Kiedy nas widziałaś?
-Wczoraj.
,,Nie mów mi,że znowu bierzesz'',myślałam.
-Mamo!Ja już z nim nie jestem!Zerwałam z nim dzisiaj!A to był tylko jeden papieros!Narkotyków nie biorę!
-Klaudia.Chciałabym ci wierzyć,ale nie potrafię.Nie umiesz być odpowiedzialna.
-Wiesz co?Dobra jak chcesz!Nigdzie nie lecę.Będę się kisić w tym zadupiu do końca życia!Magda chodź!
Wyszłyśmy z domu Klaudii i wsiadłyśmy do samochodu.
-Na serio zerwałaś z Łukaszem?-nagle spytałam.
-Oczywiście,że nie!-odpowiedziała.
-A czy znowu bierzesz...?
-Nie!Nie biorę!Tu akurat prawdę powiedziałam!
-Posłuchaj,bo nie chcę nic mówić,ale...Łukasz ma na ciebie zły wpływ...I myślałaś w ogóle o tym,że jak polecisz do Londynu,to co z wami będzie?
-Jak możesz tak mówić?!Nie znasz go!Nie myślałam jeszcze nad tym!Daj mi spokój!
Nie odzywałyśmy się już do siebie.Klaudia chyba strzeliła na mnie focha.Jak już weszłyśmy do domu,to chłopacy od razu się spytali,czy możemy lecieć,czy nie.Powiedziałam im,że ja mogę,a Klaudia nie.Powiedzieli,że i tak poleci,że mama jej musi się zgodzić,a nawet jak się nie zgodzi,to ją porwą i schowają do walizki.Zjedliśmy wszyscy kolację,umyliśmy się i poszliśmy spać.Nie mogłam spać!Ciągle myślałam o babci.Wyobraziłam sobie,że jestem u niej w niedzielne popołudnie i jemy obiad z całą rodziną.Oczywiście bez Andrzeja.I zasnęłam.Rano usłyszałam czyiś płacz.To była Klaudia.Od razu do niej pobiegłam.

wtorek, 15 maja 2012

Rozdział 34

Przy mnie siedziały dziewczyny z gorącą herbatą.Już myślałam,że śmierć babci to tylko zły sen,ale niestety.Dziewczyny bardzo mi współczuły.Ja znowu zaczęłam płakać.Do pokoju weszli chłopcy.
-Magda...Wiem jak to jest stracić kogoś z rodziny-mówił Jay-I dlatego mamy pytanie!Znaczy się do was też-wskazał na Natalię i Klaudię-Co byście powiedziały na lecenie z nami do Londynu?
Zaczęłyśmy patrzeć po sobie.
-Więc?
-Ja odpadam-powiedziała Klaudia-Nie mam jeszcze osiemnastu lat,więc opcji by nie było!
-A kiedy masz urodziny?
-W listopadzie dopiero.
-Że co?!Natalia?
-Ja to nie wiem,ale po co chcecie nas zabrać?-spytała.
-Po pierwsze,to chcemy poprawić Magdzie humor.Po drugie,to was lubimy,a po trzecie to cię kocham...Znaczy się...
Jay zrobił się cały czerwony.Natalia zachichotała.
-Po prostu lecicie czy nie?!-powiedział krótko i na temat Tom.
Nie odezwałyśmy się.
-Dobra...Czyli,że trzeba inny sposób...
Podszedł do mnie i zaczął mnie łaskotać.Zaczęłam się śmiać.
-Tom!-krzyknęłam-Haha.Przestań!
-To odpowiedz!
-Nie wiem!Człowieku nie wiem!Haha!
Walnęłam go w łeb,aż mu się zatrząsł.Przestał mnie łaskotać,a po chwili wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
-Więc jak?Tak wiem "Czy to nie będzie żaden problem?".To nie będzie żaden problem!O!Widzę,że już Natalia się szczerzy do Jay'a,z Klaudią jakoś załatwimy,no a ty?-spytał Tom.
Wszyscy patrzyli  na mnie słodkim spojrzeniem.
-Zgoda!Oczywiście,jeżeli to nie jest żad...-mówiłam.
-Zamknij się!
-No ale...
-Jutro wyjeżdżamy!
-Daj mi dokończyć Tom!Przykro mi,ale muszę być na pogrzebie babci!
-A kiedy ma być?
-Nie wiem!Mama już na pewno organizuję!
Nagle zadzwonił do mnie telefon.To była moja mama.,,Dawno nie dzwoniła.No tak...Po co ja jej,skoro ma Andrzeja?!'',pomyślałam.Powiedziała,że pogrzeb będzie za jakieś dwa lub trzy dni.Mama była zapłakana przez telefon.Chciałam się mamy spytać czy mogę wyjechać do Londynu,ale nie w takim momencie.Rozłączyłyśmy się.Po chwili wszyscy z mojego pokoju wyszli,tylko zostali Nath,Van,Natalia i Klaudia.
-O jakim talizmanie mówiła twoja babcia?-spytał nagle Nathan.
Dziewczyny wytrzeszczyły oczy.
-Eee tam...Takie tam pierdoły-odpowiedziałam.
-Powiedz!-powiedziała Klaudia.
Powiedziałam im.
-Tylko się nie śmiejcie!Żeby nie było!Ja w to nie wierzę!
-Dobra,dobra-powiedzieli.
-No nie!-powiedziała Klaudia-Znowu się spóźnię do tego zrytego psychologa!Ja nie mogę!Nara!
I poszła.
-Mogę na chwilę sama zostać z Nath'em?-spytałam.
-Jasne-odpowiedziała Van,tylko spojrzała się na mnie tym "swoim" wzrokiem.
Natalia i Vanessa wyszły.
-Nath?Dziękuję,że ze mną pojechałeś do babci.Sama bym tam zwariowała-powiedziałam.
-Nie ma za co.Ty byś zrobiła tak samo-powiedział.
-Tak masz rację.

poniedziałek, 14 maja 2012

Rozdział 33

-O!Wejdźcie!-powiedziałam.
Siva był jeszcze trochę pijany,więc bał się reakcji Nareeshy.Max podbiegł do Michelle,Tom do Kelsey,a Siva podszedł do Nareeshy.
-Emm...To jest Magda,Natalia i Klaudia-powiedział Tom.
Przywitałyśmy się z każdą z dziewczyn.Pary zaczęły ze sobą rozmawiać,a ja miałam szansę się spytać Natalii,czy ona i Jay są razem.
-Chciałabym...-odpowiedziała-Ale nie możemy...
-Co?!Dlaczego?!-spytałam.
-Bo jutro wyjeżdżają do Londynu.
-Co?Jak?Gdzie?Tak szybko?
-Niestety...
-Ale Van poleci z nimi!Znowu stracę przyjaciółkę!I z chłopakami też się chyba zaprzyjaźniłam!Przecież...
-Tak wiem,ale i tak by kiedyś polecieli!Wiesz co?Zmienię temat!Jutro wyniki z matury!
-OMG!Zapomniałam!
Wtedy podeszła do nas Klaudia.
-Nie wiem jak wy,ale ja się denerwuję wynikami-powiedziała-Natalia,ty nie masz czym.
-To teraz ja zmienię temat!-powiedziałam-Każdy z tego domu ma kogoś,tylko nie ja i Klaudia!
-Tak właściwie...-mówiła Klaudia-To ja mam.
-Co?Kogo?
-No jak byłam w zakładzie to...
-Czyli już tylko ja nie mam chłopaka...
-Oj tam oj tam!Znajdziesz kogoś!
-Tsaaa...A jak ma na imię twój chłopak?
-Łukasz.Fuck!Miałam nie mówić!Dobra kit.Nikomu nie mówcie.
Wtedy zadzwonił do mnie telefon.To był mój wujek,który mieszka z moją prababcią.
-Wujek?Co się stało?-spytałam.
-Z babcią coś nie tak!Przyjedź tu,proszę!-powiedział i się rozłączył.
Ubrałam buty i miałam już zamiar wyjść.
-Gdzie idziesz?-spytał Nath.
-Do babci,ale idę sama!-odpowiedziałam.
-Mam to w dupie.Idę z tobą!
-Nie idziesz!
-A gdyby mojej babci się coś stało?Ty byś na pewno poszła ze mną!
-No dobra,ale nikt inny nie idzie!
Wyszliśmy.Wsiedliśmy do samochodu i jechałam tak szybko jak umiałam.Dojechaliśmy i pierwsze co,to weszłam do babci jak jakiś dzik.Babcia leżała na łóżku.Wujek siedział koło niej.Nathan stał za mną.Podbiegłam i uklękłam przy łóżku.
-Babciu jak się czujesz?-spytałam ze łzami w oczach.
-O mnie się nie martw-odpowiedziała bardzo cicho-Pamiętasz ten talizman,który ci dałam?-spytała jak gdyby nigdy nic.
-Tak pamiętam-odpowiedziałam płacząc.
-To odkryjesz swoją drugą połówkę dopiero wtedy,kiedy ten,kto ci podarował talizman,umrze.
To były ostatnie słowa mojej babci.Na początku zesztywniałam,a po chwili zaczęłam płakać jak nigdy.Histeryzowałam!Nawet nie zauważyłam,kiedy wujek zadzwonił po karetkę.Pamiętam,że mi dali jakieś uspokajające środki i zabrali babcię.Obudziłam się w swoim łóżku.

piątek, 11 maja 2012

Rozdział 32

Byłam w szoku!
-Co?Jak?Gdzie?Kiedy?-spytałam.
-Wczoraj na imprezie!-odpowiedziała płacząc.
-Ale dlaczego ty i Jay się ostatnio dziwnie zachowywaliście?
-On mi wyznał miłość...Rozumiesz?!
-Tak,już rozumiem.To nie powód do załamania!Weź się w garść!A teraz pytanie.Zrobiliście to z zabezpieczeniem?
-Właśnie nie!O to się martwię!
-Wiedziałam,że to zły pomysł z tą dyskoteką!Wiedziałam!Jeszcze wciągnęłam w to Jay'a!Mogłam pozwolić mu,żeby został!
-Nie obwiniaj się!
-Jak ja mam się nie obwiniać?!A tak w ogóle to gdzie Jay?
-Nie mam pojęcia.
-Wiesz,co masz z tym zrobić?
-Nie wiem!Kompletnie nie wiem!
Przez myśl przeszedł mi mój sen.
-Wiem,że te głupie dwa wyrazy ,,będzie dobrze'' ci nie pomogą,ale zobaczysz,że wszystko się ułoży.
Wtedy wszedł Jay.
-No to ja...Emmm....Zostawiam was samych-i poszłam do swojego pokoju.
Martwiłam się,że Natalia lub Jay coś odwalą i nie będzie,ani przyjaźni,ani miłości.Klaudia weszła do mojego pokoju.Wszystko jej opowiedziałam,bo w końcu to moja przyjaciółka.Była zszokowana tak jak ja.Czekałyśmy w moim pokoju z jakąś godzinę.
-Ja tego nie wytrzymam!-powiedziała Klaudia-Ja tam do nich schodzę!
-Nie powinnyśmy,a jak oni się teraz kłócą?!-spytałam.
-Dlatego chcę to sprawdzić!
Zeszłyśmy,a tam Natalia i Jay się całowali!Chciałyśmy po cichu wejść na górę,żeby nie zauważyli,ale nie wyszło.
-Magda!Klaudia!-krzyknęła Natalia.
-Nie przeszkadzajcie sobie.My już idziemy-powiedziałam.
Za domem ktoś się zaczął drzeć.Jak zwykle Tom z Nath'em.Mieli plastikowe pistolety na wodę.Postanowiłam z Klaudią pójść i zobaczyć kto wygra.Nathan'owi wypadł z ręki pistolet.
-Poddajesz się?-spytał Tom.
-Nie,wiesz?Wietrzę sobie pachy-powiedział Nath.
-Dobra barany!-Nathan się na mnie spojrzał,bo jego znak zodiaku to baran-Znaczy się pacany!Chodźcie do domu!
Weszliśmy do domu.Wszyscy już byli w kuchni.Max i Siva,ledwo siedzieli na krzesłach.
-Chwila,chwila,a gdzie Van?-spytałam.
-Poszła do sklepu,ale nie wiem po co-powiedział Nath.
Nagle weszła do domu.
-Magda!Magda!Magda!Przeczytaj to!-Van dała mi do ręki gazetę.
-Ty gazety czytasz?-spytałam-Dobra czytam.,,Bieber,który gorąco wspierał chłopaków z One Direction,teraz zastanawia się,czy to nie był błąd.Podczas rozdania nagród ,,Kids Choice",Niall Horan podrywał Selenę Gomez!Nie przejmując się Justin'em,wyznał jej,jak bardzo mu się podoba,a Selena wyglądała na mile zaskoczoną.Jus kazał Niall'owi trzymać się z daleka.Posłucha?".Wierzysz w to?-spytałam Van.
-No wierzę!Ale widzę,że czymś się jarasz.
Szepnęłam jej do ucha,że Natalia i Jay chyba ze sobą są.Też się zaczęła jarać.Kurde,Siva na serio za dużo wypił!Prawie spał na stole.Nagle ktoś zapukał do drzwi.Otworzyłam.To były Michelle,Nareesha i Kelsey!Wszyscy byliśmy zorani.

środa, 9 maja 2012

Rozdział 31

Wkurzyłam się i zabrałam pilot z ręki Sivy.Wyłączyłam telewizor.Zaczęłam chodzić w kółko.
-Kobieto ogarnij się!-powiedziała Natalia.
-Ok...Wiecie co?Lepiej już pójdę spać-powiedziałam.
-Nie!Ja mam lepszy pomysł-Klaudia miała ten błysk w oku.
-No słucham
-Możemy gdzieś wyjść.Wszyscy.Zabawić się!
-Tsa i rano się obudzimy z wielkim kacem i...
-Bla bla bla...Ty to mówisz?Rozumiem,gdyby to mówiła Natalia,ale ty?
-Mi się pomysł podoba-powiedziała Natalia.
Dziwne,że Natalia się zgodziła.Po prostu musi się jej coś dziać!
-Dobra wchodzę!-powiedziałam-Van?
-Ja nie mogę bo...
-Mam to gdzieś!Idziesz z nami!
-No dobra dobra.
-A wy chłopaki?
-Wchodzimy!-powiedzieli z wyjątkiem Jay'a.
-Jay?
-Ja nie idę.
-Jak wszyscy idą,to ty też!Rozumiesz?!
-Ale...
-Żadnego ale!Ok.Wszyscy idą!
-Van,Klaudia,Magda!Makijaż!-powiedziała Natalia.
Poszłyśmy wszystkie na górę.Jak zwykle było na mnie,że wysypałam puder!Mieliśmy bekę ze mnie.Cieszyłam się,że Klaudia i Van się dogadują.Przygotowałyśmy się i zeszłyśmy na dół.
-Ho ho,ale laski-powiedział Tom.
-Ho ho,ale czop-powiedziałam.
-Ale mam ładną dziewczynę-powiedział Nathan do Vanessy.
-Jeśli chcesz buziaka,to bardzo mi przykro.Rozmarzę sobie szminkę-powiedziała dla żartów Vanessa.
-I tak będziesz pięknie wyglądać-i się pocałowali.
-Awww...-powiedziałam.
-Dobra ruszcie się!Wychodzimy czy nie?!-spytał Max.
I wyszliśmy.Poszliśmy na dyskotekę.Coś mi mówi,że Natalia ciut za dużo wypiła.Jay siedział smutny przy barze.Podeszłam do niego i wzięłam go za rękę.Byłam już trochę na gazie i zaczęłam z nim tańczyć tak dla beki.Od razu poczuł się lepiej.Pojawił się uśmiech na jego twarzy.Nagle Jay poszedł do kibla,Natalia gdzieś uciekła,a Siva poszedł rozmawiać przez telefon.Był pijany i nie dało się go zrozumieć.Jak wracaliśmy do domu,to Max się śmiał jak głupi do sera,Tom szedł jak jakiś żul,Sivę trzeba było trzymać,bo chodzić nie umiał,a reszta to była nawalona po całości.Nawet ja.Jak weszliśmy do domu,to wszyscy poszliśmy od razu spać.Vanessa spała w pokoju Nath'a.Ja spałam i spałam,aż w końcu zdałam sobie sprawę,że jest już czternasta!Obudziłam się z takim bólem głowy,że był nie do zniesienia.Zeszłam na dół,a tam siedziała Natalia.Płakała...
-Co się stało?-spytałam.
-Ja...Ja...To zrobiłam!-powiedziała.
-Co zrobiłaś?
-No...
-Zrobiłaś to?!Ale z kim?
-Właśnie to jest najgorsze!
-Z kim?!
-Z Jay'em...

niedziela, 6 maja 2012

Rozdział 30

Przestałam już o tym myśleć.Ktoś zapukał do drzwi.Postanowiłam zejść.To była moja koleżanka z klasy,Daria.
-Hej dziewczyny!Postanowiłam was odwiedzić!-powiedziała-Czy to...
-Tak to zespół The Wanted!-powiedziałam.
Na początku ją zamurowało,a po chwili krzyknęła.
-I....I....Wy z nimi mieszkacie?
-Taa...Długa historia...Nie jest tak jak sobie wyobrażasz.
Daria przypatrywała się chwilę Vanessie.
-Nathan ma dziewczynę?-spytała.
-Tak ma!
-To dlaczego się ukrywają?Aaa...Niech zgadnę...Nathan nie chce,by jego dziewczyna miała kłopoty przez jego fanki?Mam rację?
-Może masz,a może nie masz.Dobra...Nieważne.Po co przyszłaś?
-Mówię przecież,że was odwiedzić!Gdzie Klaudia?
-Eee...To też długa historia...
Nagle Klaudia weszła do domu.
-Daria?Co ty tu robisz?-spytała i ją przytuliła.
-Kurde!Ile razy mam mówić,że przyszłam was odwiedzić!
Natalia była jakaś zamyślona.
-Halo!Ziemia do Natalii!-powiedziałam.
-Sory.Daria?Kawy,herbaty?
-Nie,dzięki-odpowiedziała Daria.
-Daria.Nie lamp się tak na Tom'a!-powiedziałam jej do ucha.
-Pff...Pff...Ja się wcale na niego nie patrzę!
-Nie wcale.
-No nie!
Nagle przyszedł do niej sms.
-Sory muszę iść!Pa!
-Pa!
Wyszła.Chłopacy zaczęli oglądać jakiś program w telewizji.Leciało coś na żywo.Była scena,a na niej One Direction!
-Tę piosenkę chciałbym razem z przyjaciółmi zaśpiewać dla dziewczyny,którą pokochałem.Wiesz,że o ciebie chodzi!-powiedział Niall.
-Vanessa?Serio?Znajdzie inną?-spytałam z ironią.
-Eh...Oj znajdzie...Zobaczysz...
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam że taki krótki,ale brak czasu :/ Dedyk dla wszystkich,którym chce się czytać to badziewie :P Dziękuję wam!

piątek, 4 maja 2012

Rozdział 29

Było w nim napisane:,,Może to i głupie,ale odkąd zobaczyłem ciebie w drzwiach mówiącą ,,Co?!'',to od razu mi się spodobałaś.Ty nie jesteś jakąś psychiczną fanką,tylko wariatką,która nienawidzi zespołu,w którym jestem.Posłuchaj...Jeśli nic do mnie nie czujesz,to to zrozumiem,ale chcę,żebyś wiedziała,że..Cię kocham!Niall''
Latałam po pokoju w te i z powrotem.Nagle weszli Vanessa z Nath'em.
-Coś się stało?-spytała Vanessa.
-Eeee..Przeczytaj to...-dałam jej do ręki liścik od Niall'a.
Oczywiście Nath też musiał zobaczyć!
-Haha-zaczął się śmiać.Spojrzałam się na niego-Znaczy się...Będzie dobrze...Haha...
-Zamknij się!-walnęłam w niego poduszką.
-Haha...Dobra już dobra...Haha...Nie no nie mogę!
-Taa...Wypad z mojego pokoju!-wypchnęłam go i zamknęłam drzwi-Ok...Więc...Co ja mam zrobić?!
-Najpierw usiądź-powiedziała Vanessa-Teraz powiedz,czy coś czujesz do Niall'a...
-Tak,czuję...Obrzydzenie!
-Czyli nic...Sprawa załatwiona!
-Tylko,że ja nie chcę,żeby miał złamane serce przeze mnie!
-Nie będzie miał!Kobieto!To sławny,przystojny,bogaty...
-Nie przesadzaj z tymi przymiotnikami!
-Dobra!...Piosenkarz.Zobaczysz,że znajdzie sobie kogoś,a ty nie będziesz miała żadnych wyrzutów sumienia.
-Tak myślisz?Chyba masz rację...
-Nie ,,chyba'' tylko tak!
-Dziękuję za pocieszenie...
Przytuliłyśmy się.Po chwili zeszłyśmy na dół do chłopaków i dziewczyn.Jak zwykle mieli bekę z byle czego.
-Z czego zacieszacie?-spytała Vanessa.
-Haha nie wiem-powiedział Siva.
Natalia z Klaudią zauważyły,że jestem lekko przybita.
-Magda,co się stało?-spytała Natalia.
Dałam jej liścik.Klaudia też przeczytała.Natalia mówiła,że nie ma co się załamywać,a gdyby ją Justin Bieber pocałował?!Ona go nienawidzi!Klaudia mnie pocieszała.
-O nie!Dziewczyny!Mam pięć minut na dojście do tego psychologa!-powiedziała Klaudia.
-Ty dzisiaj idziesz?!-spytałam-Czemu nic nie powiedziałaś?!
-Sory,zapomniałam.Muszę lecieć!Pa!
I wyszła.Ja ciągle miałam w głowie ,,Serio?!Gość z One Direction?!Tylko na to cię stać?!''.Postanowiłam znowu pójść do swojego pokoju.Zaczęłam słuchać muzyki.Nagle zasnęłam.Śniło mi się coś,ale ledwo co pamiętam.Widziałam Jay'a w jakimś ciemnym pomieszczeniu.Szedł w kierunku jakiejś dziewczyny.Zauważyłam,że ma długie włosy,ale nie zobaczyłam kto,bo KTOŚ mnie obudził!
-Tom!-wrzasnęłam.
-Sory...
-Nie soruj mi tutaj!Śniło mi się coś ciekawego,a ty mi przeszkodziłeś.
-Sory...
-Ok...Idź stąd!
Tom wyszedł,a ja się zastanawiałam,że może ten problem Jay'a,to to,że się w kimś zakochał?Tylko w kim...?

środa, 2 maja 2012

Rozdział 28

Siedziałam przez chwilę z Vanessą u niej.Powoli zaczęłyśmy się zbierać na lotnisko.Pojechałyśmy taksówką.Jak byłyśmy na miejscu to czekałyśmy na chłopaków z jakieś pół godziny.Gdy nagle przyleciał samolot.Z samolotu wyszło pięć głupków.Vanessa od razu podbiegła do Nath'a i się pocałowali.Ja podbiegłam do Tom'a,bo zauważyłam,że jest jakiś wesoły.
-Tom!Tylko dwadzieścia cztery godziny,a tak jakby ciebie nie było z jakiś miesiąc.Brakowało mi twojego chrapania!-spojrzał się na mnie dziwnie-Coś ty taki wesoły?
-Pogodziłem się z Kelsey!-odpowiedział.
-Gratuluję!Czyli niepotrzebnie brałam jej nu....Eee...Nieważne...Co tam słychać Jay?-spytałam zmieniając temat.
-Jest spoko-odpowiedział.
-Jakoś ci nie wierzę...Jay...Mi możesz powiedzieć...
-Nie,nie mogę.W sumie to głupie.Sory,ale to zachowam dla siebie.
-Jasne...Rozumiem,ale jakbyś chciał to...
-Tak wiem,dzięki.
Przytuliłam go.
-A gdzie Natalia i Klaudia?-spytał Siva.
-Ups...-powiedziałam-Zapomniałyśmy o nich!
Max chciał się do mnie przytulić,ale go odepchnęłam.
-Do ciebie to ja się nie odzywam!-powiedziałam.
-Właśnie się odezwałaś...
-Odezwałam się,żeby cię poinformować,że się do ciebie nie odzywam!
-I znowu się odezwałaś!Co się stało,że jesteś taka zła?
-Jakby to powiedzieć...Pocałował mnie jakiś gościu z One Direction?!
-Łojoj...
-Już wolę spać pod mostem,niż z nimi pod jednym dachem!
-Bez przesady!No dobra przepraszam.Następnym razem nie zaproszę One Direction,by nocowali u Natalii.
-Eh...
Przytuliłam Max'a.
-Mogę się w końcu przywitać z Nath'em?-spytałam się Vanessy.
-Hmm...Niech się zastanowię...Dobra.
Po chwili pojechaliśmy wszyscy do domu.Jak weszliśmy,to Natalia była wkurzona,że nie była ze mną i Vanessą na lotnisku.
-Boże...Dziękuję!-powiedziała Klaudia i podbiegła do chłopaków.
-Wow...Na serio się za nami stęskniłyście-powiedział Siva.
Widziałam,że na dole byli wszyscy z One Direction z wyjątkiem Niall'a.Nathan się mnie spytał który mnie pocałował.Powiedziałam,że Niall,a Nathan parsknął śmiechem.
-Teraz zostaje pytanie gdzie oni mają spać!-powiedziała Natalia.
-Nigdzie,bo lecimy.Przełożyli nam koncert-powiedział Louis.
-Czyli,że jedziecie?-Klaudii się tylko morda jarzyła.
-Tak i to zaraz.Idziemy się spakować.
Poszli się pakować.Szybko im poszło.Zeszli razem z Niall'em.Widziałam,że się na mnie patrzy kątem oka.
-Dobra lecimy!Nara!-powiedzieli.
-Cześć-powiedzieli chłopcy.
-Asta La Vista!-powiedziała Klaudia.
I wyszli.Poszłam do swojego pokoju.Na łóżku leżał jakiś liścik.Jak go przeczytałam,to zamurowało mnie na cacy.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jakiś krótki *_* i głupi jakbym na kacu go pisała xd
Dobra najważniejsze,że jest!

wtorek, 1 maja 2012

Rozdział 27

Rano wstałam wyspana!Noc była cicha!W końcu nikt nie chrapał!Zeszłam na dół do kuchni,a tam siedzieli Liam i Niall.
-Już nie śpicie?-spytałam-Tak w ogóle dzięki,że nie chrapałeś Niall!
Zastanawiałam się,czy przez przypadek nie pomyliłam imion...Nagle zeszła Klaudia do kuchni.
-Boże!Nie przespałam prawie całej nocy!Ten gościu Zayn,podajże,chrapie gorzej niż...Niedźwiedź!Nie...Poczekaj...Oj nieważne!-powiedziała.
-Heh.Przyzwyczaj się.Ja już się przyzwyczajam.W końcu spokój!Dobra wiecie co?Jajecznica na śniadanie!-powiedziałam.
-Wiesz co?Lepiej ci pomogę!Ty gotować nie umiesz-powiedziała Klaudia.
Zaczęłyśmy robić jajecznicę i wyszło jeszcze gorzej niż wyszłoby mi samej.
-Pomóc wam?-spytał Liam-Coś mi mówi,że sobie nie radzicie.
-My?Nie radzimy?-spytała Klaudia-Dobrze nam idzie.Nie tak jak ostatnim razem.
-A co spaliłyście dom?-spytał Niall.
-Emmm...
-Na serio?
-Taa...Tylko,że nie ja,tylko Magda.
-Ale to było przez przypadek i nie spaliłam domu,tylko trochę się zaczął palić!-powiedziałam.
-Kurde!Nie ma cebuli!Eh...Idę do sklepu-powiedziała Klaudia.
Klaudia wyszła.Ja się wcale nie odzywałam,a chłopacy tak samo.Z góry zszedł Louis.
-Mam pytanie.Czy ta blondyna zawsze tak chrapie?-spytał.
-Co nie?
-Co tutaj tak śmierdzi?!
-Spalona jajecznica...-odpowiedziałam.
-Aha spoookoo...Liam,pomożesz mi obudzić Harry'ego i Zayn'a?
-Ta spoko-odpowiedział.
Poszli na górę.Ja się zaczęłam męczyć z krojeniem kiełbasy.Jak zwykle mi nie wychodziło.
-Pomóc ci?-spytał Niall.
-Nie!Ja dam sobie radę!
Niall i tak mi pomógł.Chciałam wrzucić patelnie do zlewu,ale niechcący wylałam trochę tłuszczu z patelni na rękę Niall'a.
-Cholera!-powiedział.
-Przepraszam!
Wzięłam jego rękę pod zlew i odkręciłam kran.Przez przypadek nie ten kurek.
-Niall przepraszam!-powiedziałam.
Czułam się strasznie głupio.Niall udawał twardziela.Wiem jaki to ból i ja bym nie wytrzymała.
-Ale jestem głupia!Musisz iść z tym do lekarza...
-Nic mi nie będzie-powiedział.
-Będzie!I to przeze mnie!Zawsze tak jest!Kurde...Dziwna jestem...
-Ha ha.Aż tak źle to nie może być.
-Uwierz,że może...Jeszcze raz przepraszam za to.
-Nic się nie stało...Przeżyję.
Zapadła cisza.Po chwili poczułam jego pocałunek.,,WTF?!" ,pomyślałam.Nie wiedziałam czy mam go odepchnąć,czy wyjść  z domu.Jak skończył,to patrzałam się na niego,jak na debila.Odwróciłam się i wyszłam.Dziwnie się czułam.Nie wiedziałam czy mam się śmiać,czy płakać.Poszłam do Vanessy.Jak zwykle nawijała przez telefon z Nath'em.,,Chwile se poczekam'',pomyślałam.Nie miałam co robić,więc pogadałam sobie z babcią Vanessy.Miła pani.Jak Van skończyła gadać,(minęło ,,trochę'' czasu)to jej powiedziałam co Niall odwalił.Pocieszała mnie i w ogóle.Powiedziała,że za godzinę będą chłopcy!

Rozdział 26

-Tydzień?!-spytałam-Serio?!Zaraz nie wytrzymam!
Wzięłam do ręki dzbanek i chciałam w kogoś walnąć,ale na szczęście do domu weszła Vanessa.
-Hej-powiedziała-One Direction?
-Nie mów,że ich lubisz!
-Emm...
-Czy tylko ja z Klaudią jesteśmy normalne?!
-Magda...Spokojnie...A teraz odłóż dzbanek...
Odłożyłam,ale i tak nie byłam spokojna.
-Hej chłopaki!Dawno się nie widzieliśmy!-powiedziała Vanessa.
-Ale masz zapłon!-powiedział Harry.
-To wy się znacie?-spytałam.
-Tak.Byliśmy przyjaciółmi...
-Byliście?Czemu byliście,a nie jesteście?
-Czy ja powiedziałam,że byliśmy?Ja nic nie mówiłam...Jesteśmy.Przejęzyczyłam się.
-Taa...Vanessa?Chodź na chwilę na zewnątrz.
Wyszłyśmy przed dom.
-Teraz gadaj o co chodzi-powiedziałam.
-O nic...
-Vanessa!
-Ok...Ok...Przyjaźniłam się z Harry'm,ale on coś do mnie poczuł i tyle...
-Na pewno?
-Tak!
-Przepraszam.Po prostu się martwię.
-Eh...Dobra chodźmy.
Weszłyśmy do domu,a mi się znów niedobrze zrobiło patrząc na One Direction.
-Chwila!Przecież Nathan od ciebie telefon odbierze!
-No tak...
-No właśnie!Mogę?
-Ta jasne masz.
Wpisałam numer Nathan'a i zadzwoniłam.
-Hej Van!-powiedział.
Myślałam czy mam udawać Vanessę,bo tak to by się zaraz odłączył.
-Hej Nath!-powiedziałam.
-Taa...Narka Magda!
-Pff...Dobra nieważne...Co oni robią u nas na chacie?!
-Dobra...Podobnie jak my,mają koncert,a w hotelu nie ma miejsc.Nie słyszałaś o ich koncercie?
-Nie...Co mnie obchodzi jakiś zespół,którego NIENAWIDZĘ?!
-W sumie racja...Muszę kończyć!A i jeszcze jedno!Jutro wracamy!Gdzieś popołudniu będziemy!Trzym się!
-Pa.
Oddałam telefon Vanessie.
-Ja się tylko zastanawiam....Gdzie oni mają spać?!-spytałam patrząc się na Natalię-Chłopaki jutro wracają,więc nie wiem co wymyślisz.
-To już oni będą myśleć nad tym,a nie ja!Dzisiaj śpią w pokoi chłopaków...-powiedziała Natalia.
-Aha...Dobra mam pytanie.Chrapie ktoś z was?Błagam powiedzcie,że nie!Koło mnie pokój ma Tom,więc...Chociaż jedna spokojna noc?
-Nie...Jeśli już to Liam...-powiedział Niall.
-Poczekaj.Magda musi obczaić który to...Skoro ten jest Louis,a ten Harry.Ty to Niall.Zayn to cygan.Czyli ten z dużą głową?
Popatrzyli się na mnie dziwnie i zaczęli się śmiać.Nie czaję ich.
-Ja chcę spać.Klaudia was zaprowadzi do pokoi-powiedziala Natalia.
-Boli cie coś-powiedziała Klaudia.
-Ja mogę...-powiedziała Vanessa-Magda idziesz ze mną?
-Muszę?Dobra...
Pokazałyśmy im pokoje.Pokój koło mnie miał Niall.Serio mam szczęście...Po chwili Vanessa poszła do domu,a ja poszłam pod prysznic i do łóżka spać.