The Wanted-True Story

The Wanted-True Story
The Wanted-True Story

poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Rozdział 11

Kiedy już chłopcy przyszli z walizkami to każdy wybrał sobie jakiś pokój i rozpakowali swoje rzeczy.Ja i dziewczyny również wybrałyśmy sobie pokój,ale postanowiłyśmy,że po rzeczy pojedziemy jutro.Mnie i Klaudii to mama ledwo co pozwoliła,ale się udało!
-A takie mam pytanie.Ile tu jest łazienek?-spytał Max.
-Trzy a co?-odpowiedziała Natalia.
-Jeszcze tylko Whisky i jestem w niebie!
-Haha jest w kuchni
-Serio?Wow!Czyli jestem w niebie!
Jeśli chodzi o Klaudie to ona od razu poleciała do pokoju z sauną.Ja to chciałam trochę powęszyć i wyszłam za dom.Tam był wielki basen!
-Ludzie,ludzie!-krzyczałam-Za domem jest basen!
-Wiedziałam,że o czymś zapomniałam wam powiedzieć!-powiedziała Natalia-Chodźcie
Poszliśmy za dom.Natalia pokazała nam ten basen i ogród.Ja się czułam tak jakbym mieszkała w jakimś luksusowym apartamencie.
-Jutro będzie wizyta mojej mamy w tym domu,więc ma być czysto!Żadnych żartów i tym podobnych rzeczy!-mówiła Natalia.
-Tak wiemy-powiedziałam
-Ok.Która jest godzina?!-spojrzała na zegarek-Jej już pierwsza w nocy!Jak to szybko leci.Dobra chodźmy spać.
Poszliśmy spać.Rano obudził mnie Tom.
-Oj mamo!Przestań!Jeszcze 5 minut-powiedziałam.
-Aż tak strasznie wyglądam,że myślisz,że to twoja mama?!-spytał
-Tom?!Czyli,że to nie był sen?!-zaczęłam się rozglądać po mieszkaniu-Czyli,że dom to też nie sen!
-Brawo!A teraz chodź,bo jest śniadanie.
-Nigdzie nie idę!Ja chcę spać!
-Przykro mi bardzo.Klaudia mnie ostrzegała przed tym,że nie będziesz chciała wstać-powiedział i wziął mnie na ręce
-Tom puść mnie!
-Znasz odpowiedź
Kiedy już byliśmy w kuchni to Tom posadził mnie na krześle.Ledwo co z niego nie spadłam!Byłam zmęczona.
-Czyli,że tylko ja spałam?-spytałam
-Nie.Jeszcze Siva nie chciał wstać-odpowiedział mi Tom
-No w końcu jakiś normalny!-i przybiłam z Sivą żółwika-Natalia?A o której twoja mama będzie?
-Około piętnastej.Tylko,że jak do niej dzwonię to nie odbiera-odpowiedziała
-Może nie słyszy lub ma wyciszone
-Tak pewnie masz rację
Zjedliśmy śniadanie i każdy robił coś innego.Ja wolałam posiedzieć na kompie.Nagle wszedł Nathan.
-Hej Magda mogę coś zobaczyć na necie?-spytał Nathan.
-Ta jasne-odpowiedziałam.
Nathan stukał coś na klawiaturze,a ja myślałam o tym wszystkim o się stało wczoraj.
-Czy to prawda,żebym prawie walnęła w drzewo?-nagle spytałam.
-Yyyym....Tak to prawda,ale błagam cię!Nie dręcz się tym.
-Postaram się-powiedziałam niechętnie.
-Trzymam za słowo!Ok już skończyłem.Dobra idę do chłopaków.Cześć!
-Cześć
I dalej siedziałam na kompie.Przeglądałam różne stronki internetowe.Dopóki nie zobaczyłam,że blog Klaudii ma już dwadzieścia pięć tysięcy wejść!
-Klaudia!-krzyknęłam.
-Czego?!Już idę.
-Widzisz?
-Wow!Dwadzieścia pięć tysięcy?!O Boże...Jestem z siebie zadowolona!
Blog Klaudii był z opowiadaniem o dziewczynie,która była sierotą,ale dostała szansę w życiu.
-Mówiłam,że masz talent!Ale nie...!Bo po co się słuchać przyjaciółki?!
-No dobra dobra.Już mi tego nie upominaj ok?
Po chwili zeszłyśmy na dół,by powiedzieć Natalii o sukcesie Klaudii.Też się ucieszyła.Ale była smutna.
-Mama nadal nie odbiera?-spytałyśmy.
-Nie...-odpowiedziała Natalia-Pomożecie mi z obiadem?-spytała,żeby zmienić temat.
-Jasne-odpowiedziałyśmy.
Jak już skończyłyśmy to zawołałyśmy chłopaków i zaczęliśmy jeść.Max ciągle nas rozśmieszał.Nawet spokojnie zjeść nie mogłyśmy.Kiedy już było po obiedzie pomogłyśmy Natalii zmywać.Gdy nagle zadzwonił do niej telefon.
-Halo?Tato?Coś się stało?-pytała Natalia.Słyszała,że tata jest wstrząśnięty.
-Skarbie...Twoja mama....Nie żyje...
Kiedy tata Natalii to powiedział Natalia puściła talerz,który trzymała w dłoniach.Był taki huk,że wszyscy chłopcy się zeszli.Natalia rozłączyła się.
-Co się stało?-wszyscy spytaliśmy.
-Moja mama nie..nie..żyje-i zaczęła płakać-Ja muszę jechać do taty
Ja z Klaudią zaczęłyśmy też płakać.Widziałam,że chłopcom poleciały lekkie łzy,ale żeby nikt nie widział.
-Podwieźć cie?-spytałam.
-Nie dzięki.Dam radę.
Natalia ledwo co stała na nogach,ale za nic w świecie nie chciała,żeby ktoś ją podwiózł.Już nie chcieliśmy jej zadręczać pytaniem "A co się stało,że nie żyje".Ubrała bluzę i wyszła.Wiedziałam,że już nigdy nie będzie tak jak kiedyś...

3 komentarze:

  1. O matko ! Miałaś rację... Strasznie smutna ta końcówka.. :( Ale serio mam zaciesz z tego wcześniej :D


    Martha ;-*

    OdpowiedzUsuń
  2. Chce następny rozdział.! Masz talent :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne
    dawaj nexta
    weny ;**
    <33
    zapraszam do mnie
    http://ineedyoutolie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń