Przebrałyśmy się i nie miałyśmy co robić!Natalia spała,a Vanessy nie było.
-Eh...Dobra...Wiesz co?!Ide spać!-powiedziała Klaudia.
-Oj weź!Co ja mam robić?!-spytałam.
-Nie wiem.Idę kimać!Pa!
-Pff...
Usiadłam na kanapie w salonie i zaczęłam oglądać telewizję.Oglądałam i już miałam zasnąć,ale telefon zadzwonił.
-Czego?!-spytałam.
-Mieliśmy zadzwonić po koncercie-powiedział Max.
-A no tak.Jak wam poszło?
-Nieźle...
-Serio?
-Nie.Tom się jąkał,a Nathan zapomniał słów i jeszcze z Jay'em coś ostatnio nie halo.
-Nath'a i Tom'a zrozumiem,ale Jay?!Co mu?!
-Właśnie nie wiem.
-Aha.Dasz mi Tom'a?
-Taa...Tom!Rusz te dupsko!
-Halo?-spytał.
-Hej to ja Magda!Jak tam?-spytałam.
-W miarę.
-Chłopie!Zazwyczaj rozgadany jesteś,a teraz mi wyskakujesz z jakimś "W miarę"?!
-Noo...
-Nie wkurzaj mnie!Daj mi Nath'a do komórki!
-Nie może,bo gada przez telefon z Vanessą.
-Uuuuu...To daj Sivę!
-Gada z Neereshą.
-Are you fucking kidding me?!W takim razie daj Jay'a!
-Poszedł do kibla.
-Jezu!A Max?!
-Już daję.
-Zabiję cię!
-Hej ponownie!-powiedział Max.
-Elo...
-No bo ten no.....Emmm....
-Co?!
-Dzisiaj ktoś do was wpadnie...
-Wpadnie?!Kto?!
-Emmm...Zobaczysz...Natalia jest w domu?
-Tak jest a co?
-Trochę cię uspokoi-mówił Max-Kończę pa!-powiedział bardzo szybko.
-Halo?!Max?!
Wtedy ktoś zapukał do drzwi.Myślałam,że to Vanessa,ale nigdy w życiu bym się nie spodziewała,że to...
-Hej!Max powiedział,że możemy...
To byli One Direction!Razem z Klaudią jesteśmy ich antyfankami.Tylko Natalia ich lubi.
-Co?!-spytałam wkurzona.Było to słychać na cały dom.Nie wiedziałam,że obudziłam Natalię.Ona zeszła i podeszła do mnie.
-Co ty się tak drzesz?!-spytała.
-Wdech i wydech....Magda ogarnij się...Natalia daj mi telefon!
Próbowałam dzwonić do Max'a,ale nie odbierał.Natalia zaprosiła One Direction do domu.Po chwili na dół zeszła Klaudia.
-Co?!Magda trzymaj mnie bo ich zabiję!-powiedziała.
-Zabij.Chętnie popatrzę.
-Nie zwracajcie na nie uwagi-powiedziała Natalia zwracając się do One Direction.
-Taa spoko-powiedział Harry-Jak macie na imię?
-Ja jestem Natalia a to Magda i Klaudia.
-Po co ci to frajerze?!-spytała Klaudia.
Przybiłyśmy se żółwika.
-Dziewczyny!Spróbujcie być miłe chociaż raz!-powiedziała Natalia.
-Hahahahahahahahahahahahahahaha,nie-powiedziałam.
-Dobra!Spróbujmy!Beki będą!-powiedziała Klaudia.
-W sumie...Hmmm...Poczekaj...Jak on ma na imię?-spytałam.
-Emmm...Chyba Louis.
-Ok...Louis czy podać wykwintną herbatkę?Dobra przegięłam.Ty gościu siedzący obok gościa z krzywymi zębami.Chcesz herbatę?-spytałam.
Widziałam,że pojawił się uśmiech na twarzy Niall'a.Dziwne...Klaudia podeszła i wlała herbatę.,,Przez przypadek'' wylała trochę na dłoń Zayn'a.
-Ups...-powiedziała.
Byłam strasznie wkurzona na Max'a.Gdybym go zobaczyła na pewno bym mu przywaliła z liścia.
-Chwila...Zadzwonię do kogoś innego-powiedziałam i zadzwoniłam do Nathan'a.
-Hej-powiedział.
-Taa...Hej hej...Co One Direction robią u nas na chacie?!-spytałam.
-Emmm...Beeep...Beeep...Brak sygnału zadzwoń później-i się odłączył.
-Nathan!Grrr....
Reszta chłopaków nie odbierała.Nathan na pewno wszystkich poinformował.Nawet Siva nie odebrał.Pff...
-Wiecie jak wam przeszkadza to możemy iść...-zaczął mówić Liam.
-Nie!-powiedziała Natalia-Obiecałam Max'owi,że zostaniecie!
-Że co?!-spytałam-Na ile?!
-Na tydzień...
Zesztywniałam.Byłam tak wkurzona,że chciałam podejść do któregoś z nich i rozwalić komuś mordę!
niedziela, 29 kwietnia 2012
piątek, 27 kwietnia 2012
Rozdział 24
-Klaudia powróciła!-powiedziała.
-Wypuścili cię?-spytałam zdziwiona.
-Nie wiesz,uciekłam!W sumie to próbowałam,ale ochrona to tam jest...Jakby to powiedzieć...Dobra!
-Jak się cieszę,że jesteś!-powiedziała Natalia.
-Ta ja też się cieszę!Przecież muszę być z tobą w tym dniu!
-Nie chcę przerywać,ale za niedługo mamy samolot!-powiedział Max.
-Czyli,że już jedziecie...-powiedziała Klaudia-Jadę z wami na lotnisko!
Wszyscy się ubraliśmy i weszliśmy do taksówki.Oczywiście były dwie taksówki.Jak byliśmy już na lotnisku,to trochę smutno mi było,że te pięć debili leci do Olsztyna.
-Na ile w ogóle jedziecie?-spytałam.
-Na dwa dni-odpowiedział Siva.
-No to będą dłuuuuuuugie dwa dni.
-Nie przesadzaj.
Przytuliłam Sivę i życzyłam powodzenia na koncercie.Podobnie zrobiłam z innymi chłopakami.Każdy z chłopaków pocieszał Natalię.W końcu przyleciał samolot.Nathan i Vanessa się przytulili i zaczęli całować.Na mojej twarzy pojawił się uśmiech.,,Przynajmniej oni są szczęśliwi",pomyślałam.
-Dobra ludzie koniec tego!-powiedział Jay.
-Vanessa jak chcesz to leć z nimi!-powiedziała Natalia-Nie musisz iść na pogrzeb mojej mamy.
-Nie ma opcji!Idę!Koniec kropka!-powiedziała Vanessa.
-Dobra lecimy!-powiedział Max i wsiedli do samolotu.
Pomachałyśmy im i wsiadłyśmy do taksówki.Siedziałyśmy cicho.Gdy już wyszłyśmy z taksówki,bo byłyśmy pod domem,to Vanessa poszła do swojego domu,a my weszłyśmy do ,,naszego".Było tak spokojnie i cicho!Postanowiłyśmy się szykować na pogrzeb.Mi poszło szybko,bo jakąś modnisią to ja nie jestem.Gorzej było z Natalią i Klaudią.Natalia nie wiedziała co włożyć,a Klaudia się kłóciła,że nie założy czarnej sukienki!Jak wszystkie już doszłyśmy do ładu to poszłyśmy po Vanessę.Ona też była już gotowa.Szłyśmy na piechotę.Jak już doszłyśmy,to chyba była cała rodzina Natalii i jej znajomi.Przyszła moja mama z Andrzejem i mama Klaudii.Natalia wytrzymywała dopóki ksiądz nie zaczął mówić.
-Zebraliśmy się tu wszyscy...
Natalii zaczęły po policzkach spływać łzy.Przytuliła się mocno do swojego taty.Mi też zaczęły spływać łzy.Jak ksiądz przestał mówić,to wszyscy położyli znicze przy grobie.Widziałam,że Natalia nie może patrzeć na to wszystko!Pożegnałyśmy się ze wszystkimi i wróciłyśmy do domu.Z nami również Vanessa.
-Może idź się zdrzemnij?-spytała Klaudia.
-Tak.Masz rację idę się przespać.Pa-powiedziała Natalia.
Nagle zadzwonił do mnie telefon.
-Halo?-spytałam.
-Hej Magda!-powiedział Max.
-Yyyy...Cześć.Jak się czuję Tom?
-Emmm...Poczekaj.Wezmę na głośnik-mówił Max-Kurde gdzie tu się wciska?!
-Ten taki po pra...
-Dobra już mam!
-Halo?Nic nie słyszę Max!
-Ups...To nie to...Dobra już.
-Brawo!
-Ciiii!Słyszysz?
-Jack!Czemu nie wytrzymałeś w tej lodowatej wodzie?!-to był Tom.
-Czy...Czy...Tom ogląda Titanica?!-spytałam.
-Przy tym jeszcze płacze,ale to szczegół.Jesteśmy w hotelu.Za dwie godziny mamy koncert.
-Ok...Zadzwońcie po koncercie!
-Tak zadzwonimy.Jak pogrzeb?
-Eee...Natalia sobie w miarę poradziła.
-Ej ja tez chcę pogadać!-krzyczał Jay.
-Pff to masz pecha-powiedział Max-Dobra pa!
-Pa!
Odłożyłam komórkę.
-Van,zgadnij co robi Tom!-powiedziałam.
-Nie wiem.Co robi?-spytała.
-Ogląda Titanica!Dasz wiarę?
-Hah!Już go sobie wyobrażam!
-Hue hue.Klaudia?Ciebie na serio wypuścili?
-Nie na niby wiesz?Tylko muszę do tego psychologa chodzić!-odpowiedziała Klaudia.
-Dobra ja lecę dziewczyny.Pa!
-Narka!-powiedziałyśmy.
-Już przestałaś brać narkotyki?-spytałam nagle.
-Czemu zadajesz mi dziwne pytania?!Nie wierzysz mi czy jak?!
-Oj wierzę,wierzę.Tylko się po prostu martwię o ciebie!-przytuliłam ją.
-Taa...Niech ta wymówka będzie.
-To nie jest wymówka!Lepiej chodźmy się przebrać,bo chyba nie zamierzasz w tym chodzić!
-No pewka,że nie!
Poszłyśmy do swoich pokoi się przebrać.
-Wypuścili cię?-spytałam zdziwiona.
-Nie wiesz,uciekłam!W sumie to próbowałam,ale ochrona to tam jest...Jakby to powiedzieć...Dobra!
-Jak się cieszę,że jesteś!-powiedziała Natalia.
-Ta ja też się cieszę!Przecież muszę być z tobą w tym dniu!
-Nie chcę przerywać,ale za niedługo mamy samolot!-powiedział Max.
-Czyli,że już jedziecie...-powiedziała Klaudia-Jadę z wami na lotnisko!
Wszyscy się ubraliśmy i weszliśmy do taksówki.Oczywiście były dwie taksówki.Jak byliśmy już na lotnisku,to trochę smutno mi było,że te pięć debili leci do Olsztyna.
-Na ile w ogóle jedziecie?-spytałam.
-Na dwa dni-odpowiedział Siva.
-No to będą dłuuuuuuugie dwa dni.
-Nie przesadzaj.
Przytuliłam Sivę i życzyłam powodzenia na koncercie.Podobnie zrobiłam z innymi chłopakami.Każdy z chłopaków pocieszał Natalię.W końcu przyleciał samolot.Nathan i Vanessa się przytulili i zaczęli całować.Na mojej twarzy pojawił się uśmiech.,,Przynajmniej oni są szczęśliwi",pomyślałam.
-Dobra ludzie koniec tego!-powiedział Jay.
-Vanessa jak chcesz to leć z nimi!-powiedziała Natalia-Nie musisz iść na pogrzeb mojej mamy.
-Nie ma opcji!Idę!Koniec kropka!-powiedziała Vanessa.
-Dobra lecimy!-powiedział Max i wsiedli do samolotu.
Pomachałyśmy im i wsiadłyśmy do taksówki.Siedziałyśmy cicho.Gdy już wyszłyśmy z taksówki,bo byłyśmy pod domem,to Vanessa poszła do swojego domu,a my weszłyśmy do ,,naszego".Było tak spokojnie i cicho!Postanowiłyśmy się szykować na pogrzeb.Mi poszło szybko,bo jakąś modnisią to ja nie jestem.Gorzej było z Natalią i Klaudią.Natalia nie wiedziała co włożyć,a Klaudia się kłóciła,że nie założy czarnej sukienki!Jak wszystkie już doszłyśmy do ładu to poszłyśmy po Vanessę.Ona też była już gotowa.Szłyśmy na piechotę.Jak już doszłyśmy,to chyba była cała rodzina Natalii i jej znajomi.Przyszła moja mama z Andrzejem i mama Klaudii.Natalia wytrzymywała dopóki ksiądz nie zaczął mówić.
-Zebraliśmy się tu wszyscy...
Natalii zaczęły po policzkach spływać łzy.Przytuliła się mocno do swojego taty.Mi też zaczęły spływać łzy.Jak ksiądz przestał mówić,to wszyscy położyli znicze przy grobie.Widziałam,że Natalia nie może patrzeć na to wszystko!Pożegnałyśmy się ze wszystkimi i wróciłyśmy do domu.Z nami również Vanessa.
-Może idź się zdrzemnij?-spytała Klaudia.
-Tak.Masz rację idę się przespać.Pa-powiedziała Natalia.
Nagle zadzwonił do mnie telefon.
-Halo?-spytałam.
-Hej Magda!-powiedział Max.
-Yyyy...Cześć.Jak się czuję Tom?
-Emmm...Poczekaj.Wezmę na głośnik-mówił Max-Kurde gdzie tu się wciska?!
-Ten taki po pra...
-Dobra już mam!
-Halo?Nic nie słyszę Max!
-Ups...To nie to...Dobra już.
-Brawo!
-Ciiii!Słyszysz?
-Jack!Czemu nie wytrzymałeś w tej lodowatej wodzie?!-to był Tom.
-Czy...Czy...Tom ogląda Titanica?!-spytałam.
-Przy tym jeszcze płacze,ale to szczegół.Jesteśmy w hotelu.Za dwie godziny mamy koncert.
-Ok...Zadzwońcie po koncercie!
-Tak zadzwonimy.Jak pogrzeb?
-Eee...Natalia sobie w miarę poradziła.
-Ej ja tez chcę pogadać!-krzyczał Jay.
-Pff to masz pecha-powiedział Max-Dobra pa!
-Pa!
Odłożyłam komórkę.
-Van,zgadnij co robi Tom!-powiedziałam.
-Nie wiem.Co robi?-spytała.
-Ogląda Titanica!Dasz wiarę?
-Hah!Już go sobie wyobrażam!
-Hue hue.Klaudia?Ciebie na serio wypuścili?
-Nie na niby wiesz?Tylko muszę do tego psychologa chodzić!-odpowiedziała Klaudia.
-Dobra ja lecę dziewczyny.Pa!
-Narka!-powiedziałyśmy.
-Już przestałaś brać narkotyki?-spytałam nagle.
-Czemu zadajesz mi dziwne pytania?!Nie wierzysz mi czy jak?!
-Oj wierzę,wierzę.Tylko się po prostu martwię o ciebie!-przytuliłam ją.
-Taa...Niech ta wymówka będzie.
-To nie jest wymówka!Lepiej chodźmy się przebrać,bo chyba nie zamierzasz w tym chodzić!
-No pewka,że nie!
Poszłyśmy do swoich pokoi się przebrać.
środa, 25 kwietnia 2012
Rozdział 23
Maciek całował się z inną dziewczyną!Najgorsze było to,że z nie byle jaką dziewczyną,tylko Sylwią!Sylwia to najpopularniejsza dziewczyna w szkole.Zachowuje się jak by była nie wiadomo kim!Przypatrywałam się im przez chwilę.Wzięłam piwo i podeszłam do nich.
-Khem...Khem...Przeszkadzam?-spytałam.
-Magda?Co ty tu robisz?-spytał Maciek.
-Chciałam ci zrobić niespodziankę,ale widzę,że nic z tego nie wyszło.
-Oj co taka smutna minka?-spytała Sylwia-Smutno ci,że woli kogoś innego?
Nie wytrzymałam!Wylałam na nią połowę piwa.
-Taa....Ups?Oj Maciek...Dla ciebie też zostało-wylałam również na niego.
Wyszłam z domu Roberta z uśmiechem i godnością.Na zewnątrz zaczęły mi spływać łzy.Nie wiedziałam co mam robić.Postanowiłam pójść na dyskotekę,ale nie,żeby się zabawić,tylko by upić się porządnie i zapomnieć o Maćku.Poszłam i zamówiłam kilka drinków.Jak wracałam do domu to szłam jak jakaś pokraka.Ledwo co chodziłam!Byłam już pod domem,zapukałam do drzwi.Otworzył mi ktoś,ale nawet nie rozpoznałam twarzy.
-Dziadek?-spytałam.
-Yyyy...Nie.To ja Nathan!
-Nathan?Jaki Nathan?Eh...Nieważne.Czemu jednorożec siedzi w kuchni i pije moje Frugo?!
-Magda!Tam nikt nie siedzi!Co się w ogóle stało?-spytał Nathan.
-Haha ciekawa historia,bo tak się składa,że Maciek mnie zdradził.Dasz wiarę?
-Jaka ty jesteś pijana!
-Nie,nie..Ja nie jestem pijana-prawie się przewróciłam-Łojdana łojdana czemu nie śpiewasz ze mną?
-O Boże...
Nathan wziął mnie na ręce i zaniósł do mojego pokoju.
-Teraz idź spać!
Położyłam się na łóżko ubrana tak jak stałam,bo nie miałam siły.
-Dobranoc-powiedział Nathan.
-Ciao Balbina!
Zasnęłam dosłownie migiem!Rano obudziły mnie trzaski na dole.,,O nie!Przecież chłopaki zaraz jadą na lotnisko!" pomyślałam.Zeszłam szybko na dół,nie zwracając uwagi na to,że mam strasznego kaca.
-Już jedziecie?-spytałam.
-Nie jeszcze nie.Za około godzinę jedziemy-powiedział Siva.
-A pamiętasz coś z wczoraj?-spytał Nathan.
-Eeee....Jak przez mgłę.Co odwaliłam?
-W skrócie powiem,że byłaś mocno nawalona.
-Na pewno masz rację.Nigdy wcześniej mnie tak głowa nie bolała!Dobra ja idę się przebrać i nie ma opcji,żebym was nie odprowadziła na lotnisko!Tak w ogóle to gdzie jest Tom?
-Chyba w pokoju.
Poszłam do Tom'a.Siedział smutny na łóżku.
-Hej,wszystko ok?-spytałam.
-Nie za bardzo,ale słyszałem,że u ciebie też jest źle.
-Niech zgadnę Nathan ci wszystko powiedział,bo wczoraj jak byłam na gazie,to mu powiedziałam o Maćku.Hmmm?Jak tam z Kelsey?
-Nie odbiera telefonów,ani nie odpisuje na moje sms-y.
-Tom...Zaufaj mi.Wszystko będzie dobrze-mówiłam.
-Może i masz rację...
-Stary!Weź się w garść i zejdź do chłopaków!Ale już!
-Haha ok ok już idę!
Poszłam do swojego pokoju się przebrać.Jak się przebrałam do poszłam do pokoju Natalii.Miała łzy w oczach.
-Natalia...Dasz radę!-powiedziałam.
-Właśnie nie wiem czy sobie poradzę!
-Posłuchaj.Ja wiem,że bez Klaudii ci jest trudno,ale uwierz...Poradzisz sobie.A teraz chodź na dół do chłopaków!
Zeszłyśmy na dół,a oni jak zwykle się wygłupiali,tylko Tom był smutny.Postanowiłam zabrać mu telefon i spisać numer Kelsey.Mój plan się udał,co było dziwne.Nagle weszła do domu Vanessa i Nathan od razu przestał zachowywać się jak wariat i podszedł do niej i przytulił.
-Dziewczyny co wam jest?-spytała mnie i Natalie Vanessa.
-Jakby to powiedzieć...Maciek mnie zdradził,a Natalii jest ciężko pójść na pogrzeb mamy-powiedziałam.
-Co?!Maciek ciebie zdradził?!-przytuliła mnie-Natalia będzie dobrze!-również ją przytuliła.
-Dobra dziewczyny musimy już lecieć!-powiedział Max.
-Ok chodźmy-powiedziała Natalia.
Nagle wszedł ktoś do domu.To była Klaudia!
-Khem...Khem...Przeszkadzam?-spytałam.
-Magda?Co ty tu robisz?-spytał Maciek.
-Chciałam ci zrobić niespodziankę,ale widzę,że nic z tego nie wyszło.
-Oj co taka smutna minka?-spytała Sylwia-Smutno ci,że woli kogoś innego?
Nie wytrzymałam!Wylałam na nią połowę piwa.
-Taa....Ups?Oj Maciek...Dla ciebie też zostało-wylałam również na niego.
Wyszłam z domu Roberta z uśmiechem i godnością.Na zewnątrz zaczęły mi spływać łzy.Nie wiedziałam co mam robić.Postanowiłam pójść na dyskotekę,ale nie,żeby się zabawić,tylko by upić się porządnie i zapomnieć o Maćku.Poszłam i zamówiłam kilka drinków.Jak wracałam do domu to szłam jak jakaś pokraka.Ledwo co chodziłam!Byłam już pod domem,zapukałam do drzwi.Otworzył mi ktoś,ale nawet nie rozpoznałam twarzy.
-Dziadek?-spytałam.
-Yyyy...Nie.To ja Nathan!
-Nathan?Jaki Nathan?Eh...Nieważne.Czemu jednorożec siedzi w kuchni i pije moje Frugo?!
-Magda!Tam nikt nie siedzi!Co się w ogóle stało?-spytał Nathan.
-Haha ciekawa historia,bo tak się składa,że Maciek mnie zdradził.Dasz wiarę?
-Jaka ty jesteś pijana!
-Nie,nie..Ja nie jestem pijana-prawie się przewróciłam-Łojdana łojdana czemu nie śpiewasz ze mną?
-O Boże...
Nathan wziął mnie na ręce i zaniósł do mojego pokoju.
-Teraz idź spać!
Położyłam się na łóżko ubrana tak jak stałam,bo nie miałam siły.
-Dobranoc-powiedział Nathan.
-Ciao Balbina!
Zasnęłam dosłownie migiem!Rano obudziły mnie trzaski na dole.,,O nie!Przecież chłopaki zaraz jadą na lotnisko!" pomyślałam.Zeszłam szybko na dół,nie zwracając uwagi na to,że mam strasznego kaca.
-Już jedziecie?-spytałam.
-Nie jeszcze nie.Za około godzinę jedziemy-powiedział Siva.
-A pamiętasz coś z wczoraj?-spytał Nathan.
-Eeee....Jak przez mgłę.Co odwaliłam?
-W skrócie powiem,że byłaś mocno nawalona.
-Na pewno masz rację.Nigdy wcześniej mnie tak głowa nie bolała!Dobra ja idę się przebrać i nie ma opcji,żebym was nie odprowadziła na lotnisko!Tak w ogóle to gdzie jest Tom?
-Chyba w pokoju.
Poszłam do Tom'a.Siedział smutny na łóżku.
-Hej,wszystko ok?-spytałam.
-Nie za bardzo,ale słyszałem,że u ciebie też jest źle.
-Niech zgadnę Nathan ci wszystko powiedział,bo wczoraj jak byłam na gazie,to mu powiedziałam o Maćku.Hmmm?Jak tam z Kelsey?
-Nie odbiera telefonów,ani nie odpisuje na moje sms-y.
-Tom...Zaufaj mi.Wszystko będzie dobrze-mówiłam.
-Może i masz rację...
-Stary!Weź się w garść i zejdź do chłopaków!Ale już!
-Haha ok ok już idę!
Poszłam do swojego pokoju się przebrać.Jak się przebrałam do poszłam do pokoju Natalii.Miała łzy w oczach.
-Natalia...Dasz radę!-powiedziałam.
-Właśnie nie wiem czy sobie poradzę!
-Posłuchaj.Ja wiem,że bez Klaudii ci jest trudno,ale uwierz...Poradzisz sobie.A teraz chodź na dół do chłopaków!
Zeszłyśmy na dół,a oni jak zwykle się wygłupiali,tylko Tom był smutny.Postanowiłam zabrać mu telefon i spisać numer Kelsey.Mój plan się udał,co było dziwne.Nagle weszła do domu Vanessa i Nathan od razu przestał zachowywać się jak wariat i podszedł do niej i przytulił.
-Dziewczyny co wam jest?-spytała mnie i Natalie Vanessa.
-Jakby to powiedzieć...Maciek mnie zdradził,a Natalii jest ciężko pójść na pogrzeb mamy-powiedziałam.
-Co?!Maciek ciebie zdradził?!-przytuliła mnie-Natalia będzie dobrze!-również ją przytuliła.
-Dobra dziewczyny musimy już lecieć!-powiedział Max.
-Ok chodźmy-powiedziała Natalia.
Nagle wszedł ktoś do domu.To była Klaudia!
sobota, 21 kwietnia 2012
Rozdział 22
Gdy wstałam rano,poszłam od razu pod prysznic.Przebrałam się i zeszłam na dół do kuchni.Na dole Natalia i chłopcy jedli śniadanie.
-Dlaczego na mnie nie zaczekaliście ze śniadaniem?!-spytałam.
-No bo tak słodko spałaś i...-mówił Siva.
-Taa jaaaasneee...A gdzie Nathan?
-Wyszedł z Vanessą,bo jutro wyjeżdżamy do Olsty....No wiesz.Muszą jeszcze pobyć sami i tak dalej-powiedział Tom.
-Aha.
-Magda,a o której jest ta impreza u Roberta?-spytała mnie Natalia.
-O dwudziestej się zaczyna a co?
-A nic.Tak się pytam.
-A o której jest jutro pogrzeb?
-O czternastej.
-Jak myślisz mam napisać do Maćka?-spytałam zmieniając temat.
-Nie!Ani mi się waż!To ma być niespodzianka dla niego!
-Ok..ok...
-Jaki żal!Przypomniało mi się,że muszę iść do Biedronki!
-Pójść z tobą?-spytał Jay.
Wszyscy się na niego dziwnie spojrzeliśmy.
-Od kiedy?!-spytała zdziwiona Natalia.
-A co ja mam robić z trzeba debilami i jedną wariatką pod jednym dachem?
-W sumie...
-Wariatką?!-spytałam-Pff...
-Oj dobra chodźmy-powiedziała Natalia.
Natalia i Jay wyszli.Dziwnie się czułam,bo byłam jedyną dziewczyną w domu.
-Więc...Komu Grześka?-spytał Tom.
-Ja podziękuję.Idę na górę do swojego pokoju-powiedziałam-Jak Natalia z Jay'em wrócą to dajcie znać.
Poszłam na górę i słuchałam na łóżku muzyki.Usłyszałam jakieś trzaski na dole.Postanowiłam zejść.
-Co wy odwalacie?!-spytałam wkurzona.
Chłopcy byli cali w mące!Kuchnia była cała biała!
-Emmm...Bawimy się?-odpowiedział Siva.
-Bawicie się?!Nie chcę nic mówić,ale Natalia ma fioła na punkcie czystości,więc...
-No dobra już sprzątamy...Ale na początku sama spróbuj-powiedział Max i dał mi do ręki mąkę.
-Co mam spróbować?-spytałam-To?-wysypałam mąkę na Max'a-Nawet fajna zabawa!
Zaczęliśmy się rzucać mąką.Gdy nagle weszła do domu Natalia z Jay'em.
-Co wy robicie?!-spytała.
-Bawimy się?-odpowiedziałam.
-Teraz to wszystko sprzątacie!Jasne?!
-Ok-odpowiedzieliśmy niechętnie.
Jak skończyliśmy sprzątać,to Natalia powiedziała,żebym powoli się szykowała na imprezę.Uczesałam się,umalowałam i ubrałam.
-Wyglądasz super!-powiedziała Natalia.
-Bez przesady-powiedziałam.
-Ok chodź.Masz pół godziny na dojście.Spokojnie się wyrobisz.
Zeszłyśmy na dół.Chłopcy zaczęli gwizdać na mój widok.
-Zaraz wam przywalę!-powiedziałam.
Wtedy wszedł Nathan z Vanessą.
-Hej wam-powiedziałam.
-Hej.Co to za kiecka?-spytała Vanessa-Wyglądasz super!
-Wow.Kobieto!Idź szybko do Maćka i nagraj to jak zareaguje-powiedział Nathan.
-Teraz tak się zastanawiam-powiedziała Natalia-Magdalena Kos i Maciej Kos czy Magdalena Bruk i Maciej Bruk?
-Eh...Daj se spokój!Ja lecę pa!-powiedziałam i wyszłam.
Szłam powoli,bo miałam jeszcze trochę czasu.Gdy już byłam to zapukałam.Robert miał domek jednorodzinny.
-Hej baby!Wyglądasz znajomo-powiedział Robert.
-Tak,bo to ja Magda!
-Magda?!Wow!Emmm...Wejdź
-Dzięki.Jest Maciek?
-Tak jest,tyle że nie wiem gdzie polazł.
-Ok spoko poszukam go.
Dom Roberta był duży.Szukałam Maćka.W końcu go znalazłam,ale powinnam wcale nie przychodzić na tą imprezę.Po tym co zobaczyłam,miałam ochotę wymazać sobie pamięć od tego momentu kiedy mnie pocałował po raz pierwszy...
-Dlaczego na mnie nie zaczekaliście ze śniadaniem?!-spytałam.
-No bo tak słodko spałaś i...-mówił Siva.
-Taa jaaaasneee...A gdzie Nathan?
-Wyszedł z Vanessą,bo jutro wyjeżdżamy do Olsty....No wiesz.Muszą jeszcze pobyć sami i tak dalej-powiedział Tom.
-Aha.
-Magda,a o której jest ta impreza u Roberta?-spytała mnie Natalia.
-O dwudziestej się zaczyna a co?
-A nic.Tak się pytam.
-A o której jest jutro pogrzeb?
-O czternastej.
-Jak myślisz mam napisać do Maćka?-spytałam zmieniając temat.
-Nie!Ani mi się waż!To ma być niespodzianka dla niego!
-Ok..ok...
-Jaki żal!Przypomniało mi się,że muszę iść do Biedronki!
-Pójść z tobą?-spytał Jay.
Wszyscy się na niego dziwnie spojrzeliśmy.
-Od kiedy?!-spytała zdziwiona Natalia.
-A co ja mam robić z trzeba debilami i jedną wariatką pod jednym dachem?
-W sumie...
-Wariatką?!-spytałam-Pff...
-Oj dobra chodźmy-powiedziała Natalia.
Natalia i Jay wyszli.Dziwnie się czułam,bo byłam jedyną dziewczyną w domu.
-Więc...Komu Grześka?-spytał Tom.
-Ja podziękuję.Idę na górę do swojego pokoju-powiedziałam-Jak Natalia z Jay'em wrócą to dajcie znać.
Poszłam na górę i słuchałam na łóżku muzyki.Usłyszałam jakieś trzaski na dole.Postanowiłam zejść.
-Co wy odwalacie?!-spytałam wkurzona.
Chłopcy byli cali w mące!Kuchnia była cała biała!
-Emmm...Bawimy się?-odpowiedział Siva.
-Bawicie się?!Nie chcę nic mówić,ale Natalia ma fioła na punkcie czystości,więc...
-No dobra już sprzątamy...Ale na początku sama spróbuj-powiedział Max i dał mi do ręki mąkę.
-Co mam spróbować?-spytałam-To?-wysypałam mąkę na Max'a-Nawet fajna zabawa!
Zaczęliśmy się rzucać mąką.Gdy nagle weszła do domu Natalia z Jay'em.
-Co wy robicie?!-spytała.
-Bawimy się?-odpowiedziałam.
-Teraz to wszystko sprzątacie!Jasne?!
-Ok-odpowiedzieliśmy niechętnie.
Jak skończyliśmy sprzątać,to Natalia powiedziała,żebym powoli się szykowała na imprezę.Uczesałam się,umalowałam i ubrałam.
-Wyglądasz super!-powiedziała Natalia.
-Bez przesady-powiedziałam.
-Ok chodź.Masz pół godziny na dojście.Spokojnie się wyrobisz.
Zeszłyśmy na dół.Chłopcy zaczęli gwizdać na mój widok.
-Zaraz wam przywalę!-powiedziałam.
Wtedy wszedł Nathan z Vanessą.
-Hej wam-powiedziałam.
-Hej.Co to za kiecka?-spytała Vanessa-Wyglądasz super!
-Wow.Kobieto!Idź szybko do Maćka i nagraj to jak zareaguje-powiedział Nathan.
-Teraz tak się zastanawiam-powiedziała Natalia-Magdalena Kos i Maciej Kos czy Magdalena Bruk i Maciej Bruk?
-Eh...Daj se spokój!Ja lecę pa!-powiedziałam i wyszłam.
Szłam powoli,bo miałam jeszcze trochę czasu.Gdy już byłam to zapukałam.Robert miał domek jednorodzinny.
-Hej baby!Wyglądasz znajomo-powiedział Robert.
-Tak,bo to ja Magda!
-Magda?!Wow!Emmm...Wejdź
-Dzięki.Jest Maciek?
-Tak jest,tyle że nie wiem gdzie polazł.
-Ok spoko poszukam go.
Dom Roberta był duży.Szukałam Maćka.W końcu go znalazłam,ale powinnam wcale nie przychodzić na tą imprezę.Po tym co zobaczyłam,miałam ochotę wymazać sobie pamięć od tego momentu kiedy mnie pocałował po raz pierwszy...
środa, 18 kwietnia 2012
Rozdział 21
Czekaliśmy na Klaudię kilka godzin.Gdy nagle wszedł Jacek.
-Hej,a gdzie Klaudia?-spytałam.
-Emmm...Tak jakby zaczęła krzyczeć i...-mówił Jacek.
-Ekstraa...
-Zamknęli ją w zakładzie na kilka dni.
-Kilka dni?!Czyli ile?!-spytała zdenerwowana Natalia.
-Z tydzień a co?-spytał Jacek.
-Po prostu super...
-Jak chcesz to możemy zostać.Nie ma problemu-powiedział Max.
-Nie no co wy!Nie chcę żebyście zaniedbywali fanów!Po za tym na pogrzebie będą moje kuzynki,które was uwielbiają,więc to by była jakaś masakra!Jednocześnie by im było przykro,a jednocześnie wesoło!
-Masz rację.Na pewno nie chcesz?-spytał Jay.
-Tak na pewno,ale dziękuję wam.
Było już późno.Każdy poszedł się umyć.W drodze do mojego pokoju myślałam o tym,że jutro idę na zakupy z Natalią.Może chociaż to mnie i ją pocieszy.Jak byłam w swoim pokoju,to nadepnęłam na coś.
-Auć!Cholera co to...?
To był mój talizman.Kompletnie o nim zapomniałam.Podniosłam go z podłogi i położyłam się na łóżku.Rozmyślałam o imprezie.Nie zauważyłam,że zasnęłam.Z rana obudziła mnie Natalia.
-Hej ho,hej ho do sklepu by się szło-śpiewała Natalia.
-Co?!O tej godzinie?!-spytałam wkurzona.
-Tak.Teraz idź weź prysznic,przebierz się i wychodzimy!
-Jak ja nie lubię chodzić po sklepach!Eh...
-Oj tam oj tam,a teraz ruchy!
Poszłam wziąć prysznic i się przebrać.Uczesałam się i zrobiłam lekki makijaż.
-Ok,chodźmy-powiedziałam niechętnie.
Wyszłyśmy i chodziłyśmy po sklepach jak dwie wariatki.W jednym sklepie sukienka za długa,w drugim za krótka.Miałam już dość Natalii,ale widziałam,że była szczęśliwa chodząc ze mną po sklepach.Nie chciałam jej niszczyć radości.Gdy w końcu znalazłyśmy odpowiednią sukienkę,to jakaś dziewczyna też ją zobaczyła i Natalia zaczęła się kłócić o sukienkę z tą dziewczyną.Wygrała Natalia,bo popchnęła dziewczynę,a ona wylądowała na podłodze.Miałam wielki ubaw.Zapłaciłyśmy i wyszłyśmy ze sklepu.Przez całą drogę do domu się śmiałyśmy.W domu nikogo nie było.Na stole,w kuchni był jakiś liścik ,,Wyszliśmy na miasto coś zjeść.Będziemy około siedemnastej.I tak wiem,że już tęsknicie :* Tom''.
-Nie wiem jak ty,ale ja nie tęsknie-powiedziałam-W końcu święty spokój!
-Taaa...Powiedzmy...Patrzałaś która godzina?-spytała Natalia.
-Siedemnasta.Przecież oni nie są punktualni...
I wtedy weszli chłopcy.
-Hej dziewczyny!-powiedział Nathan.
-Po co ja to mówiłam?!
-A tęskniłyście?-spytał Jay.
-Pff...Bardzo
-Serio?
-Nie!
Jay zarzucił loczkami i się ode mnie odwrócił.
-Dobra tęskniłyśmy.
-I gitara
-Debil.Dobra ja idę się umyć.Kolacji dzisiaj nie jem.
Poszłam na górę wziąć prysznic.Trochę się bałam,bo Maciek się do mnie ostatnio nie odzywał.Wydawało mi się to dziwne,ale się tym nie przejmowałam,bo jutro mu zrobię niespodziankę!Po chwili włączyłam komputer i tak siedziałam kilka godzin,ale oczywiście jak zwykle ktoś mi musiał przeszkodzić!
-Hej Magda-powiedział Tom.
-Hej.Wszystko gra?-spytałam.
-No właśnie nie za bardzo.
-Co się stało?
Tom mi powiedział,że za tydzień przyjeżdżają do nas Michelle i Nereesha.Zawsze bardzo chciałam je poznać,ale Tom powiedział,że Kelsey nie odbiera wcale od niego telefonów.Pocieszałam go.
-Może zanim wyjechaliście,to zrobiłeś coś?
-O rzesz!Zapomniałem do niej zadzwonić jak przyjedziemy do Polski!Myślisz,że o to jej chodzi?
-Możliwe.Wymyślę coś z Natalią ok?
-Nie,nie.Nie mieszajcie się lepiej,a teraz Magda idź spać!
-No to po co mi mówiłeś?!Eh...Ok idę spać!
-Dobranoc!
-No nie wiem czy taka dobra.
Poszłam spać.Przed snem jeszcze chwilę myślałam o jutrzejszej imprezie i zamknęłam oczy.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ten rozdział specjalnie jest napisany dla Nathan'a :* Dzisiaj ma urodziny,więc Happy Birthday Nathan!xD
Już prawie tysiąc wejść na mojego bloga!Bardzo wam dziękuję :*
-Hej,a gdzie Klaudia?-spytałam.
-Emmm...Tak jakby zaczęła krzyczeć i...-mówił Jacek.
-Ekstraa...
-Zamknęli ją w zakładzie na kilka dni.
-Kilka dni?!Czyli ile?!-spytała zdenerwowana Natalia.
-Z tydzień a co?-spytał Jacek.
-Po prostu super...
-Jak chcesz to możemy zostać.Nie ma problemu-powiedział Max.
-Nie no co wy!Nie chcę żebyście zaniedbywali fanów!Po za tym na pogrzebie będą moje kuzynki,które was uwielbiają,więc to by była jakaś masakra!Jednocześnie by im było przykro,a jednocześnie wesoło!
-Masz rację.Na pewno nie chcesz?-spytał Jay.
-Tak na pewno,ale dziękuję wam.
Było już późno.Każdy poszedł się umyć.W drodze do mojego pokoju myślałam o tym,że jutro idę na zakupy z Natalią.Może chociaż to mnie i ją pocieszy.Jak byłam w swoim pokoju,to nadepnęłam na coś.
-Auć!Cholera co to...?
To był mój talizman.Kompletnie o nim zapomniałam.Podniosłam go z podłogi i położyłam się na łóżku.Rozmyślałam o imprezie.Nie zauważyłam,że zasnęłam.Z rana obudziła mnie Natalia.
-Hej ho,hej ho do sklepu by się szło-śpiewała Natalia.
-Co?!O tej godzinie?!-spytałam wkurzona.
-Tak.Teraz idź weź prysznic,przebierz się i wychodzimy!
-Jak ja nie lubię chodzić po sklepach!Eh...
-Oj tam oj tam,a teraz ruchy!
Poszłam wziąć prysznic i się przebrać.Uczesałam się i zrobiłam lekki makijaż.
-Ok,chodźmy-powiedziałam niechętnie.
Wyszłyśmy i chodziłyśmy po sklepach jak dwie wariatki.W jednym sklepie sukienka za długa,w drugim za krótka.Miałam już dość Natalii,ale widziałam,że była szczęśliwa chodząc ze mną po sklepach.Nie chciałam jej niszczyć radości.Gdy w końcu znalazłyśmy odpowiednią sukienkę,to jakaś dziewczyna też ją zobaczyła i Natalia zaczęła się kłócić o sukienkę z tą dziewczyną.Wygrała Natalia,bo popchnęła dziewczynę,a ona wylądowała na podłodze.Miałam wielki ubaw.Zapłaciłyśmy i wyszłyśmy ze sklepu.Przez całą drogę do domu się śmiałyśmy.W domu nikogo nie było.Na stole,w kuchni był jakiś liścik ,,Wyszliśmy na miasto coś zjeść.Będziemy około siedemnastej.I tak wiem,że już tęsknicie :* Tom''.
-Nie wiem jak ty,ale ja nie tęsknie-powiedziałam-W końcu święty spokój!
-Taaa...Powiedzmy...Patrzałaś która godzina?-spytała Natalia.
-Siedemnasta.Przecież oni nie są punktualni...
I wtedy weszli chłopcy.
-Hej dziewczyny!-powiedział Nathan.
-Po co ja to mówiłam?!
-A tęskniłyście?-spytał Jay.
-Pff...Bardzo
-Serio?
-Nie!
Jay zarzucił loczkami i się ode mnie odwrócił.
-Dobra tęskniłyśmy.
-I gitara
-Debil.Dobra ja idę się umyć.Kolacji dzisiaj nie jem.
Poszłam na górę wziąć prysznic.Trochę się bałam,bo Maciek się do mnie ostatnio nie odzywał.Wydawało mi się to dziwne,ale się tym nie przejmowałam,bo jutro mu zrobię niespodziankę!Po chwili włączyłam komputer i tak siedziałam kilka godzin,ale oczywiście jak zwykle ktoś mi musiał przeszkodzić!
-Hej Magda-powiedział Tom.
-Hej.Wszystko gra?-spytałam.
-No właśnie nie za bardzo.
-Co się stało?
Tom mi powiedział,że za tydzień przyjeżdżają do nas Michelle i Nereesha.Zawsze bardzo chciałam je poznać,ale Tom powiedział,że Kelsey nie odbiera wcale od niego telefonów.Pocieszałam go.
-Może zanim wyjechaliście,to zrobiłeś coś?
-O rzesz!Zapomniałem do niej zadzwonić jak przyjedziemy do Polski!Myślisz,że o to jej chodzi?
-Możliwe.Wymyślę coś z Natalią ok?
-Nie,nie.Nie mieszajcie się lepiej,a teraz Magda idź spać!
-No to po co mi mówiłeś?!Eh...Ok idę spać!
-Dobranoc!
-No nie wiem czy taka dobra.
Poszłam spać.Przed snem jeszcze chwilę myślałam o jutrzejszej imprezie i zamknęłam oczy.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ten rozdział specjalnie jest napisany dla Nathan'a :* Dzisiaj ma urodziny,więc Happy Birthday Nathan!xD
Już prawie tysiąc wejść na mojego bloga!Bardzo wam dziękuję :*
wtorek, 17 kwietnia 2012
Rozdział 20
Nagle zeszła na dół Klaudia.
-Emmm...Klaudia?Pójdziemy gdzieś dzisiaj?-spytała Vanessa.
-Czy wy naprawdę myślicie,że jestem taka głupia?!-spytała zdenerwowana Klaudia-Vanessa,myślisz,że nie wiem,że wczoraj zabrałaś moje dragi?Magda oddaj mi je.
-Pff nie!-powiedziałam.
-Oddaj!
-Nie!My staramy się tobie pomóc!Rozumiesz?!
-Mam gdzieś waszą pomoc!Sama sobie poradzę!
-Już to widzę.
-Co kombinujesz?
-Emmm...
Wtedy wszedł do domu Jacek.Zaczął się patrzeć na Vanessę.
-No tego nie przemyślałam-powiedziałam i walnęłam się w głowę.
-O co tu chodzi?!-spytał Nathan.
-Jacek to mój były-powiedziała Vanessa-Nie przejmuj się tylko.Z nim mnie już nic nie łączy.
-Ludzie skończmy temat!-krzyknęła Klaudia-Jacek,po co tu przylazłeś?!
-Klaudia,ubieraj się i jedziemy!-powiedział Jacek.
-Ja nigdzie nie jadę!
-Jedziesz!Koniec kropka!
-Nie zachowuj się jak mój tata!
Klaudia miała ciężkie dzieciństwo z tatą.Często ją bił.Też mam problemy z tatą,bo jest za granicą,ale nie takie.
-Przegięłaś!
Klaudia zdawała sobie sprawę,że trochę przesadziła i zaczęła się ubierać.
-Wy tu wszyscy zostańcie,a ja z Klaudią jedziemy-mówił Jacek.
-Nie ma opcji!Ja jadę z wami!-powiedziałam.
-Uwierz,że jest opcja!-powiedzieli chłopaki i wzięli mnie na ręce.
-Heh dzięki!-powiedział Jacek i wyszli.
Chłopaki zabrali mnie do mojego pokoju i nie chcieli mnie wypuścić.Dopiero jak usłyszeli,że samochód odjechał,to mnie wypuścili.Usłyszałam,że Natalia weszła do domu.
-Magda!Ledwo co załatwiłam!-powiedziała zdyszana.
-Chodzi ci o psychologa,tak?-spytałam.
-Tak.Byłam u niego w domu i go nie było.W pracy też go nie było.Jak się później okazało to jechał na lotnisko,bo miał zamiar lecieć do Grecji.Ja biegłam i ledwo co zdążyłam,ale załatwiłam wizytę!
-Super!
-A tak ogólnie to za trzy dni pogrzeb mojej mamy.Przyjdziecie?
-Oczywiście,że tak!-odpowiedziałam.
-Ja też-powiedziała Vanessa.
-Natalia,naprawdę nam przykro,ale nie możemy-powiedział Siva-Mamy koncert w Olstynie.
-Olsztynie jeśli już!Ok rozumiem was...
-Wszystko ok?-spytał Jay.
-Tak jest spoko-odpowiedziała Natalia-A kiedy jest ta impreza u Roberta?
-Za dwa dni.O!Czyli w piątek-odpowiedziałam.
-Pamiętaj,że musimy kupić jutro super kieckę!
-Tak tak pamiętam...
-A w ogóle gdzie Klaudia?
-Pojechała z bratem.
-Aha...A jak sobie radziliście jak mnie nie było?
-Emmmm....Było dobrze...
-Z wyjątkiem tego,że Magda by spaliła kuchnię-powiedział Tom.
-Tom!-walnęłam go w głowę.
-Haha już to sobie wyobrażam!Dobra.Ja robię obiad!-powiedziała Natalia-Chce ktoś pomóc?
-Eeee...Ja muszę iść,bo ktoś mnie woła na górze-powiedział Tom.
-Ja....No wiesz!-powiedział Max.
-Pff...Jestem najmłodszy-powiedział Nathan.
-Ja...Ja...Muszę do toalety-powiedział Siva.
-No to kicha-powiedział Jay-Niech ci będzie.Pomogę ci!
Kilkanaście minut później był obiad.Jak zjedliśmy to czekaliśmy na Klaudię.
-Emmm...Klaudia?Pójdziemy gdzieś dzisiaj?-spytała Vanessa.
-Czy wy naprawdę myślicie,że jestem taka głupia?!-spytała zdenerwowana Klaudia-Vanessa,myślisz,że nie wiem,że wczoraj zabrałaś moje dragi?Magda oddaj mi je.
-Pff nie!-powiedziałam.
-Oddaj!
-Nie!My staramy się tobie pomóc!Rozumiesz?!
-Mam gdzieś waszą pomoc!Sama sobie poradzę!
-Już to widzę.
-Co kombinujesz?
-Emmm...
Wtedy wszedł do domu Jacek.Zaczął się patrzeć na Vanessę.
-No tego nie przemyślałam-powiedziałam i walnęłam się w głowę.
-O co tu chodzi?!-spytał Nathan.
-Jacek to mój były-powiedziała Vanessa-Nie przejmuj się tylko.Z nim mnie już nic nie łączy.
-Ludzie skończmy temat!-krzyknęła Klaudia-Jacek,po co tu przylazłeś?!
-Klaudia,ubieraj się i jedziemy!-powiedział Jacek.
-Ja nigdzie nie jadę!
-Jedziesz!Koniec kropka!
-Nie zachowuj się jak mój tata!
Klaudia miała ciężkie dzieciństwo z tatą.Często ją bił.Też mam problemy z tatą,bo jest za granicą,ale nie takie.
-Przegięłaś!
Klaudia zdawała sobie sprawę,że trochę przesadziła i zaczęła się ubierać.
-Wy tu wszyscy zostańcie,a ja z Klaudią jedziemy-mówił Jacek.
-Nie ma opcji!Ja jadę z wami!-powiedziałam.
-Uwierz,że jest opcja!-powiedzieli chłopaki i wzięli mnie na ręce.
-Heh dzięki!-powiedział Jacek i wyszli.
Chłopaki zabrali mnie do mojego pokoju i nie chcieli mnie wypuścić.Dopiero jak usłyszeli,że samochód odjechał,to mnie wypuścili.Usłyszałam,że Natalia weszła do domu.
-Magda!Ledwo co załatwiłam!-powiedziała zdyszana.
-Chodzi ci o psychologa,tak?-spytałam.
-Tak.Byłam u niego w domu i go nie było.W pracy też go nie było.Jak się później okazało to jechał na lotnisko,bo miał zamiar lecieć do Grecji.Ja biegłam i ledwo co zdążyłam,ale załatwiłam wizytę!
-Super!
-A tak ogólnie to za trzy dni pogrzeb mojej mamy.Przyjdziecie?
-Oczywiście,że tak!-odpowiedziałam.
-Ja też-powiedziała Vanessa.
-Natalia,naprawdę nam przykro,ale nie możemy-powiedział Siva-Mamy koncert w Olstynie.
-Olsztynie jeśli już!Ok rozumiem was...
-Wszystko ok?-spytał Jay.
-Tak jest spoko-odpowiedziała Natalia-A kiedy jest ta impreza u Roberta?
-Za dwa dni.O!Czyli w piątek-odpowiedziałam.
-Pamiętaj,że musimy kupić jutro super kieckę!
-Tak tak pamiętam...
-A w ogóle gdzie Klaudia?
-Pojechała z bratem.
-Aha...A jak sobie radziliście jak mnie nie było?
-Emmmm....Było dobrze...
-Z wyjątkiem tego,że Magda by spaliła kuchnię-powiedział Tom.
-Tom!-walnęłam go w głowę.
-Haha już to sobie wyobrażam!Dobra.Ja robię obiad!-powiedziała Natalia-Chce ktoś pomóc?
-Eeee...Ja muszę iść,bo ktoś mnie woła na górze-powiedział Tom.
-Ja....No wiesz!-powiedział Max.
-Pff...Jestem najmłodszy-powiedział Nathan.
-Ja...Ja...Muszę do toalety-powiedział Siva.
-No to kicha-powiedział Jay-Niech ci będzie.Pomogę ci!
Kilkanaście minut później był obiad.Jak zjedliśmy to czekaliśmy na Klaudię.
poniedziałek, 16 kwietnia 2012
Rozdział 19
Rano wstałam wcześnie,aż za wcześnie,bo była piąta rano!Próbowałam zasnąć,ale nie mogłamNagle wpadłam na pomysł,że mogę w końcu wypróbować zagrać na fortepianie,który jest w pokoju muzycznym!Postanowiłam tam iść,ale po drodze usłyszałam jak Tom gada coś przez sen.,,Nawet jak śpi,to mu się buzia nie zamyka'',pomyślałam.Szłam powoli,żeby nikogo nie obudzić.Jak już byłam,to od razu podbiegłam do fortepianu.Bałam się,że kogoś obudzę lub ktoś zobaczy,ale i tak postanowiłam zagrać.Zaczęłam grać początek piosenki ,,Warzone'',tylko że nie śpiewałam.Widocznie wciągnęło mnie granie i nie zauważyłam,że koło mnie stoi Nathan.
-Brawo!-powiedział.
-Cholera jasna!Jak się przestraszyłam!-powiedziałam.
-Właśnie widzę.Ja aż taki straszny jestem?
-Haha nie...Tylko myślałam,że wszyscy śpią.
-Taa...Nie mogłem spać.Muszę przyznać,że dobrze grasz.
-Jaaaasnee...
-No tak,a jak ci idzie ze śpiewaniem?
-Ze śpiewaniem to u mnie jakaś masakra!Ok przyjmijmy,że umiem grać.
-Yeah!Przyznałaś się!
-Taaa...
-Grasz jeszcze coś?
-,,Wlazł kotek na płotek''?
-A tak na serio?
-Kilka waszych piosenek,ale i tak mi nie za bardzo wychodzi.
-Hmmmmmm a jaka ci najgorzej wychodzi?-spytał.
-,,Last To Know''.Kocham tą piosenkę,ale...
Nie dokończyłam,bo Nathan zaczął grać.
-Magda,podejdź-powiedział.
Podeszłam,a Nathan powiedział,że mam się przypatrywać tylko i wyłącznie klawiszom.Jak powiedział,tak zrobiłam.
-Dobra spróbuj
-Emmmm...
Zaczęłam grać.Nawet nieźle mi szło.
-Ups...Zniszczyłam refren!-powiedziałam-Zawsze coś zepsuję!Eh...
-Spróbuj jeszcze raz.Problem?
-Tak problem,bo kompletnie tego nie ogarniam!
Wtedy Nathan zagrał jeszcze raz.Po chwili ja zagrałam i już było dobrze.
-Hej wam-weszła Vanessa.
-Hej Van!-powiedziałam.
Nathan chciał pocałować Vanessę,ale ona go odepchnęła.
-Magda?Możemy porozmawiać na zewnątrz?
-Tak jasne.
Wyszłyśmy przed dom.
-Odpowiedz mi,tylko szczerze-mówiła poważnie Vanessa-Czy podoba ci się Nathan?
-Co?!Jest moim przyjacielem!Nic więcej!-powiedziałam-A nawet gdybym się w nim zakochała,to bym ci tego nie zrobiła!Jesteś moją przyjaciółką!Tak samo Nathan jest moim przyjacielem!
Byłam strasznie wkurzona na Vanessę,że mogła coś takiego pomyśleć.Odwróciłam się na pięcie i szłam.
-Magda!Ok przepraszam!Po prostu jestem zazdrosna-powiedziała Vanessa.
Cofnęłam się do niej.
-Uwierz,że nie masz o co być zazdrosna-powiedziałam.
-Przepraszam cię jeszcze raz.
-Ok.Już jest spoko.
Weszłyśmy do domu.Vanessa podbiegła do Nathan'a i go przeprosiła,że wcześniej nie chciała go pocałować.
-Hejoł ludzie!-powiedzieli chłopaki.
-Jezu!Za jakie grzechy?!Czemu dzisiaj musieliście tak szybko wstać?-spytałam.
-A słyszałaś jak Klaudia chrapie?!-powiedział Max.
-No i dobrze.Niech się wyśpi,bo wybieram się z nią dzisiaj i Nathan'em gdzieś-powiedziała Vanessa.
-Ze mną?-spytał Nathan-Gdzie?
-Oj zobaczysz.
-A tak ogólnie to gdzie jest Natalia?-spytałam.
-W sumie tobie,to mogę powiedzieć-powiedziała do mnie Vanessa.
Powiedziała mi na ucho,że Natalia poszła załatwić tego psychologa,co pomógł jej,żeby przestała choć trochę myśleć o mamie,a Nathan i Vanessa idą załatwić spotkania dla takich osób jak Klaudia.Byłam im potrzebna,by schować gdzieś narkotyki Klaudii,które znalazła Vanessa jak była u niej wczoraj w pokoju.Zgodziłam się.Byłam tylko ciekawa jak zareaguje na to wszystko Klaudia...
-Brawo!-powiedział.
-Cholera jasna!Jak się przestraszyłam!-powiedziałam.
-Właśnie widzę.Ja aż taki straszny jestem?
-Haha nie...Tylko myślałam,że wszyscy śpią.
-Taa...Nie mogłem spać.Muszę przyznać,że dobrze grasz.
-Jaaaasnee...
-No tak,a jak ci idzie ze śpiewaniem?
-Ze śpiewaniem to u mnie jakaś masakra!Ok przyjmijmy,że umiem grać.
-Yeah!Przyznałaś się!
-Taaa...
-Grasz jeszcze coś?
-,,Wlazł kotek na płotek''?
-A tak na serio?
-Kilka waszych piosenek,ale i tak mi nie za bardzo wychodzi.
-Hmmmmmm a jaka ci najgorzej wychodzi?-spytał.
-,,Last To Know''.Kocham tą piosenkę,ale...
Nie dokończyłam,bo Nathan zaczął grać.
-Magda,podejdź-powiedział.
Podeszłam,a Nathan powiedział,że mam się przypatrywać tylko i wyłącznie klawiszom.Jak powiedział,tak zrobiłam.
-Dobra spróbuj
-Emmmm...
Zaczęłam grać.Nawet nieźle mi szło.
-Ups...Zniszczyłam refren!-powiedziałam-Zawsze coś zepsuję!Eh...
-Spróbuj jeszcze raz.Problem?
-Tak problem,bo kompletnie tego nie ogarniam!
Wtedy Nathan zagrał jeszcze raz.Po chwili ja zagrałam i już było dobrze.
-Hej wam-weszła Vanessa.
-Hej Van!-powiedziałam.
Nathan chciał pocałować Vanessę,ale ona go odepchnęła.
-Magda?Możemy porozmawiać na zewnątrz?
-Tak jasne.
Wyszłyśmy przed dom.
-Odpowiedz mi,tylko szczerze-mówiła poważnie Vanessa-Czy podoba ci się Nathan?
-Co?!Jest moim przyjacielem!Nic więcej!-powiedziałam-A nawet gdybym się w nim zakochała,to bym ci tego nie zrobiła!Jesteś moją przyjaciółką!Tak samo Nathan jest moim przyjacielem!
Byłam strasznie wkurzona na Vanessę,że mogła coś takiego pomyśleć.Odwróciłam się na pięcie i szłam.
-Magda!Ok przepraszam!Po prostu jestem zazdrosna-powiedziała Vanessa.
Cofnęłam się do niej.
-Uwierz,że nie masz o co być zazdrosna-powiedziałam.
-Przepraszam cię jeszcze raz.
-Ok.Już jest spoko.
Weszłyśmy do domu.Vanessa podbiegła do Nathan'a i go przeprosiła,że wcześniej nie chciała go pocałować.
-Hejoł ludzie!-powiedzieli chłopaki.
-Jezu!Za jakie grzechy?!Czemu dzisiaj musieliście tak szybko wstać?-spytałam.
-A słyszałaś jak Klaudia chrapie?!-powiedział Max.
-No i dobrze.Niech się wyśpi,bo wybieram się z nią dzisiaj i Nathan'em gdzieś-powiedziała Vanessa.
-Ze mną?-spytał Nathan-Gdzie?
-Oj zobaczysz.
-A tak ogólnie to gdzie jest Natalia?-spytałam.
-W sumie tobie,to mogę powiedzieć-powiedziała do mnie Vanessa.
Powiedziała mi na ucho,że Natalia poszła załatwić tego psychologa,co pomógł jej,żeby przestała choć trochę myśleć o mamie,a Nathan i Vanessa idą załatwić spotkania dla takich osób jak Klaudia.Byłam im potrzebna,by schować gdzieś narkotyki Klaudii,które znalazła Vanessa jak była u niej wczoraj w pokoju.Zgodziłam się.Byłam tylko ciekawa jak zareaguje na to wszystko Klaudia...
niedziela, 15 kwietnia 2012
Rozdział 18
-Teraz dopiero zwróciłyście na mnie uwagę?-spytała Klaudia-Hmmm...Miło
-Nieprawda!-powiedziałam.
-Nie?Odkąd się zjawiła Vanessa to wcale nie zwracałaś na mnie uwagi!-powiedziała to do mnie.
-Khem khem ja tutaj siedzę!-powiedziała Vanessa.
-Nic mnie to nie obchodzi!
-Wiecie co?Ja już sobie pójdę!
-Vanessa!-krzyknęła Natalia.
-Weź może jeszcze za nią pobiegnij?!
Chłopcy tylko temu wszystkiemu się przyglądali.Nathan pobiegł za Vanessą.
-O Jezuu...!Dwa gołąbeczki bla bla bla-powiedziała Klaudia.
-Co ci się do cholery stało?-spytałam-Nigdy tak się nie zachowywałaś!
-Oj daj mi spokój!
Po chwili Nathan i Vanessa weszli do domu.
-Czego znowu?!-spytała Klaudia.
-Nathan trzymaj mnie,bo zaraz jej przywalę!
-Vanessa postaraj się uspokoić-powiedział Nathan.
-Fiuu...Ok.Więc...Klaudia...Możemy porozmawiać SAME na górze?-spytała Vanessa.
-Haha śmieszna jesteś!-odpowiedziała Klaudia.
-Klaudia,proszę!-powiedziała Natalia.
-Czemu mi nie powiesz tego teraz?-spytała Klaudia zwracając się do Vanessy.
-Bo...Bo...Oj chodź!-powiedziała Vanessa i wzięła za rękę Klaudie.
Kiedy już były w pokoju,Vanessa zapaliła światło.
-Moje oczy!-powiedziała Klaudia.
-Tak wiem
Usiadły na łóżku i zaczęły rozmawiać.
-Posłuchaj mnie.Wiem jak się czujesz,bo sama kiedyś też....-mówiła Vanessa.
-Nie!Ale numer!
-Tak wiem,ale proszę cię nikomu nie mów.
-Nawet jeśli jestem teraz na gazie,to nie bój się nikomu nie powiem.Tylko jak to się stało,że ty też kiedyś brałaś?
-Wiesz....W Londynie moje życie się zmieniło totalnie.Musiałam chodzić do innej szkoły i.......tak jakoś wyszło,że się zakochałam w pewnym chłopaku.Byłam gotowa zrobić dla niego wszystko!
-Niech zgadnę on należał do takich pijących i palących.Powiedział ci,że z tobą nie będzie póki nie zaczniesz taka być?
-Tak właśnie,ale jak już się taka stałam,to on powiedział,że nic z tego nie będzie,a ja byłam uzależniona od narkotyków!Z tego wszystkiego zaczęłam się ciąć.Pewnego razu doszło do tego,że rozwaliłam sobie żyłę.Z rodzicami pojechałam do szpitala.Tam założyli mi szwy-Vanessa płakała-Klaudia,mogę ci pomóc jak chcesz.
-Ale jak się z tego wyleczyłaś?-spytała Klaudia.
-Może mi uwierzysz,a może nie,ale uciekłam z domu,bo nie potrafiłam patrzeć moim rodzicom prosto w oczy.Zarabiałam kasę na...
Wtedy Klaudia przytuliła Vanessę.
-Tak miałam na pokój w hotelu.Któregoś dnia wzięłam dragi i aż mi się w bani zakręciło.Zobaczyłam tylko tyle,że ktoś stoi w drzwiach do mojego mieszkania hotelowego.Nie zgadniesz kto to był.
-Posłuchaj powiedz kto,bo mi się teraz w bani kręci-powiedziała Klaudia.
-To był Nathan.
-Co?!Ale,że ten Nathan?!
-Tak ten.
-Czyli,że tak się zaczęła wasza znajomość.Awwww jak słodko.
-Tak wiem.Nigdy bym sobie nie wybaczyła,gdybym skiepściła mój związek z Nathan'em.Dobra ja lecę do domu.Mam nadzieję,że chcesz się z tego wyleczyć.
-Oczywiście,że chcę!Dzięki za historię.Mam nadzieję,że będę ją jutro jeszcze pamiętać
Vanessa zeszła na dół.
-O czym rozmawiałyście?-spytał Nathan.
-Nie bądź ciekawski-odpowiedziała Vanessa-Dobra kotku ja lecę do domu.Pa!-pocałowała Nathan'a w policzek i wyszła.
-Chyba jest dobrze-powiedziałam-Skoro Van się nie darła,no to jest...
-Nie darła?!-spytał Nathan.
-Oj żartuje!
-Jaka ja jestem zmęczona!-powiedziała Natalia.
-Poczekaj-powiedziałam-A jak się czuję twój tata?
-Jest z nim coraz lepiej,ale też strasznie to przeżył.Dobra lecę pod prysznic i spać.Narka chłopaki!
Po chwili wszyscy poszliśmy spać...
-Nieprawda!-powiedziałam.
-Nie?Odkąd się zjawiła Vanessa to wcale nie zwracałaś na mnie uwagi!-powiedziała to do mnie.
-Khem khem ja tutaj siedzę!-powiedziała Vanessa.
-Nic mnie to nie obchodzi!
-Wiecie co?Ja już sobie pójdę!
-Vanessa!-krzyknęła Natalia.
-Weź może jeszcze za nią pobiegnij?!
Chłopcy tylko temu wszystkiemu się przyglądali.Nathan pobiegł za Vanessą.
-O Jezuu...!Dwa gołąbeczki bla bla bla-powiedziała Klaudia.
-Co ci się do cholery stało?-spytałam-Nigdy tak się nie zachowywałaś!
-Oj daj mi spokój!
Po chwili Nathan i Vanessa weszli do domu.
-Czego znowu?!-spytała Klaudia.
-Nathan trzymaj mnie,bo zaraz jej przywalę!
-Vanessa postaraj się uspokoić-powiedział Nathan.
-Fiuu...Ok.Więc...Klaudia...Możemy porozmawiać SAME na górze?-spytała Vanessa.
-Haha śmieszna jesteś!-odpowiedziała Klaudia.
-Klaudia,proszę!-powiedziała Natalia.
-Czemu mi nie powiesz tego teraz?-spytała Klaudia zwracając się do Vanessy.
-Bo...Bo...Oj chodź!-powiedziała Vanessa i wzięła za rękę Klaudie.
Kiedy już były w pokoju,Vanessa zapaliła światło.
-Moje oczy!-powiedziała Klaudia.
-Tak wiem
Usiadły na łóżku i zaczęły rozmawiać.
-Posłuchaj mnie.Wiem jak się czujesz,bo sama kiedyś też....-mówiła Vanessa.
-Nie!Ale numer!
-Tak wiem,ale proszę cię nikomu nie mów.
-Nawet jeśli jestem teraz na gazie,to nie bój się nikomu nie powiem.Tylko jak to się stało,że ty też kiedyś brałaś?
-Wiesz....W Londynie moje życie się zmieniło totalnie.Musiałam chodzić do innej szkoły i.......tak jakoś wyszło,że się zakochałam w pewnym chłopaku.Byłam gotowa zrobić dla niego wszystko!
-Niech zgadnę on należał do takich pijących i palących.Powiedział ci,że z tobą nie będzie póki nie zaczniesz taka być?
-Tak właśnie,ale jak już się taka stałam,to on powiedział,że nic z tego nie będzie,a ja byłam uzależniona od narkotyków!Z tego wszystkiego zaczęłam się ciąć.Pewnego razu doszło do tego,że rozwaliłam sobie żyłę.Z rodzicami pojechałam do szpitala.Tam założyli mi szwy-Vanessa płakała-Klaudia,mogę ci pomóc jak chcesz.
-Ale jak się z tego wyleczyłaś?-spytała Klaudia.
-Może mi uwierzysz,a może nie,ale uciekłam z domu,bo nie potrafiłam patrzeć moim rodzicom prosto w oczy.Zarabiałam kasę na...
Wtedy Klaudia przytuliła Vanessę.
-Tak miałam na pokój w hotelu.Któregoś dnia wzięłam dragi i aż mi się w bani zakręciło.Zobaczyłam tylko tyle,że ktoś stoi w drzwiach do mojego mieszkania hotelowego.Nie zgadniesz kto to był.
-Posłuchaj powiedz kto,bo mi się teraz w bani kręci-powiedziała Klaudia.
-To był Nathan.
-Co?!Ale,że ten Nathan?!
-Tak ten.
-Czyli,że tak się zaczęła wasza znajomość.Awwww jak słodko.
-Tak wiem.Nigdy bym sobie nie wybaczyła,gdybym skiepściła mój związek z Nathan'em.Dobra ja lecę do domu.Mam nadzieję,że chcesz się z tego wyleczyć.
-Oczywiście,że chcę!Dzięki za historię.Mam nadzieję,że będę ją jutro jeszcze pamiętać
Vanessa zeszła na dół.
-O czym rozmawiałyście?-spytał Nathan.
-Nie bądź ciekawski-odpowiedziała Vanessa-Dobra kotku ja lecę do domu.Pa!-pocałowała Nathan'a w policzek i wyszła.
-Chyba jest dobrze-powiedziałam-Skoro Van się nie darła,no to jest...
-Nie darła?!-spytał Nathan.
-Oj żartuje!
-Jaka ja jestem zmęczona!-powiedziała Natalia.
-Poczekaj-powiedziałam-A jak się czuję twój tata?
-Jest z nim coraz lepiej,ale też strasznie to przeżył.Dobra lecę pod prysznic i spać.Narka chłopaki!
Po chwili wszyscy poszliśmy spać...
sobota, 14 kwietnia 2012
Rozdział 17
-Natalia!-zaczęłam do niej biec.
Zarzuciłam się jej na szyję.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę,że cię widzę!Jak się czujesz?
-Na początku mnie puść!-odpowiedziała mi Natalia-Czuję się nawet dobrze.Rozmawiałam z psychologiem!To był jakiś dobry psycholog!Żeby pomóc mi przez kilka dni?
Wszyscy zadawali Natalii różne pytania.Gdy już wszystkim się zamknęły ryje,bo nie mieli co wymyślać to weszła do domu Vanessa.Natalia na początku dziwnie się jej przypatrywała.
-Marta?-spytała.
-Natalia!
Przytuliły się.Klaudia była trochę zła.Po chwili Nathan i Vanessa się pocałowali.
-Wow!Ominęło mnie coś?-spytała Natalia.
Wtedy ktoś zapukał do drzwi.To był Maciek i on również mnie pocałował.
-Jednak mnie ominęło-powiedziała Natalia.
-Posłuchaj,Maciek.Nie przyjdę na tą imprezę,bo Natalia wróciła,więc rozumiesz...-powiedziałam do Maćka.
-Tak jasne,rozumiem.Szkoda...-powiedział-No to ja idę.Pa!
-Pa!
-Co ty odwaliłaś teraz?!-spytała zdenerwowana Natalia.
-Wróciłaś!Chcę z tobą pobyć trochę czasu!-powiedziałam.
-Spędzimy trochę czasu,ale ty masz iść na tą imprezę!
-Nie pójdę!
-Pójdziesz!Zrobisz mu niespodziankę!
-W sumie...Niech ci będzie...Może się ucieszy
-Może?!Na pewno!Wyjdziemy gdzieś na zakupy?Marta?
-Z chęcią,ale już nie jestem Marta tylko Vanessa
-Eee?Dobra powiesz mi później.A ty Klaudia?
-Nie,dzięki.Zostanę w domu,bo jakoś niedobrze mi-powiedziała Klaudia,patrząc na Vanessę i poszła na górę do pokoju.
-Czyli,że ciągle ma na mnie focha...-powiedziała Vanessa.
-Widocznie...No to co?Idziemy?-spytała Natalia.
-Tak,chodźmy.Pa chłopaki-powiedziałam.
-Nara!-powiedziała Natalia.
-Cześć dziewczyny!O której będziecie-spytał Tom.
-Nie wiem,a która jest godzina?-spytałam.
-Piętnasta
-No to gdzieś około dwudziestej?
-No dobra
Wyszłyśmy z domu i poszłyśmy na zakupy.Świetnie się bawiłyśmy,ale trochę smutno,że nie było Klaudii.Później poszłyśmy jeszcze do sklepu,by coś kupić na kolację i wróciłyśmy do domu.Było już trochę późno.Była dwudziesta druga.
-Hej wszystkim!-powiedziała Vanessa.
-Hej.Mam złą wiadomość-powiedział Jay.
-Co się stało?!-spytałam.
-Nie wiemy gdzie jest Klaudia!Wyszła trzy godziny temu i nie wiemy gdzie jest!
-Co?!
Zaczęłam do niej dzwonić.Miała wyłączoną komórkę.Nie było jej jeszcze z kolejne trzy godziny.Gdy nagle weszła do domu.
-Klaudia!-podbiegłam do niej.
-O nie...-powiedziała Natalia.
-Klaudia spójrz mi w oczy-powiedziałam
-Magda?Ona znowu bierze narkotyki.
Załamałyśmy się.Klaudia kiedyś też brała,ale udało jej się z tego wyjść.
Zarzuciłam się jej na szyję.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę,że cię widzę!Jak się czujesz?
-Na początku mnie puść!-odpowiedziała mi Natalia-Czuję się nawet dobrze.Rozmawiałam z psychologiem!To był jakiś dobry psycholog!Żeby pomóc mi przez kilka dni?
Wszyscy zadawali Natalii różne pytania.Gdy już wszystkim się zamknęły ryje,bo nie mieli co wymyślać to weszła do domu Vanessa.Natalia na początku dziwnie się jej przypatrywała.
-Marta?-spytała.
-Natalia!
Przytuliły się.Klaudia była trochę zła.Po chwili Nathan i Vanessa się pocałowali.
-Wow!Ominęło mnie coś?-spytała Natalia.
Wtedy ktoś zapukał do drzwi.To był Maciek i on również mnie pocałował.
-Jednak mnie ominęło-powiedziała Natalia.
-Posłuchaj,Maciek.Nie przyjdę na tą imprezę,bo Natalia wróciła,więc rozumiesz...-powiedziałam do Maćka.
-Tak jasne,rozumiem.Szkoda...-powiedział-No to ja idę.Pa!
-Pa!
-Co ty odwaliłaś teraz?!-spytała zdenerwowana Natalia.
-Wróciłaś!Chcę z tobą pobyć trochę czasu!-powiedziałam.
-Spędzimy trochę czasu,ale ty masz iść na tą imprezę!
-Nie pójdę!
-Pójdziesz!Zrobisz mu niespodziankę!
-W sumie...Niech ci będzie...Może się ucieszy
-Może?!Na pewno!Wyjdziemy gdzieś na zakupy?Marta?
-Z chęcią,ale już nie jestem Marta tylko Vanessa
-Eee?Dobra powiesz mi później.A ty Klaudia?
-Nie,dzięki.Zostanę w domu,bo jakoś niedobrze mi-powiedziała Klaudia,patrząc na Vanessę i poszła na górę do pokoju.
-Czyli,że ciągle ma na mnie focha...-powiedziała Vanessa.
-Widocznie...No to co?Idziemy?-spytała Natalia.
-Tak,chodźmy.Pa chłopaki-powiedziałam.
-Nara!-powiedziała Natalia.
-Cześć dziewczyny!O której będziecie-spytał Tom.
-Nie wiem,a która jest godzina?-spytałam.
-Piętnasta
-No to gdzieś około dwudziestej?
-No dobra
Wyszłyśmy z domu i poszłyśmy na zakupy.Świetnie się bawiłyśmy,ale trochę smutno,że nie było Klaudii.Później poszłyśmy jeszcze do sklepu,by coś kupić na kolację i wróciłyśmy do domu.Było już trochę późno.Była dwudziesta druga.
-Hej wszystkim!-powiedziała Vanessa.
-Hej.Mam złą wiadomość-powiedział Jay.
-Co się stało?!-spytałam.
-Nie wiemy gdzie jest Klaudia!Wyszła trzy godziny temu i nie wiemy gdzie jest!
-Co?!
Zaczęłam do niej dzwonić.Miała wyłączoną komórkę.Nie było jej jeszcze z kolejne trzy godziny.Gdy nagle weszła do domu.
-Klaudia!-podbiegłam do niej.
-O nie...-powiedziała Natalia.
-Klaudia spójrz mi w oczy-powiedziałam
-Magda?Ona znowu bierze narkotyki.
Załamałyśmy się.Klaudia kiedyś też brała,ale udało jej się z tego wyjść.
piątek, 13 kwietnia 2012
Rozdział 16
Rano wstałam jakoś w miarę wcześnie,około ósmej.Spojrzałam w lustro i wyglądałam makabrycznie!Włosy jak u szopa,brudna na twarzy i jeszcze miałam wory pod oczami!Uczesałam się,poszłam wziąć prysznic i zrobiłam lekki makijaż.Dopiero wtedy postanowiłam zejść na dół na śniadanie.
-Uuu...Magda!Maciuś,Maciuś-powiedzieli chłopcy.
-O co wam cho....?Grrr...Gdzie jest Klaudia?!-spytałam zdenerwowana.
Wtedy Klaudia zeszła ze schodów.
-Miałaś nikomu nie mówić!-powiedziałam wściekła.
-Ale Siva prosił,aż w końcu...Przepraszam-mówiła Klaudia.
-Czyli...O!Chwila Lady Gaga do mnie dzwoni!-powiedział Siva i poszedł do swojego pokoju.
-Dobra Klaudia nic się nie stało-powiedziałam-Mam nadzieję,że nikomu nie powiecie?-zwróciłam się do chłopaków.
-Nie no co ty!-powiedzieli.
Nagle ktoś zapukał do drzwi.Byłam pewna,że to Vanessa lub jakiś listonosz.Ku mojemu zdziwieniu okazał się stać przed drzwiami Maciek.
-Hej.Wyskoczymy gdzieś dzisiaj?-spytał.
-Teraz?
-Jak chcesz...
-Jasne,tylko wezmę bluzę-założyłam bluzę-Ok chłopaki ja wychodzę!
Wyszliśmy z domu i poszliśmy do kawiarni.Usiedliśmy przy stoliku i zamówiliśmy kawę.
-Mam pytanie-powiedział.
-Dawaj
-Czyli,że my teraz....Emmm...Jesteśmy razem?
-No...-odpowiedziałam nieśmiało.
-O to dobrze,bo mogę zrobić tak-pocałował mnie.
Siedzieliśmy w kawiarni i rozmawialiśmy.
-W niedziele jest impreza u Roberta.Wpadniesz?
-U Roberta?Znowu?Nudzi mu się chyba!Może wpadnę...Nie wiem.Zależy...
-Jasne.Jak będziesz wiedziała to napisz do mnie lub zadzwoń.
-Ok
Pocałowałam go w policzek i poszłam do domu.Bez Natalii to ten dom był jakiś pusty.Nie ma jej tylko kilka dni,a ja myślę jakby jej nie było z pół roku!Weszłam do domu zamyślona.Jay coś do mnie mówił,ale ja nie kontaktowałam.Poszłam od razu do swojego pokoju.Położyłam się na łóżko i zaczęłam słuchać muzyki.Nagle wszyscy na dole zaczęli się drzeć.Musiałam zobaczyć o co znowu chodzi.Nie wierzyłam w to,kogo zobaczyłam...
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jakiś krótki wyszedł xd
No ale zawsze coś ;)
-Uuu...Magda!Maciuś,Maciuś-powiedzieli chłopcy.
-O co wam cho....?Grrr...Gdzie jest Klaudia?!-spytałam zdenerwowana.
Wtedy Klaudia zeszła ze schodów.
-Miałaś nikomu nie mówić!-powiedziałam wściekła.
-Ale Siva prosił,aż w końcu...Przepraszam-mówiła Klaudia.
-Czyli...O!Chwila Lady Gaga do mnie dzwoni!-powiedział Siva i poszedł do swojego pokoju.
-Dobra Klaudia nic się nie stało-powiedziałam-Mam nadzieję,że nikomu nie powiecie?-zwróciłam się do chłopaków.
-Nie no co ty!-powiedzieli.
Nagle ktoś zapukał do drzwi.Byłam pewna,że to Vanessa lub jakiś listonosz.Ku mojemu zdziwieniu okazał się stać przed drzwiami Maciek.
-Hej.Wyskoczymy gdzieś dzisiaj?-spytał.
-Teraz?
-Jak chcesz...
-Jasne,tylko wezmę bluzę-założyłam bluzę-Ok chłopaki ja wychodzę!
Wyszliśmy z domu i poszliśmy do kawiarni.Usiedliśmy przy stoliku i zamówiliśmy kawę.
-Mam pytanie-powiedział.
-Dawaj
-Czyli,że my teraz....Emmm...Jesteśmy razem?
-No...-odpowiedziałam nieśmiało.
-O to dobrze,bo mogę zrobić tak-pocałował mnie.
Siedzieliśmy w kawiarni i rozmawialiśmy.
-W niedziele jest impreza u Roberta.Wpadniesz?
-U Roberta?Znowu?Nudzi mu się chyba!Może wpadnę...Nie wiem.Zależy...
-Jasne.Jak będziesz wiedziała to napisz do mnie lub zadzwoń.
-Ok
Pocałowałam go w policzek i poszłam do domu.Bez Natalii to ten dom był jakiś pusty.Nie ma jej tylko kilka dni,a ja myślę jakby jej nie było z pół roku!Weszłam do domu zamyślona.Jay coś do mnie mówił,ale ja nie kontaktowałam.Poszłam od razu do swojego pokoju.Położyłam się na łóżko i zaczęłam słuchać muzyki.Nagle wszyscy na dole zaczęli się drzeć.Musiałam zobaczyć o co znowu chodzi.Nie wierzyłam w to,kogo zobaczyłam...
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jakiś krótki wyszedł xd
No ale zawsze coś ;)
środa, 11 kwietnia 2012
Rozdział 15
Patrzałam się na niego jak na palanta.
-Haha to było dobre!Gdzie ukryta kamera?-spytałam.
-Nie ma żadnej ukrytej kamery!-odpowiedział.
-Posłuchaj mnie!Nie przespałam prawie całej nocy,omal nie spaliłam domu,ty mi wyskakujesz z jakimś "kocham cię" i...-nie dokończyłam,bo Maciek mnie pocałował.
Nie wiedziałam co się stało.Wszystko dookoła jakby znikło.Zapomniałam o rzeczywistości.
-Emm..Przepraszam.
-No to ja już pójdę...
-A byś chciała gdzieś ze mną wyskoczyć?Ja stawiam!
-Jak ty stawiasz to ja nigdzie się nie wybieram!
-No ale dlaczego?
-Po pierwsze to nie lubię jak mi ktoś coś stawia,a po drugie to ja wiem,że się nie zmieniłeś.
-Jak nigdzie nie pójdziemy to się o tym nie przekonasz.
W sumie to chciałabym poznać Maćka bliżej.
-Hmmm...Nawet fajny pomysł!Na pewno byłoby super,ale wiesz co?Niee...!
-Czyli już coś o tobie wiem!
-Co niby?
-Że jesteś uparta!Oj chodź!Zobaczysz,że naprawdę mi na tobie zależy.
-Niech ci będzie,ale umiem wyczuć kiedy ktoś kłamie,więc...
-Tak tak.Idziemy do lodziarni?
-Gdzie chcesz-odpowiedziałam obojętnie.
Maciek wszedł do lodziarni,a gdy ja chciałam wejść to mnie zatrzymał.
-Nie możesz tu wejść-powiedział.
-Niby czemu?!
-Bo roztopisz im zapasy
Przewróciłam oczami.Maciek kupił lody.Mówiłam,że nie chcę,żeby za mnie płacił,ale on i tak swoje i wyszliśmy z lodziarni.
-Czyli ty też jesteś uparty-powiedziałam.
-Tak.Widzisz i już mamy coś wspólnego!
Spacerowaliśmy tak z dwie godziny.Dopóki Jay nie zadzwonił.
-Magda?Gdzie ty się szlajasz?Czekamy z kolacją!-powiedział.
-Już zaraz będę!-odpowiedziałam i się rozłączyłam-Sory,ale muszę już iść
-Ok spoko,jak coś to masz mój numer telefonu.
-A ty masz mój.Dzięki za miły spacer.Ok ja idę pa!
Biegłam do domu sprintem!Ledwo co się nie przewróciłam na zakręcie.Weszłam do domu.
-Wejście smoka!-powiedziałam.
-Ta,a Fiona i Shrek nie chcą zejść z wieży-powiedział Tom-A co ty taka szczęśliwa?
-Nie twój interes!Fiona i Shrek?
-Ok jak nie chcesz to nie mów.Fiona czyli Vanessa,a Shrek czyli Nathan!Ogarniasz?
-Tak sory.Ja idę od razu pod prysznic,bo nie mam ochoty na jedzenie-powiedziałam i poszłam.
Cały czas myślałam o Maćku.Jak wyszłam spod prysznica to zobaczyłam,że mam nieodebraną jedną wiadomość,która była właśnie od Maćka.Napisał "Posłuchaj.Nie będę owijał w bawełnę.Czy chcesz ze mną chodzić?".Poszłam do pokoju i latałam raz w te,raz w te.Co ja mam mu odpisać,myślałam.Po łażeniu jak głupia,postanowiłam mu odpisać "Było fajnie,ale nie wiem czy coś z tego wyjdzie". Wtedy weszła do mojego pokoju Klaudia.
-Gadaj co się wydarzyło!-powiedziała.
-Ok,ale nikomu nie powiesz?-spytałam.
-Oczywiście,że nie!
I zaczęłam jej mówić o pocałunku z Maćkiem i spacerze.Ucieszyła się i jednocześnie zdziwiła.
-Chwila!Co ty tak tam pstrykasz w tym telefonie?-spytała i zabrała mi telefon z ręki-Co?!Pogrzało cię?!Pomyśl trochę!Najlepszy chłopak przejdzie tobie koło nosa!Pozwolisz na to?!
Zaczęłam się zastanawiać i zabrałam z ręki Klaudii telefon i odpisałam "Możemy spróbować".
-No dobra,a teraz idź bo jestem zmęczona!Dobranoc-powiedziałam
-Dobranoc
-Haha to było dobre!Gdzie ukryta kamera?-spytałam.
-Nie ma żadnej ukrytej kamery!-odpowiedział.
-Posłuchaj mnie!Nie przespałam prawie całej nocy,omal nie spaliłam domu,ty mi wyskakujesz z jakimś "kocham cię" i...-nie dokończyłam,bo Maciek mnie pocałował.
Nie wiedziałam co się stało.Wszystko dookoła jakby znikło.Zapomniałam o rzeczywistości.
-Emm..Przepraszam.
-No to ja już pójdę...
-A byś chciała gdzieś ze mną wyskoczyć?Ja stawiam!
-Jak ty stawiasz to ja nigdzie się nie wybieram!
-No ale dlaczego?
-Po pierwsze to nie lubię jak mi ktoś coś stawia,a po drugie to ja wiem,że się nie zmieniłeś.
-Jak nigdzie nie pójdziemy to się o tym nie przekonasz.
W sumie to chciałabym poznać Maćka bliżej.
-Hmmm...Nawet fajny pomysł!Na pewno byłoby super,ale wiesz co?Niee...!
-Czyli już coś o tobie wiem!
-Co niby?
-Że jesteś uparta!Oj chodź!Zobaczysz,że naprawdę mi na tobie zależy.
-Niech ci będzie,ale umiem wyczuć kiedy ktoś kłamie,więc...
-Tak tak.Idziemy do lodziarni?
-Gdzie chcesz-odpowiedziałam obojętnie.
Maciek wszedł do lodziarni,a gdy ja chciałam wejść to mnie zatrzymał.
-Nie możesz tu wejść-powiedział.
-Niby czemu?!
-Bo roztopisz im zapasy
Przewróciłam oczami.Maciek kupił lody.Mówiłam,że nie chcę,żeby za mnie płacił,ale on i tak swoje i wyszliśmy z lodziarni.
-Czyli ty też jesteś uparty-powiedziałam.
-Tak.Widzisz i już mamy coś wspólnego!
Spacerowaliśmy tak z dwie godziny.Dopóki Jay nie zadzwonił.
-Magda?Gdzie ty się szlajasz?Czekamy z kolacją!-powiedział.
-Już zaraz będę!-odpowiedziałam i się rozłączyłam-Sory,ale muszę już iść
-Ok spoko,jak coś to masz mój numer telefonu.
-A ty masz mój.Dzięki za miły spacer.Ok ja idę pa!
Biegłam do domu sprintem!Ledwo co się nie przewróciłam na zakręcie.Weszłam do domu.
-Wejście smoka!-powiedziałam.
-Ta,a Fiona i Shrek nie chcą zejść z wieży-powiedział Tom-A co ty taka szczęśliwa?
-Nie twój interes!Fiona i Shrek?
-Ok jak nie chcesz to nie mów.Fiona czyli Vanessa,a Shrek czyli Nathan!Ogarniasz?
-Tak sory.Ja idę od razu pod prysznic,bo nie mam ochoty na jedzenie-powiedziałam i poszłam.
Cały czas myślałam o Maćku.Jak wyszłam spod prysznica to zobaczyłam,że mam nieodebraną jedną wiadomość,która była właśnie od Maćka.Napisał "Posłuchaj.Nie będę owijał w bawełnę.Czy chcesz ze mną chodzić?".Poszłam do pokoju i latałam raz w te,raz w te.Co ja mam mu odpisać,myślałam.Po łażeniu jak głupia,postanowiłam mu odpisać "Było fajnie,ale nie wiem czy coś z tego wyjdzie". Wtedy weszła do mojego pokoju Klaudia.
-Gadaj co się wydarzyło!-powiedziała.
-Ok,ale nikomu nie powiesz?-spytałam.
-Oczywiście,że nie!
I zaczęłam jej mówić o pocałunku z Maćkiem i spacerze.Ucieszyła się i jednocześnie zdziwiła.
-Chwila!Co ty tak tam pstrykasz w tym telefonie?-spytała i zabrała mi telefon z ręki-Co?!Pogrzało cię?!Pomyśl trochę!Najlepszy chłopak przejdzie tobie koło nosa!Pozwolisz na to?!
Zaczęłam się zastanawiać i zabrałam z ręki Klaudii telefon i odpisałam "Możemy spróbować".
-No dobra,a teraz idź bo jestem zmęczona!Dobranoc-powiedziałam
-Dobranoc
wtorek, 10 kwietnia 2012
Rozdział 14
W swoim pokoju nie mogłam zasnąć,ponieważ ciągle myślałam o Natalii jak ona się czuję.Po prostu nie wytrzymam,pomyślałam i wyszłam z pokoju.Ledwo co doszłam na dół.Było tak ciemno,że kompletnie nic nie było widać.Nie zapaliłam światła,bo nie chciałam kogokolwiek obudzić.W kuchni usłyszałam jakiś hałas.Poszłam zobaczyć co lub kto to jest.Nagle się potknęłam.Ktoś mnie złapał.
-Jezu Tom!Chcesz,żebym zawału dostała?!-spytałam-I co ty robisz o tej godzinie w kuchni?!
-Szukam salcesonu-odpowiedział-Zgłodniałem!
-Aha czyli jesteś jeszcze pijany.Ok dziecko drogie.Masz tu salceson!-dałam mu do ręki.
-O dziękuje,a gdzie koszyk?
-Jaki koszyk?
-No a w czym zjem?
-Nie w czym!Tylko na czym!Masz tutaj talerz.
-Ale że takie UFO?
-Haha nie UFO tylko talerz taki,na którym się je ten salceson!
-No dobra niech będzie...
-Co się tu do jasnej cholery dzieje?!-spytał Nathan schodząc po schodach.
-Cii!Bo resztę pacanów obudzisz!To wtedy będzie dopiero cyrk!-powiedziałam.
-Nie no nie mogę!Tom je salceson?!Haha nic mnie już nie zdziwi-powiedział Nathan.
-Ładnie zjadłem?-spytał Tom.
-Tak.Pięknie,a teraz odnieś talerzyk do zlewu-powiedziałam.
Nathan i ja zaczęliśmy się śmiać.
-Stary,dojdziesz do łóżka?-spytał Nath.
-Może tak,a może nie...Pożyjemy,zobaczymy...-odpowiedział Tom.
-Może weź GPS?-spytałam.
-No co ty!Tom masz mapę,bo tutaj są obrazki-i wybuchliśmy śmiechem.
-Z czego wy się tak śmiejecie?!Oj dobra ja idę spać-wkurzył się Tom i poszedł.
-Nath,piona!-i przybiliśmy piątkę
-Lubicie się z Vanessą?-nagle spytał.
-Tak i to bardzo a co?
-Nawet nie wiesz jak się cieszę,że moja dziewczyna i przyjaciółka się przyjaźnią!
-Jestem twoją przyjaciółką?Jejciu.Aż mi się miło zrobiło.A Vanessa jutro przyjdzie?
-Tak przyjdzie.To nie problem?
-Jeszcze raz się mnie spytasz to cię trzepnę!Żaden problem!Przecież wiesz!
-Dzięki.Dobra ja idę spać,bo rano nie wstanę.
-Tak dokładnie to już jest rano,a jeszcze dokładniej to jest czwarta rano!Wow!
-Orzesz!Ja lecę do wyra!Ty będziesz tak siedzieć w tej kuchni?
-Nie mogę spać,więc może tu posiedzę jeszcze chwilę.
-Ok,ale chwilę!Idę dobranoc!
-Dobranoc!
Usiadłam na krześle i myślałam znów o Natalii.Strasznie się o nią bałam,że może coś sobie zrobić.Tak w sumie to Natalia nigdy by nic nie zrobiła,ale nigdy nie wiadomo.Po chwili głowa mi opadła na stół i zasnęłam.Jak zwykle śniła mi się czarna plama!Obudził mnie Nathan.
-Magda!Mówiłem,że na chwilę!
-Ok przepraszam.Po prostu tak jakoś wyszło.
-Ludzie jakiego ja mam kaca!-powiedział Tom.
-Haha ciekawe czemu-powiedziałam z sarkazmem.
-Nie wiem co mi zrobiliście,ale odbija mi się jakimś...
-Niech zgadnę,salcesonem?
-Aż tak nawalony byłem?O masakra!Jak mnie łeb boli!
-A gdzie reszta?
-Śpią jeszcze.
Wtedy zszedł Jay i zaczął jęczeć,że go głowa boli.Za nim przyszła Klaudia.
-Sivy i Max'a po prostu nie da się obudzić!-powiedziała.
-Hmmm...Ok-Tom wziął wiadro i napełnił je wodą.
-Czekaj idę z tobą-powiedział Nathan i wziął też wiadro z wodą.
-Czy tylko ja nie wiedziałam,że są tutaj wiadra?-spytałam-Dobra idźcie a my zrobimy śniad....-spojrzałam na zegarek.Była trzynasta!-...obiad.
-Może niech będą mielone?-spytała Klaudia.
-Ok
Wszystko było dobrze tylko przez przypadek przekręciłam gaz na maxa i trochę się chata zaczęła fajczyć!Na szczęście Nathan i Tom przyszli i zostało im jeszcze w wiadrach trochę wody.
-Tak mi coś mówi,że dzisiaj zjecie obiad na mieście-powiedziała Klaudia-Dzięki za pomoc.
-Ale ze mnie pokraka!
-Każdemu to się mogło....
-Nie pocieszaj mnie!Dziwne,że zawsze to się przytrafia mnie!
Po chwili zeszli Siva z Max'em.Byli cali mokrzy!Na szczęście weszła Vanessa.Gdyby nie ona to nie wiem na czym by się to skończyło.
-Ale jestem głupia!Zapomniałam zapukać!-powiedziała.
-Przecież nic się nie stało-powiedziałam
-Hej Van-powiedział Nathan,podszedł do niej i ją pocałował.
-A co tutaj tak śmierdzi?!-spytała-Jay?
-Nie to nie ja!Pytaj się Magdy
-Taa...Prawie bym spaliła dom,ale nic się na szczęście nie stało.Muszę wyjść-powiedziałam i wyszłam.
Postanowiłam pospacerować po mieście.Nigdy bym z własnej woli nie wyszła na spacer,ale tak mnie jakoś naszło.
-Magda!-usłyszałam jakiś głos i się odwróciłam.
-Maciek?!
-Tak to ja-odpowiedział.
-Czego chcesz?!-spytałam zdenerwowana.
-Zabrzmi to dziwnie,ale podobasz mi się.Wiem,że nie zwracałem kompletnie na ciebie uwagi ale...Po prostu kocham cię!
-Jezu Tom!Chcesz,żebym zawału dostała?!-spytałam-I co ty robisz o tej godzinie w kuchni?!
-Szukam salcesonu-odpowiedział-Zgłodniałem!
-Aha czyli jesteś jeszcze pijany.Ok dziecko drogie.Masz tu salceson!-dałam mu do ręki.
-O dziękuje,a gdzie koszyk?
-Jaki koszyk?
-No a w czym zjem?
-Nie w czym!Tylko na czym!Masz tutaj talerz.
-Ale że takie UFO?
-Haha nie UFO tylko talerz taki,na którym się je ten salceson!
-No dobra niech będzie...
-Co się tu do jasnej cholery dzieje?!-spytał Nathan schodząc po schodach.
-Cii!Bo resztę pacanów obudzisz!To wtedy będzie dopiero cyrk!-powiedziałam.
-Nie no nie mogę!Tom je salceson?!Haha nic mnie już nie zdziwi-powiedział Nathan.
-Ładnie zjadłem?-spytał Tom.
-Tak.Pięknie,a teraz odnieś talerzyk do zlewu-powiedziałam.
Nathan i ja zaczęliśmy się śmiać.
-Stary,dojdziesz do łóżka?-spytał Nath.
-Może tak,a może nie...Pożyjemy,zobaczymy...-odpowiedział Tom.
-Może weź GPS?-spytałam.
-No co ty!Tom masz mapę,bo tutaj są obrazki-i wybuchliśmy śmiechem.
-Z czego wy się tak śmiejecie?!Oj dobra ja idę spać-wkurzył się Tom i poszedł.
-Nath,piona!-i przybiliśmy piątkę
-Lubicie się z Vanessą?-nagle spytał.
-Tak i to bardzo a co?
-Nawet nie wiesz jak się cieszę,że moja dziewczyna i przyjaciółka się przyjaźnią!
-Jestem twoją przyjaciółką?Jejciu.Aż mi się miło zrobiło.A Vanessa jutro przyjdzie?
-Tak przyjdzie.To nie problem?
-Jeszcze raz się mnie spytasz to cię trzepnę!Żaden problem!Przecież wiesz!
-Dzięki.Dobra ja idę spać,bo rano nie wstanę.
-Tak dokładnie to już jest rano,a jeszcze dokładniej to jest czwarta rano!Wow!
-Orzesz!Ja lecę do wyra!Ty będziesz tak siedzieć w tej kuchni?
-Nie mogę spać,więc może tu posiedzę jeszcze chwilę.
-Ok,ale chwilę!Idę dobranoc!
-Dobranoc!
Usiadłam na krześle i myślałam znów o Natalii.Strasznie się o nią bałam,że może coś sobie zrobić.Tak w sumie to Natalia nigdy by nic nie zrobiła,ale nigdy nie wiadomo.Po chwili głowa mi opadła na stół i zasnęłam.Jak zwykle śniła mi się czarna plama!Obudził mnie Nathan.
-Magda!Mówiłem,że na chwilę!
-Ok przepraszam.Po prostu tak jakoś wyszło.
-Ludzie jakiego ja mam kaca!-powiedział Tom.
-Haha ciekawe czemu-powiedziałam z sarkazmem.
-Nie wiem co mi zrobiliście,ale odbija mi się jakimś...
-Niech zgadnę,salcesonem?
-Aż tak nawalony byłem?O masakra!Jak mnie łeb boli!
-A gdzie reszta?
-Śpią jeszcze.
Wtedy zszedł Jay i zaczął jęczeć,że go głowa boli.Za nim przyszła Klaudia.
-Sivy i Max'a po prostu nie da się obudzić!-powiedziała.
-Hmmm...Ok-Tom wziął wiadro i napełnił je wodą.
-Czekaj idę z tobą-powiedział Nathan i wziął też wiadro z wodą.
-Czy tylko ja nie wiedziałam,że są tutaj wiadra?-spytałam-Dobra idźcie a my zrobimy śniad....-spojrzałam na zegarek.Była trzynasta!-...obiad.
-Może niech będą mielone?-spytała Klaudia.
-Ok
Wszystko było dobrze tylko przez przypadek przekręciłam gaz na maxa i trochę się chata zaczęła fajczyć!Na szczęście Nathan i Tom przyszli i zostało im jeszcze w wiadrach trochę wody.
-Tak mi coś mówi,że dzisiaj zjecie obiad na mieście-powiedziała Klaudia-Dzięki za pomoc.
-Ale ze mnie pokraka!
-Każdemu to się mogło....
-Nie pocieszaj mnie!Dziwne,że zawsze to się przytrafia mnie!
Po chwili zeszli Siva z Max'em.Byli cali mokrzy!Na szczęście weszła Vanessa.Gdyby nie ona to nie wiem na czym by się to skończyło.
-Ale jestem głupia!Zapomniałam zapukać!-powiedziała.
-Przecież nic się nie stało-powiedziałam
-Hej Van-powiedział Nathan,podszedł do niej i ją pocałował.
-A co tutaj tak śmierdzi?!-spytała-Jay?
-Nie to nie ja!Pytaj się Magdy
-Taa...Prawie bym spaliła dom,ale nic się na szczęście nie stało.Muszę wyjść-powiedziałam i wyszłam.
Postanowiłam pospacerować po mieście.Nigdy bym z własnej woli nie wyszła na spacer,ale tak mnie jakoś naszło.
-Magda!-usłyszałam jakiś głos i się odwróciłam.
-Maciek?!
-Tak to ja-odpowiedział.
-Czego chcesz?!-spytałam zdenerwowana.
-Zabrzmi to dziwnie,ale podobasz mi się.Wiem,że nie zwracałem kompletnie na ciebie uwagi ale...Po prostu kocham cię!
Rozdział 13
-Mięsny jeż,mięsny jeż.Ty go zjesz,ty go zjesz-śpiewał nawalony Max.
Za chłopakami wszedł Nathan.
-Haha.Czyli dobrze,że z wami nie poszedłem-śmiał się.
-O Vanessa!-powiedział Jay i ją przytulił.
Widać było,że Vanessa ma bekę z Jay'a.Po chwili Jay przytulił również mnie.
-Ale walisz!-powiedziałam i go odepchnęłam.
-Haha szczere to było-powiedział Nathan.
Nagle zeszła na dół Klaudia.
-Nie no nie wierzę!Aż tak się upić,żeby ledwo co chodzić?!-spytała śmiejąc się.
-Widocznie...-odpowiedziała Vanessa.
-Dobra mam pomysł!-powiedziałam-Ich jest czterech,a nas jest...
-O nie!Nie...nie...nie!-przerwała mi Vanessa.
-Ja wchodzę!-powiedziała Klaudia i Nathan.
-Dobra już dobra ja też.
-Ok!Ja biorę Tom'a,bo muszę mu się przecież jakoś odwdzięczyć za rano,bo sama bym nie wstała z łóżka,a on widzę,że sam nie dojdzie-powiedziałam.
-Ok ja Sivę-powiedziała Klaudia
-Oooo!Ktoś mnie lubi!-powiedział Siva.
-A wiecie o tym,że krowa robi muuu?-spytał Max.
-Haha no to ja w takim razie biorę Max'a!-powiedział Nathan.
-Czyli,że mi został śmierdzący Jay?!Ekstra...-powiedziała Vanessa.
Zaczęliśmy ich wnosić po schodach.Nathan'owi szło jak po maśle,ale mi i dziewczynom coś nie za dobrze.
-Tom!Spróbuj ustać!-krzyknęłam.
-Nie,bo skończę jak Michael!
-Jaki do jasnej ciasnej Michael?!
-No właśnie!
-Grrr...Niech ci będzie.
Klaudii już się udało położyć Sivę do łóżka.Mi i Vanessie było trudno,ale się udało.
-Wow!Nie wiedziałam,że tak szybko zasną!-powiedziała Klaudia.
-Dobra ja muszę się zbierać-powiedziała Vanessa.
-A daleko mieszkasz?-spytałam.
-Trzy ulice dalej.U mojej babci.Znaczy się nie mieszkam tylko jestem u niej do tej pory póki chłopcy nie wyjadą z powrotem do Londynu-odpowiedziała-Dobra ja lecę.Pa
-Khem khem,nie zapomniałaś o czymś?-spytał Nathan.
-A no tak moja torebka!-zażartowała Vanessa.
-Tylko to?!
I wtedy Vanessa pocałowała Nathan'a.
-Awww jak słodko!-powiedziałam-Powoli zaczynam tęsknić za tym,by mieć chłopaka.
-Ok pa dziewczyny!Pa Nath-powiedziała Vanessa i wyszła.
We trójkę poszliśmy zjeść kolację.Po kolacji poszliśmy od razu spać...
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam was,że tak mało,ale nie miałam czasu.
I jak zwykle wyszło badziewnie.
Za chłopakami wszedł Nathan.
-Haha.Czyli dobrze,że z wami nie poszedłem-śmiał się.
-O Vanessa!-powiedział Jay i ją przytulił.
Widać było,że Vanessa ma bekę z Jay'a.Po chwili Jay przytulił również mnie.
-Ale walisz!-powiedziałam i go odepchnęłam.
-Haha szczere to było-powiedział Nathan.
Nagle zeszła na dół Klaudia.
-Nie no nie wierzę!Aż tak się upić,żeby ledwo co chodzić?!-spytała śmiejąc się.
-Widocznie...-odpowiedziała Vanessa.
-Dobra mam pomysł!-powiedziałam-Ich jest czterech,a nas jest...
-O nie!Nie...nie...nie!-przerwała mi Vanessa.
-Ja wchodzę!-powiedziała Klaudia i Nathan.
-Dobra już dobra ja też.
-Ok!Ja biorę Tom'a,bo muszę mu się przecież jakoś odwdzięczyć za rano,bo sama bym nie wstała z łóżka,a on widzę,że sam nie dojdzie-powiedziałam.
-Ok ja Sivę-powiedziała Klaudia
-Oooo!Ktoś mnie lubi!-powiedział Siva.
-A wiecie o tym,że krowa robi muuu?-spytał Max.
-Haha no to ja w takim razie biorę Max'a!-powiedział Nathan.
-Czyli,że mi został śmierdzący Jay?!Ekstra...-powiedziała Vanessa.
Zaczęliśmy ich wnosić po schodach.Nathan'owi szło jak po maśle,ale mi i dziewczynom coś nie za dobrze.
-Tom!Spróbuj ustać!-krzyknęłam.
-Nie,bo skończę jak Michael!
-Jaki do jasnej ciasnej Michael?!
-No właśnie!
-Grrr...Niech ci będzie.
Klaudii już się udało położyć Sivę do łóżka.Mi i Vanessie było trudno,ale się udało.
-Wow!Nie wiedziałam,że tak szybko zasną!-powiedziała Klaudia.
-Dobra ja muszę się zbierać-powiedziała Vanessa.
-A daleko mieszkasz?-spytałam.
-Trzy ulice dalej.U mojej babci.Znaczy się nie mieszkam tylko jestem u niej do tej pory póki chłopcy nie wyjadą z powrotem do Londynu-odpowiedziała-Dobra ja lecę.Pa
-Khem khem,nie zapomniałaś o czymś?-spytał Nathan.
-A no tak moja torebka!-zażartowała Vanessa.
-Tylko to?!
I wtedy Vanessa pocałowała Nathan'a.
-Awww jak słodko!-powiedziałam-Powoli zaczynam tęsknić za tym,by mieć chłopaka.
-Ok pa dziewczyny!Pa Nath-powiedziała Vanessa i wyszła.
We trójkę poszliśmy zjeść kolację.Po kolacji poszliśmy od razu spać...
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam was,że tak mało,ale nie miałam czasu.
I jak zwykle wyszło badziewnie.
poniedziałek, 9 kwietnia 2012
Rozdział 12
Jak Natalia poszła to ja z Klaudią ciągle spacerowałyśmy po salonie w te i z powrotem.
-Dziewczyny usiądźcie na chwilę!-powiedział Siva.
-Nie!-odpowiedziałyśmy i dalej zaczęłyśmy chodzić.
-Ja to rozumiem,że to trudne,ale nie możecie tak chodzić do rana!
Siva miał rację.Postanowiłyśmy nie truć Natalii tyłka o tym wydarzeniu.Oczywiście nie zapomnimy o tym co się stało.
-Możemy iść dzisiaj gdzieś?Chodzi mi,że tak wszyscy-spytał Tom.
-Nie wiem jak Magda,ale ja nie mam siły-powiedziała Klaudia.
-Ja też nie i musimy jeszcze jechać po swoje rzeczy więc...-powiedziałam-A kiedy chcecie iść?
-Jak najszybciej jak nam pozwolicie-odpowiedział Tom.
-Pozwolimy?!A co nam do tego?!Idźcie i bawcie się dobrze!Ale nie za dobrze!Jak chcecie to idźcie już teraz a my jedziemy po rzeczy.
-Ok.
-Słuchajcie ja nigdzie nie idę-powiedział Nathan.
-Czemu niby?-spytał Tom
-A co cie to?!
-Dużo!
-Oj dajcie spokój!Jedziemy Magda po te rzeczy czy nie?-spytała Klaudia.
-Tak chodźmy.Nathan nie zrób bałaganu.Teraz ja zachowuję się jak Natalia-powiedziałam.
Ja z Klaudią założyłyśmy bluzy i wyszłyśmy.Po chwili chłopcy też.Zastanawiałam się czemu Nathan został sam w domu.Weszłyśmy do samochodu i włączyłam radio.Było o katastrofie lotniczej.Mówili kto zginął i już wiedziałyśmy co się stało mamie Natalii.Klaudia się zdenerwowała i wyłączyła radio.Gdy już byłyśmy przy bloku Klaudii,to Klaudia wyszła z samochodu i poszła do domu po rzeczy.Wróciła szybko,bo mama jej wszystko spakowała.Wrzuciłyśmy jej walizki do bagażnika i pojechałyśmy do mnie.W domu,ku mojemu zdziwieniu,również były spakowane walizki.Pożegnałam się z mamą,wzięłam walizki i wyszłam.Po schowaniu walizek do bagażnika,pojechałyśmy już do "naszego" domu.
-Ja zajdę po jakieś rzeczy na kolację ok?-spytała Klaudia.
-Ok...-byłam zdziwiona-A ja mam się z tymi walizkami męczyć tak?
-Nie!Jak przyjdę ze sklepu to je wniesiemy do domu.No to do zoba!
-Pa!
Weszłam do domu nie pukając i zobaczyłam,że Nathan całuje jakąś dziewczynę.Nie przyglądałam się jej.
-Przepraszam was!-powiedziałam-Ja...Ja lepiej już pójdę,a wy dokończcie to co zaczęliście.
Poszłam do swojego pokoju.Waliłam o ścianę mówiąc "Głupia,głupia!",a po chwili położyłam się na łóżko,leżąc twarzą do poduszki.Usłyszałam,że Nathan przyszedł do mojego pokoju.
-Nic się przecież nie stało!-mówił.
-Wiem,że się stało!Przepraszam.
-Nic się nie stało!-powiedziała dziewczyna stojąc w drzwiach.
-A tak...Magda to jest Vanessa,Vanessa to jest Magda.
-Mów mi Van-powiedziała.
-Chwila...Chwila.Marta?-spytałam
-Kiedyś miałam na imię Marta,ale zmieniłam po wyprowadzeniu się do Londynu.Czyli,że to jednak ty Magda!Kupę lat!
-Wiedziałam,że to ty!Mam do ciebie tak dużo pytań,że nie zliczę!
Ja i "Vanessa" byłyśmy kiedyś najlepszymi przyjaciółkami!Wszędzie chodziłyśmy razem.Niestety z rodzicami musiała się wyprowadzić na stałe do Londynu.Strasznie to przeżyłyśmy.Niestety "Vanessa" była taka,że nie umiała utrzymać związku z chłopakiem dłużej niż miesiąc.Zawsze albo robiła kłótnie z byle czego albo nawet zdradzała!Trochę się bałam,że może zrobić tak samo z Nathan'em,ale widziałam,że wyglądają na szczęśliwych.
-Nath mogę wyskoczyć gdzieś z Magdą?-spytała Vanessa
-Jasne!Magda?To nic,że zaprosiłem Vanessę bez waszej zgody?
-No coś ty!-powiedziałam-No to jak Mar...Vanessa,idziemy?
-Tak chodźmy!
Wyszłyśmy z domu i poszłyśmy na zakupy.Nie było nas kilka godzin.Jak wróciłyśmy to już była Klaudia.Była strasznie zdenerwowana,że musiała te walizki sama wnosić do domu!Nawet Nathan jej nie pomógł,bo poszedł się przejść.
-Marta?-spytała Klaudia.
-Tak to ja!Co tam słychać u ciebie Klaudia?-odpowiedziała Vanessa i chciała się do niej przytulić.Klaudia ją odepchnęła.
-Myślisz,że jest wszystko ok?Już nie pamiętasz jak potraktowałaś mojego brata?!
-Wiem jak postąpiłam,ale już taka nie jestem!Naprawdę!
-Tylko to masz do powiedzenia?!Ponoć jesteś teraz z Nathan'em.Współczuje mu-powiedziała Klaudia i poszła do swojego pokoju.
-Aha czyli,że jednak mnie nie lubi-powiedziała Vanessa.
-Van tylko posłuchaj jak coś zrobisz Nathan'owi to stracisz go na zawsze.Tak samo jak i mnie,bo sądząc po dzisiejszym dniu tak jakby na nowo się zaprzyjaźniłyśmy.
-Tak Magda wiem!A co tam u Natalii?
-Słyszałaś o katastrofie lotniczej?
-Tak...A co..?
-No właśnie!Jej mama tam była i...
-Nie musisz mi opowiadać szczegółów,bo widzę,że ci trudno-przytuliła mnie.
Nagle weszli chłopcy do domu.Byli strasznie nawaleni!
-Dziewczyny usiądźcie na chwilę!-powiedział Siva.
-Nie!-odpowiedziałyśmy i dalej zaczęłyśmy chodzić.
-Ja to rozumiem,że to trudne,ale nie możecie tak chodzić do rana!
Siva miał rację.Postanowiłyśmy nie truć Natalii tyłka o tym wydarzeniu.Oczywiście nie zapomnimy o tym co się stało.
-Możemy iść dzisiaj gdzieś?Chodzi mi,że tak wszyscy-spytał Tom.
-Nie wiem jak Magda,ale ja nie mam siły-powiedziała Klaudia.
-Ja też nie i musimy jeszcze jechać po swoje rzeczy więc...-powiedziałam-A kiedy chcecie iść?
-Jak najszybciej jak nam pozwolicie-odpowiedział Tom.
-Pozwolimy?!A co nam do tego?!Idźcie i bawcie się dobrze!Ale nie za dobrze!Jak chcecie to idźcie już teraz a my jedziemy po rzeczy.
-Ok.
-Słuchajcie ja nigdzie nie idę-powiedział Nathan.
-Czemu niby?-spytał Tom
-A co cie to?!
-Dużo!
-Oj dajcie spokój!Jedziemy Magda po te rzeczy czy nie?-spytała Klaudia.
-Tak chodźmy.Nathan nie zrób bałaganu.Teraz ja zachowuję się jak Natalia-powiedziałam.
Ja z Klaudią założyłyśmy bluzy i wyszłyśmy.Po chwili chłopcy też.Zastanawiałam się czemu Nathan został sam w domu.Weszłyśmy do samochodu i włączyłam radio.Było o katastrofie lotniczej.Mówili kto zginął i już wiedziałyśmy co się stało mamie Natalii.Klaudia się zdenerwowała i wyłączyła radio.Gdy już byłyśmy przy bloku Klaudii,to Klaudia wyszła z samochodu i poszła do domu po rzeczy.Wróciła szybko,bo mama jej wszystko spakowała.Wrzuciłyśmy jej walizki do bagażnika i pojechałyśmy do mnie.W domu,ku mojemu zdziwieniu,również były spakowane walizki.Pożegnałam się z mamą,wzięłam walizki i wyszłam.Po schowaniu walizek do bagażnika,pojechałyśmy już do "naszego" domu.
-Ja zajdę po jakieś rzeczy na kolację ok?-spytała Klaudia.
-Ok...-byłam zdziwiona-A ja mam się z tymi walizkami męczyć tak?
-Nie!Jak przyjdę ze sklepu to je wniesiemy do domu.No to do zoba!
-Pa!
Weszłam do domu nie pukając i zobaczyłam,że Nathan całuje jakąś dziewczynę.Nie przyglądałam się jej.
-Przepraszam was!-powiedziałam-Ja...Ja lepiej już pójdę,a wy dokończcie to co zaczęliście.
Poszłam do swojego pokoju.Waliłam o ścianę mówiąc "Głupia,głupia!",a po chwili położyłam się na łóżko,leżąc twarzą do poduszki.Usłyszałam,że Nathan przyszedł do mojego pokoju.
-Nic się przecież nie stało!-mówił.
-Wiem,że się stało!Przepraszam.
-Nic się nie stało!-powiedziała dziewczyna stojąc w drzwiach.
-A tak...Magda to jest Vanessa,Vanessa to jest Magda.
-Mów mi Van-powiedziała.
-Chwila...Chwila.Marta?-spytałam
-Kiedyś miałam na imię Marta,ale zmieniłam po wyprowadzeniu się do Londynu.Czyli,że to jednak ty Magda!Kupę lat!
-Wiedziałam,że to ty!Mam do ciebie tak dużo pytań,że nie zliczę!
Ja i "Vanessa" byłyśmy kiedyś najlepszymi przyjaciółkami!Wszędzie chodziłyśmy razem.Niestety z rodzicami musiała się wyprowadzić na stałe do Londynu.Strasznie to przeżyłyśmy.Niestety "Vanessa" była taka,że nie umiała utrzymać związku z chłopakiem dłużej niż miesiąc.Zawsze albo robiła kłótnie z byle czego albo nawet zdradzała!Trochę się bałam,że może zrobić tak samo z Nathan'em,ale widziałam,że wyglądają na szczęśliwych.
-Nath mogę wyskoczyć gdzieś z Magdą?-spytała Vanessa
-Jasne!Magda?To nic,że zaprosiłem Vanessę bez waszej zgody?
-No coś ty!-powiedziałam-No to jak Mar...Vanessa,idziemy?
-Tak chodźmy!
Wyszłyśmy z domu i poszłyśmy na zakupy.Nie było nas kilka godzin.Jak wróciłyśmy to już była Klaudia.Była strasznie zdenerwowana,że musiała te walizki sama wnosić do domu!Nawet Nathan jej nie pomógł,bo poszedł się przejść.
-Marta?-spytała Klaudia.
-Tak to ja!Co tam słychać u ciebie Klaudia?-odpowiedziała Vanessa i chciała się do niej przytulić.Klaudia ją odepchnęła.
-Myślisz,że jest wszystko ok?Już nie pamiętasz jak potraktowałaś mojego brata?!
-Wiem jak postąpiłam,ale już taka nie jestem!Naprawdę!
-Tylko to masz do powiedzenia?!Ponoć jesteś teraz z Nathan'em.Współczuje mu-powiedziała Klaudia i poszła do swojego pokoju.
-Aha czyli,że jednak mnie nie lubi-powiedziała Vanessa.
-Van tylko posłuchaj jak coś zrobisz Nathan'owi to stracisz go na zawsze.Tak samo jak i mnie,bo sądząc po dzisiejszym dniu tak jakby na nowo się zaprzyjaźniłyśmy.
-Tak Magda wiem!A co tam u Natalii?
-Słyszałaś o katastrofie lotniczej?
-Tak...A co..?
-No właśnie!Jej mama tam była i...
-Nie musisz mi opowiadać szczegółów,bo widzę,że ci trudno-przytuliła mnie.
Nagle weszli chłopcy do domu.Byli strasznie nawaleni!
Rozdział 11
Kiedy już chłopcy przyszli z walizkami to każdy wybrał sobie jakiś pokój i rozpakowali swoje rzeczy.Ja i dziewczyny również wybrałyśmy sobie pokój,ale postanowiłyśmy,że po rzeczy pojedziemy jutro.Mnie i Klaudii to mama ledwo co pozwoliła,ale się udało!
-A takie mam pytanie.Ile tu jest łazienek?-spytał Max.
-Trzy a co?-odpowiedziała Natalia.
-Jeszcze tylko Whisky i jestem w niebie!
-Haha jest w kuchni
-Serio?Wow!Czyli jestem w niebie!
Jeśli chodzi o Klaudie to ona od razu poleciała do pokoju z sauną.Ja to chciałam trochę powęszyć i wyszłam za dom.Tam był wielki basen!
-Ludzie,ludzie!-krzyczałam-Za domem jest basen!
-Wiedziałam,że o czymś zapomniałam wam powiedzieć!-powiedziała Natalia-Chodźcie
Poszliśmy za dom.Natalia pokazała nam ten basen i ogród.Ja się czułam tak jakbym mieszkała w jakimś luksusowym apartamencie.
-Jutro będzie wizyta mojej mamy w tym domu,więc ma być czysto!Żadnych żartów i tym podobnych rzeczy!-mówiła Natalia.
-Tak wiemy-powiedziałam
-Ok.Która jest godzina?!-spojrzała na zegarek-Jej już pierwsza w nocy!Jak to szybko leci.Dobra chodźmy spać.
Poszliśmy spać.Rano obudził mnie Tom.
-Oj mamo!Przestań!Jeszcze 5 minut-powiedziałam.
-Aż tak strasznie wyglądam,że myślisz,że to twoja mama?!-spytał
-Tom?!Czyli,że to nie był sen?!-zaczęłam się rozglądać po mieszkaniu-Czyli,że dom to też nie sen!
-Brawo!A teraz chodź,bo jest śniadanie.
-Nigdzie nie idę!Ja chcę spać!
-Przykro mi bardzo.Klaudia mnie ostrzegała przed tym,że nie będziesz chciała wstać-powiedział i wziął mnie na ręce
-Tom puść mnie!
-Znasz odpowiedź
Kiedy już byliśmy w kuchni to Tom posadził mnie na krześle.Ledwo co z niego nie spadłam!Byłam zmęczona.
-Czyli,że tylko ja spałam?-spytałam
-Nie.Jeszcze Siva nie chciał wstać-odpowiedział mi Tom
-No w końcu jakiś normalny!-i przybiłam z Sivą żółwika-Natalia?A o której twoja mama będzie?
-Około piętnastej.Tylko,że jak do niej dzwonię to nie odbiera-odpowiedziała
-Może nie słyszy lub ma wyciszone
-Tak pewnie masz rację
Zjedliśmy śniadanie i każdy robił coś innego.Ja wolałam posiedzieć na kompie.Nagle wszedł Nathan.
-Hej Magda mogę coś zobaczyć na necie?-spytał Nathan.
-Ta jasne-odpowiedziałam.
Nathan stukał coś na klawiaturze,a ja myślałam o tym wszystkim o się stało wczoraj.
-Czy to prawda,żebym prawie walnęła w drzewo?-nagle spytałam.
-Yyyym....Tak to prawda,ale błagam cię!Nie dręcz się tym.
-Postaram się-powiedziałam niechętnie.
-Trzymam za słowo!Ok już skończyłem.Dobra idę do chłopaków.Cześć!
-Cześć
I dalej siedziałam na kompie.Przeglądałam różne stronki internetowe.Dopóki nie zobaczyłam,że blog Klaudii ma już dwadzieścia pięć tysięcy wejść!
-Klaudia!-krzyknęłam.
-Czego?!Już idę.
-Widzisz?
-Wow!Dwadzieścia pięć tysięcy?!O Boże...Jestem z siebie zadowolona!
Blog Klaudii był z opowiadaniem o dziewczynie,która była sierotą,ale dostała szansę w życiu.
-Mówiłam,że masz talent!Ale nie...!Bo po co się słuchać przyjaciółki?!
-No dobra dobra.Już mi tego nie upominaj ok?
Po chwili zeszłyśmy na dół,by powiedzieć Natalii o sukcesie Klaudii.Też się ucieszyła.Ale była smutna.
-Mama nadal nie odbiera?-spytałyśmy.
-Nie...-odpowiedziała Natalia-Pomożecie mi z obiadem?-spytała,żeby zmienić temat.
-Jasne-odpowiedziałyśmy.
Jak już skończyłyśmy to zawołałyśmy chłopaków i zaczęliśmy jeść.Max ciągle nas rozśmieszał.Nawet spokojnie zjeść nie mogłyśmy.Kiedy już było po obiedzie pomogłyśmy Natalii zmywać.Gdy nagle zadzwonił do niej telefon.
-Halo?Tato?Coś się stało?-pytała Natalia.Słyszała,że tata jest wstrząśnięty.
-Skarbie...Twoja mama....Nie żyje...
Kiedy tata Natalii to powiedział Natalia puściła talerz,który trzymała w dłoniach.Był taki huk,że wszyscy chłopcy się zeszli.Natalia rozłączyła się.
-Co się stało?-wszyscy spytaliśmy.
-Moja mama nie..nie..żyje-i zaczęła płakać-Ja muszę jechać do taty
Ja z Klaudią zaczęłyśmy też płakać.Widziałam,że chłopcom poleciały lekkie łzy,ale żeby nikt nie widział.
-Podwieźć cie?-spytałam.
-Nie dzięki.Dam radę.
Natalia ledwo co stała na nogach,ale za nic w świecie nie chciała,żeby ktoś ją podwiózł.Już nie chcieliśmy jej zadręczać pytaniem "A co się stało,że nie żyje".Ubrała bluzę i wyszła.Wiedziałam,że już nigdy nie będzie tak jak kiedyś...
-A takie mam pytanie.Ile tu jest łazienek?-spytał Max.
-Trzy a co?-odpowiedziała Natalia.
-Jeszcze tylko Whisky i jestem w niebie!
-Haha jest w kuchni
-Serio?Wow!Czyli jestem w niebie!
Jeśli chodzi o Klaudie to ona od razu poleciała do pokoju z sauną.Ja to chciałam trochę powęszyć i wyszłam za dom.Tam był wielki basen!
-Ludzie,ludzie!-krzyczałam-Za domem jest basen!
-Wiedziałam,że o czymś zapomniałam wam powiedzieć!-powiedziała Natalia-Chodźcie
Poszliśmy za dom.Natalia pokazała nam ten basen i ogród.Ja się czułam tak jakbym mieszkała w jakimś luksusowym apartamencie.
-Jutro będzie wizyta mojej mamy w tym domu,więc ma być czysto!Żadnych żartów i tym podobnych rzeczy!-mówiła Natalia.
-Tak wiemy-powiedziałam
-Ok.Która jest godzina?!-spojrzała na zegarek-Jej już pierwsza w nocy!Jak to szybko leci.Dobra chodźmy spać.
Poszliśmy spać.Rano obudził mnie Tom.
-Oj mamo!Przestań!Jeszcze 5 minut-powiedziałam.
-Aż tak strasznie wyglądam,że myślisz,że to twoja mama?!-spytał
-Tom?!Czyli,że to nie był sen?!-zaczęłam się rozglądać po mieszkaniu-Czyli,że dom to też nie sen!
-Brawo!A teraz chodź,bo jest śniadanie.
-Nigdzie nie idę!Ja chcę spać!
-Przykro mi bardzo.Klaudia mnie ostrzegała przed tym,że nie będziesz chciała wstać-powiedział i wziął mnie na ręce
-Tom puść mnie!
-Znasz odpowiedź
Kiedy już byliśmy w kuchni to Tom posadził mnie na krześle.Ledwo co z niego nie spadłam!Byłam zmęczona.
-Czyli,że tylko ja spałam?-spytałam
-Nie.Jeszcze Siva nie chciał wstać-odpowiedział mi Tom
-No w końcu jakiś normalny!-i przybiłam z Sivą żółwika-Natalia?A o której twoja mama będzie?
-Około piętnastej.Tylko,że jak do niej dzwonię to nie odbiera-odpowiedziała
-Może nie słyszy lub ma wyciszone
-Tak pewnie masz rację
Zjedliśmy śniadanie i każdy robił coś innego.Ja wolałam posiedzieć na kompie.Nagle wszedł Nathan.
-Hej Magda mogę coś zobaczyć na necie?-spytał Nathan.
-Ta jasne-odpowiedziałam.
Nathan stukał coś na klawiaturze,a ja myślałam o tym wszystkim o się stało wczoraj.
-Czy to prawda,żebym prawie walnęła w drzewo?-nagle spytałam.
-Yyyym....Tak to prawda,ale błagam cię!Nie dręcz się tym.
-Postaram się-powiedziałam niechętnie.
-Trzymam za słowo!Ok już skończyłem.Dobra idę do chłopaków.Cześć!
-Cześć
I dalej siedziałam na kompie.Przeglądałam różne stronki internetowe.Dopóki nie zobaczyłam,że blog Klaudii ma już dwadzieścia pięć tysięcy wejść!
-Klaudia!-krzyknęłam.
-Czego?!Już idę.
-Widzisz?
-Wow!Dwadzieścia pięć tysięcy?!O Boże...Jestem z siebie zadowolona!
Blog Klaudii był z opowiadaniem o dziewczynie,która była sierotą,ale dostała szansę w życiu.
-Mówiłam,że masz talent!Ale nie...!Bo po co się słuchać przyjaciółki?!
-No dobra dobra.Już mi tego nie upominaj ok?
Po chwili zeszłyśmy na dół,by powiedzieć Natalii o sukcesie Klaudii.Też się ucieszyła.Ale była smutna.
-Mama nadal nie odbiera?-spytałyśmy.
-Nie...-odpowiedziała Natalia-Pomożecie mi z obiadem?-spytała,żeby zmienić temat.
-Jasne-odpowiedziałyśmy.
Jak już skończyłyśmy to zawołałyśmy chłopaków i zaczęliśmy jeść.Max ciągle nas rozśmieszał.Nawet spokojnie zjeść nie mogłyśmy.Kiedy już było po obiedzie pomogłyśmy Natalii zmywać.Gdy nagle zadzwonił do niej telefon.
-Halo?Tato?Coś się stało?-pytała Natalia.Słyszała,że tata jest wstrząśnięty.
-Skarbie...Twoja mama....Nie żyje...
Kiedy tata Natalii to powiedział Natalia puściła talerz,który trzymała w dłoniach.Był taki huk,że wszyscy chłopcy się zeszli.Natalia rozłączyła się.
-Co się stało?-wszyscy spytaliśmy.
-Moja mama nie..nie..żyje-i zaczęła płakać-Ja muszę jechać do taty
Ja z Klaudią zaczęłyśmy też płakać.Widziałam,że chłopcom poleciały lekkie łzy,ale żeby nikt nie widział.
-Podwieźć cie?-spytałam.
-Nie dzięki.Dam radę.
Natalia ledwo co stała na nogach,ale za nic w świecie nie chciała,żeby ktoś ją podwiózł.Już nie chcieliśmy jej zadręczać pytaniem "A co się stało,że nie żyje".Ubrała bluzę i wyszła.Wiedziałam,że już nigdy nie będzie tak jak kiedyś...
niedziela, 8 kwietnia 2012
Rozdział 10
-Super-powiedziała Natalia-No to jedźmy.Magda ty prowadzisz.
Byłam tak zadowolona z auta,że nie usłyszałam tego co Natalia do mnie powiedziała.
-Magda!-trzepnęła mnie przez głowę
-O sory.Co?
-Ty prowadzisz
-Ok...Jak komuś coś się stanie to będzie twoja wina.Tak tylko mówię...
-Przecież masz prawo jazdy.
-Tak wiem ale się boję trochę.Rozumiesz?
-No to ja mogę poprowadzić jak chcecie-powiedział Siva
-Nie,nie,nie!Ja sobie poradzę-po prostu nie chciałam,żeby mój idol prowadził samochód bo ja się boję-Ok.Wsiadajcie
-Ja z przodu!-krzyknął każdy z chłopaków.I zaczęli się wyzywać.
-Chłopcy!Macie problem!Zagrajcie w kamień,papier,nożyce!-powiedziałam i zaczęli grać.
Pierwszy odpadł Tom.
-Haha.Tom,jestem z ciebie taka dumna!-zażartowałam
Tom podszedł do mnie i zaczął mnie łaskotać,żeby mnie wkurzyć.
-Haha przestań to łaskocze!
-Ma łaskotać!-odpowiedział-Dobra!A teraz obiecaj,że już nigdy się nie będziesz ze mnie śmiać!-powiedział i zaczął mnie łaskotać bardziej.
-Haha obiecuję!
I przestał.Po chwili zobaczyłam,że odpadli również Max i Siva.Ledwo co powstrzymałam śmiech.W grze zostali już tylko Nathan i Jay.Ciągle mieli to samo.Jak Nathan nożyczki to Jay też.W końcu ktoś wygrał to był Nathan!
-Yeah!-powiedział
-Masz podnietę nie?-spytałam.
-No i to jaką!
-Ok głupki!Wsiadajcie do auta!-powiedziała Klaudia.
To było jasne,że się wszyscy nie zmieścimy.Na szczęście brat Klaudii miał przy sobie swój samochód.Połowa nas wsiadła do mojego samochodu,a połowa do samochodu brata Klaudii.W moim samochodzie siedzieli Nathan,Max,Siva i Natalia,a w samochodzie Jacka cała reszta.Kiedy już wszyscy wsiedliśmy do auta to zaczęłam jechać.Trochę się bałam,bo było ciemno.Zaczęliśmy rozmawiać o różnych rzeczach.Natalia mi mówiła gdzie mam jechać.Wszystko było super tylko nie zauważyłam tego,że właśnie jedziemy na drzewo!Hamulce nie działały!Nathan siedział z przodu,czyli koło mnie.Zauważył to drzewo i szybko przekręcił kierownicę.Samochód się zakręcił.Serce mi waliło tak,jakby miało zaraz mi wyskoczyć!
-Magda wszystko ok?-spytał
-Ta...Tak.Wszy...Wszystko ok-odpowiedziałam trzęsąc się jak galareta-Dziękuje.
-Spoko.A wam nic nie jest?-Spytał się Natalii i chłopaków.
-Wszystko gra-odpowiedzieli chórem.
-Przepraszam was.Jestem ślepa!Jak można nie zauważyć takiego drzewa?!
-Nie obwiniaj się!Przecież każdemu się to mogło zdarzyć!-powiedziała Natalia.
-Przykro mi.Nie jestem w stanie prowadzić dalej.-powiedziałam.-Umie ktoś z was?
-W sumie to wszyscy,ale jak nie masz nic przeciwko to ja mogę-powiedział Max.
-Jasne-powiedziałam.
Wymieniliśmy się i jechaliśmy dalej.Ja wciąż byłam wstrząśnięta.Dostałam sms od Klaudii,w którym się spytała co się stało.Napisałam jej wszystko w sms-ie jaka ze mnie ślepota.Oczywiście mnie pocieszała,ale i tak wiedziałam,że tak jest.
-To tutaj!-krzyknęła Natalia.
-Jaja sobie robisz?-spytał Siva-Chyba za dużo wypiłem dzisiaj.
-Haha nie.To nie są żarty-odpowiedziała.
Wyszliśmy z samochodu.Zaraz dojechała reszta.Wszyscy otworzyli gęby i się wpatrywali w dom.
-Haha.Po prostu to nagrać i wrzucić na You Tube-powiedziała Natalia-Wchodzimy czy będziemy tak stać?
I wszyscy weszliśmy.Oczy nam prawie wyszły.Natalia nas wszystkich oprowadziła.W tym domu to chyba wszystko było!Dosłownie!Była sauna,jacuzzi,był nawet pokój muzyczny,a w nim był wielki fortepian.Już mnie ręce świerzbiły,żeby na nim zagrać.W domu mam klawisze,na których gram.Granie na tym instrumencie nie za bardzo mi wychodzi,ale zawsze coś.Kuchnia była połączona z salonem.Zastanawiałam się ile w tym domu jest pokoi.Natalia powiedziała,że dziewięć!Razem z salonem to dziesięć ale mniejsza z tym.
-No to jak chłopaki?Zostajecie tutaj?-spytała nieśmiało Natalia
-Emmm...Jeśli to nie problem...-mówił Jay
-Żaden problem!Dla idolów wszystko!
-Dziękujemy ci bardzo!Naprawdę!-powiedział Siva
-To nic takiego.Będzie wam przeszkadzać,że też będę tu mieszkać?
-Przecież to jest twój dom!Co to za pytanie?!
-W sumie racja.
-A co z dziewczynami?-spytał Max.
-Ale że co?My?My sobie damy rade.Same,samotne w domu z rodzicami-Klaudia mówiła tak jakby była w jakimś dramacie.
-Dziewczyny jak chcecie to możecie zostać-powiedziała Natalia.
-Serio?Pozwalasz nam?
-Tak pozwalam.Tylko sprzątajcie po sobie.Nie tak jak u siebie w domu jasne?
-Tak...tak mamo-powiedziałam-Dziękuję!
Przytuliłyśmy się.
-Jak miło.Mogę się przyłączyć?-spytał Tom.
-Nie!-odpowiedziałyśmy,a Tom i tak się przytulił.
-No to my jedziemy po nasze rzeczy i zaraz będziemy-powiedział Nathan
-Macie kluczyki!Możecie pojechać moim autem-powiedziałam
-Wow!Dzięki-podziękował Max i wyszli.Natalia nam mówiła gdzie co jest w tym domu.Pokazała nam nasze pokoje i tak dalej.
Byłam tak zadowolona z auta,że nie usłyszałam tego co Natalia do mnie powiedziała.
-Magda!-trzepnęła mnie przez głowę
-O sory.Co?
-Ty prowadzisz
-Ok...Jak komuś coś się stanie to będzie twoja wina.Tak tylko mówię...
-Przecież masz prawo jazdy.
-Tak wiem ale się boję trochę.Rozumiesz?
-No to ja mogę poprowadzić jak chcecie-powiedział Siva
-Nie,nie,nie!Ja sobie poradzę-po prostu nie chciałam,żeby mój idol prowadził samochód bo ja się boję-Ok.Wsiadajcie
-Ja z przodu!-krzyknął każdy z chłopaków.I zaczęli się wyzywać.
-Chłopcy!Macie problem!Zagrajcie w kamień,papier,nożyce!-powiedziałam i zaczęli grać.
Pierwszy odpadł Tom.
-Haha.Tom,jestem z ciebie taka dumna!-zażartowałam
Tom podszedł do mnie i zaczął mnie łaskotać,żeby mnie wkurzyć.
-Haha przestań to łaskocze!
-Ma łaskotać!-odpowiedział-Dobra!A teraz obiecaj,że już nigdy się nie będziesz ze mnie śmiać!-powiedział i zaczął mnie łaskotać bardziej.
-Haha obiecuję!
I przestał.Po chwili zobaczyłam,że odpadli również Max i Siva.Ledwo co powstrzymałam śmiech.W grze zostali już tylko Nathan i Jay.Ciągle mieli to samo.Jak Nathan nożyczki to Jay też.W końcu ktoś wygrał to był Nathan!
-Yeah!-powiedział
-Masz podnietę nie?-spytałam.
-No i to jaką!
-Ok głupki!Wsiadajcie do auta!-powiedziała Klaudia.
To było jasne,że się wszyscy nie zmieścimy.Na szczęście brat Klaudii miał przy sobie swój samochód.Połowa nas wsiadła do mojego samochodu,a połowa do samochodu brata Klaudii.W moim samochodzie siedzieli Nathan,Max,Siva i Natalia,a w samochodzie Jacka cała reszta.Kiedy już wszyscy wsiedliśmy do auta to zaczęłam jechać.Trochę się bałam,bo było ciemno.Zaczęliśmy rozmawiać o różnych rzeczach.Natalia mi mówiła gdzie mam jechać.Wszystko było super tylko nie zauważyłam tego,że właśnie jedziemy na drzewo!Hamulce nie działały!Nathan siedział z przodu,czyli koło mnie.Zauważył to drzewo i szybko przekręcił kierownicę.Samochód się zakręcił.Serce mi waliło tak,jakby miało zaraz mi wyskoczyć!
-Magda wszystko ok?-spytał
-Ta...Tak.Wszy...Wszystko ok-odpowiedziałam trzęsąc się jak galareta-Dziękuje.
-Spoko.A wam nic nie jest?-Spytał się Natalii i chłopaków.
-Wszystko gra-odpowiedzieli chórem.
-Przepraszam was.Jestem ślepa!Jak można nie zauważyć takiego drzewa?!
-Nie obwiniaj się!Przecież każdemu się to mogło zdarzyć!-powiedziała Natalia.
-Przykro mi.Nie jestem w stanie prowadzić dalej.-powiedziałam.-Umie ktoś z was?
-W sumie to wszyscy,ale jak nie masz nic przeciwko to ja mogę-powiedział Max.
-Jasne-powiedziałam.
Wymieniliśmy się i jechaliśmy dalej.Ja wciąż byłam wstrząśnięta.Dostałam sms od Klaudii,w którym się spytała co się stało.Napisałam jej wszystko w sms-ie jaka ze mnie ślepota.Oczywiście mnie pocieszała,ale i tak wiedziałam,że tak jest.
-To tutaj!-krzyknęła Natalia.
-Jaja sobie robisz?-spytał Siva-Chyba za dużo wypiłem dzisiaj.
-Haha nie.To nie są żarty-odpowiedziała.
Wyszliśmy z samochodu.Zaraz dojechała reszta.Wszyscy otworzyli gęby i się wpatrywali w dom.
-Haha.Po prostu to nagrać i wrzucić na You Tube-powiedziała Natalia-Wchodzimy czy będziemy tak stać?
I wszyscy weszliśmy.Oczy nam prawie wyszły.Natalia nas wszystkich oprowadziła.W tym domu to chyba wszystko było!Dosłownie!Była sauna,jacuzzi,był nawet pokój muzyczny,a w nim był wielki fortepian.Już mnie ręce świerzbiły,żeby na nim zagrać.W domu mam klawisze,na których gram.Granie na tym instrumencie nie za bardzo mi wychodzi,ale zawsze coś.Kuchnia była połączona z salonem.Zastanawiałam się ile w tym domu jest pokoi.Natalia powiedziała,że dziewięć!Razem z salonem to dziesięć ale mniejsza z tym.
-No to jak chłopaki?Zostajecie tutaj?-spytała nieśmiało Natalia
-Emmm...Jeśli to nie problem...-mówił Jay
-Żaden problem!Dla idolów wszystko!
-Dziękujemy ci bardzo!Naprawdę!-powiedział Siva
-To nic takiego.Będzie wam przeszkadzać,że też będę tu mieszkać?
-Przecież to jest twój dom!Co to za pytanie?!
-W sumie racja.
-A co z dziewczynami?-spytał Max.
-Ale że co?My?My sobie damy rade.Same,samotne w domu z rodzicami-Klaudia mówiła tak jakby była w jakimś dramacie.
-Dziewczyny jak chcecie to możecie zostać-powiedziała Natalia.
-Serio?Pozwalasz nam?
-Tak pozwalam.Tylko sprzątajcie po sobie.Nie tak jak u siebie w domu jasne?
-Tak...tak mamo-powiedziałam-Dziękuję!
Przytuliłyśmy się.
-Jak miło.Mogę się przyłączyć?-spytał Tom.
-Nie!-odpowiedziałyśmy,a Tom i tak się przytulił.
-No to my jedziemy po nasze rzeczy i zaraz będziemy-powiedział Nathan
-Macie kluczyki!Możecie pojechać moim autem-powiedziałam
-Wow!Dzięki-podziękował Max i wyszli.Natalia nam mówiła gdzie co jest w tym domu.Pokazała nam nasze pokoje i tak dalej.
sobota, 7 kwietnia 2012
Rozdział 9
Gdy już szłyśmy za tą scenę to był jeszcze lekki tłum,ale już prawie byłyśmy i wtedy nas zatrzymał ochroniarz.
-A panie gdzie się wybierają?-spytał
Nie wiedziałyśmy co odpowiedzieć.Postanowiłam coś zrobić.
-My szukamy pana-odpowiedziałam
-Mnie?Ale po co?
-Bo tam...emmm...za rogiem jest pożar!Aż się dymi!Co nie dziewczyny?-szturchnęłam Natalie
-Yyyy...Tak aż się ciepło tu zrobiło!-powiedziała Natalia a ja złapałam się za głowę.
-Ale ja nic nie widzę.Więc?
No to kicha,pomyślałam.
-Ja pana zaprowadzę.-powiedziała Klaudia-Skoro pan jest taki ślepy!
Klaudia to zawsze była szczera do bólu,czasem aż za bardzo.
-Słucham?!Oj dobra zaprowadź mnie dziewczyno!
I poszli.Po chwili dostałyśmy sms-a od Klaudii,że zaraz będzie.Oczywiście zaraz podszedł do mnie i Natalii drugi ochroniarz.
-Jak się podobał koncert?-spytał
-Yyy...Był bardzo fajny-odpowiedziała Natalia
-A czemu dziewczynki się do domu nie wybierają?
-Bo...bo...
-Bo musimy iść siku!-dokończyłam-Jest tutaj jakiś kibelek?
-Niestety za sceną.Nie mogę was tam zaprowadzić.
-Ale przecież tylko na chwilkę!Chce pan żeby osiemnastoletnie dziewczyny się zesikały?!
-Nie oczywiście,że nie.No dobrze chodźcie,ale tylko po to by się załatwić.
Jest!Pomyślałyśmy.I w końcu przyszła Klaudia.Powiedziałyśmy jej,że się udało.Gdy już byłyśmy za sceną to nie było żadnej toalety!
-No....To teraz tak.Wiem,że chcecie od The Wanted autografy i tak dalej,ale przykro mi.Nie możecie tak sobie wchodzić w zabronione miejsce!
To był oczywiście ten trzeci ochroniarz.Kompletnie o nim zapomniałyśmy.
-No dobra dziewczyny.Puszczam was wolno.
-Dziękujemy i przepraszamy-odpowiedziałyśmy i powoli szłyśmy
-Wiedziałam,że tak będzie!Nie no!Z tego wszystkiego zachciało mi się naprawdę siku!-powiedziała Natalia
-A mi się chce pić-powiedziałam i wyjęłam picie.Zaczęłam iść tyłem bo wiatr wiał w moje włosy i to mnie denerwowało.Jak szłam tyłem to piłam picie i nagle w kogoś uderzyłam.Całe picie się wylało na tego kogoś.
-O nie!Przepraszam nie chcia...-i spojrzałam,żeby zobaczyć kto to.To był Nathan!Nie wiedziałam czy mam się śmiać czy płakać ze swojej głupoty.Historia lubi się powtarzać,pomyślałam.Po chwili przeprosiłam go po angielsku.
-Nic się nie stało to przecież tylko bluzka-powiedział
Miałam ochotę krzyknąć,że przede mną stoi sam Nathan Sykes!Na szczęście się opanowałam i nie wyszłam znowu na idiotkę.Dziewczyny nie potrafiły się odezwać.Tak samo jak i ja.Po chwili reszta chłopaków przyszła.Zesztywniałyśmy.
-Haha Nath mówiłem,że tu nie ma kibla!-śmiał się Jay-Znowu się dałeś
-Haha ale śmieszne...-powiedział Nathan
-A co to za dziewczyny?O już wiem!Te,które najgłośniej krzyczały przy scenie tak?
-Tak to my-odpowiedziała Klaudia-Możemy prosić o autografy?
-Jasne!-powiedzieli wszyscy chłopcy
Każda z nas miała autograf od każdego z nich.Bardzo się cieszyłyśmy,ale nie chciałyśmy za bardzo tego okazywać.
-A jak macie na imię?-zapytał się Max.
-Ja jestem Klaudia
-A ty?-pokazał palec na Natalie
-Natalia-odpowiedziała
-A ty?-tym razem na mnie
-Ma...Ma...-Natalia mnie szturchnęła-Magda...
-Hmmm...Ciekawe imiona.Wyglądacie na młode dziewczyny.Niech zgadnę mieliście dzisiaj zakończenie roku szkolnego?
-Tak właśnie.To był nasz ostatni rok!
Wszyscy przyglądaliśmy się jak Max rozmawia z Klaudią.Widziałam,że Klaudii było ciężko rozmawiać ze swoim idolem,ale bardzo dobrze jej to wychodziło.
-Czyli,że już pisałyście maturę?-spytał tym razem Siva
-Tak pisałyśmy.Teraz czekamy do połowy lipca na wyniki-odpowiedziała Natalia,bo Klaudia nie była w stanie.-O nie!-powiedziała
-Co?-spytała Klaudia
Natalia zaczęła mówić coś na ucho Klaudii.Dziwnie się czułam.
-Dziewczyny o co chodzi?!-spytałam
-To jest niespodzianka!-powiedziały
-Ale z jakiej okazji......O znowu zapomniałam,że są moje urodziny!-złapałam się za głowę
I wtedy chłopcy zaczęli śpiewać "Happy Birthday" i złożyli mi życzenia.Popłynęła mi łza i dziewczyny mnie zaprowadziły kawałek dalej,aby dać mi mój prezent.
-Gotowa?-spytały.
-Co to za pytanie?No jasne,że tak!
Kiedy to powiedziałam brat Klaudii przyjechał super autem.
-To dla ciebie!
-Co?Dla mnie?Naprawdę?Nie wkręcacie mnie?
-Oczywiście,że nie!Twoja mama też się przyłączyła.
-Och dziękuję dziewczyny-przytuliłam je z całych sił.
-Aha czyli,że my nie w temacie-powiedział Tom.
Bardzo mi się podobał ten samochód.Był duży,szybki,ładny.Po prostu był ekstra!
-A wy zostajecie w Polsce?-spytałam się chłopaków
-Taa...
-A gdzie zostajecie?
-Emmm... tutaj w hotelu...
Wiedziałam,że Tom coś kręci.
-Serio?Ale ponoć nie ma wolnych miejsc w hotelu,bo jest jakiś zjazd.
-No dobra nie mamy gdzie się zatrzymać na tą noc!Szczęśliwa?!-odezwał się Siva.
-Siva!!!-krzyczeli na niego chłopcy
-Chwila...chwila-kombinowała Natalia-Przecież możecie przez ten czas jak jesteście tutaj w mieście to zamieszkać w moim nowym,pustym domku jednorodzinnym!
-Nie,to naprawdę nie jest dobry pomysł.-powiedział Nathan
-Niedobry?!-Natalia pokazała zdjęcie tego domu ze swojego aparatu chłopakom.
-Łał!Co to?Jakiś hotel?-spytał Jay.
-No widzicie?Możemy tam pojechać jak chcecie.
-W sumie to i tak nie mamy nic innego do roboty więc jedźmy.-powiedzieli
-A panie gdzie się wybierają?-spytał
Nie wiedziałyśmy co odpowiedzieć.Postanowiłam coś zrobić.
-My szukamy pana-odpowiedziałam
-Mnie?Ale po co?
-Bo tam...emmm...za rogiem jest pożar!Aż się dymi!Co nie dziewczyny?-szturchnęłam Natalie
-Yyyy...Tak aż się ciepło tu zrobiło!-powiedziała Natalia a ja złapałam się za głowę.
-Ale ja nic nie widzę.Więc?
No to kicha,pomyślałam.
-Ja pana zaprowadzę.-powiedziała Klaudia-Skoro pan jest taki ślepy!
Klaudia to zawsze była szczera do bólu,czasem aż za bardzo.
-Słucham?!Oj dobra zaprowadź mnie dziewczyno!
I poszli.Po chwili dostałyśmy sms-a od Klaudii,że zaraz będzie.Oczywiście zaraz podszedł do mnie i Natalii drugi ochroniarz.
-Jak się podobał koncert?-spytał
-Yyy...Był bardzo fajny-odpowiedziała Natalia
-A czemu dziewczynki się do domu nie wybierają?
-Bo...bo...
-Bo musimy iść siku!-dokończyłam-Jest tutaj jakiś kibelek?
-Niestety za sceną.Nie mogę was tam zaprowadzić.
-Ale przecież tylko na chwilkę!Chce pan żeby osiemnastoletnie dziewczyny się zesikały?!
-Nie oczywiście,że nie.No dobrze chodźcie,ale tylko po to by się załatwić.
Jest!Pomyślałyśmy.I w końcu przyszła Klaudia.Powiedziałyśmy jej,że się udało.Gdy już byłyśmy za sceną to nie było żadnej toalety!
-No....To teraz tak.Wiem,że chcecie od The Wanted autografy i tak dalej,ale przykro mi.Nie możecie tak sobie wchodzić w zabronione miejsce!
To był oczywiście ten trzeci ochroniarz.Kompletnie o nim zapomniałyśmy.
-No dobra dziewczyny.Puszczam was wolno.
-Dziękujemy i przepraszamy-odpowiedziałyśmy i powoli szłyśmy
-Wiedziałam,że tak będzie!Nie no!Z tego wszystkiego zachciało mi się naprawdę siku!-powiedziała Natalia
-A mi się chce pić-powiedziałam i wyjęłam picie.Zaczęłam iść tyłem bo wiatr wiał w moje włosy i to mnie denerwowało.Jak szłam tyłem to piłam picie i nagle w kogoś uderzyłam.Całe picie się wylało na tego kogoś.
-O nie!Przepraszam nie chcia...-i spojrzałam,żeby zobaczyć kto to.To był Nathan!Nie wiedziałam czy mam się śmiać czy płakać ze swojej głupoty.Historia lubi się powtarzać,pomyślałam.Po chwili przeprosiłam go po angielsku.
-Nic się nie stało to przecież tylko bluzka-powiedział
Miałam ochotę krzyknąć,że przede mną stoi sam Nathan Sykes!Na szczęście się opanowałam i nie wyszłam znowu na idiotkę.Dziewczyny nie potrafiły się odezwać.Tak samo jak i ja.Po chwili reszta chłopaków przyszła.Zesztywniałyśmy.
-Haha Nath mówiłem,że tu nie ma kibla!-śmiał się Jay-Znowu się dałeś
-Haha ale śmieszne...-powiedział Nathan
-A co to za dziewczyny?O już wiem!Te,które najgłośniej krzyczały przy scenie tak?
-Tak to my-odpowiedziała Klaudia-Możemy prosić o autografy?
-Jasne!-powiedzieli wszyscy chłopcy
Każda z nas miała autograf od każdego z nich.Bardzo się cieszyłyśmy,ale nie chciałyśmy za bardzo tego okazywać.
-A jak macie na imię?-zapytał się Max.
-Ja jestem Klaudia
-A ty?-pokazał palec na Natalie
-Natalia-odpowiedziała
-A ty?-tym razem na mnie
-Ma...Ma...-Natalia mnie szturchnęła-Magda...
-Hmmm...Ciekawe imiona.Wyglądacie na młode dziewczyny.Niech zgadnę mieliście dzisiaj zakończenie roku szkolnego?
-Tak właśnie.To był nasz ostatni rok!
Wszyscy przyglądaliśmy się jak Max rozmawia z Klaudią.Widziałam,że Klaudii było ciężko rozmawiać ze swoim idolem,ale bardzo dobrze jej to wychodziło.
-Czyli,że już pisałyście maturę?-spytał tym razem Siva
-Tak pisałyśmy.Teraz czekamy do połowy lipca na wyniki-odpowiedziała Natalia,bo Klaudia nie była w stanie.-O nie!-powiedziała
-Co?-spytała Klaudia
Natalia zaczęła mówić coś na ucho Klaudii.Dziwnie się czułam.
-Dziewczyny o co chodzi?!-spytałam
-To jest niespodzianka!-powiedziały
-Ale z jakiej okazji......O znowu zapomniałam,że są moje urodziny!-złapałam się za głowę
I wtedy chłopcy zaczęli śpiewać "Happy Birthday" i złożyli mi życzenia.Popłynęła mi łza i dziewczyny mnie zaprowadziły kawałek dalej,aby dać mi mój prezent.
-Gotowa?-spytały.
-Co to za pytanie?No jasne,że tak!
Kiedy to powiedziałam brat Klaudii przyjechał super autem.
-To dla ciebie!
-Co?Dla mnie?Naprawdę?Nie wkręcacie mnie?
-Oczywiście,że nie!Twoja mama też się przyłączyła.
-Och dziękuję dziewczyny-przytuliłam je z całych sił.
-Aha czyli,że my nie w temacie-powiedział Tom.
Bardzo mi się podobał ten samochód.Był duży,szybki,ładny.Po prostu był ekstra!
-A wy zostajecie w Polsce?-spytałam się chłopaków
-Taa...
-A gdzie zostajecie?
-Emmm... tutaj w hotelu...
Wiedziałam,że Tom coś kręci.
-Serio?Ale ponoć nie ma wolnych miejsc w hotelu,bo jest jakiś zjazd.
-No dobra nie mamy gdzie się zatrzymać na tą noc!Szczęśliwa?!-odezwał się Siva.
-Siva!!!-krzyczeli na niego chłopcy
-Chwila...chwila-kombinowała Natalia-Przecież możecie przez ten czas jak jesteście tutaj w mieście to zamieszkać w moim nowym,pustym domku jednorodzinnym!
-Nie,to naprawdę nie jest dobry pomysł.-powiedział Nathan
-Niedobry?!-Natalia pokazała zdjęcie tego domu ze swojego aparatu chłopakom.
-Łał!Co to?Jakiś hotel?-spytał Jay.
-No widzicie?Możemy tam pojechać jak chcecie.
-W sumie to i tak nie mamy nic innego do roboty więc jedźmy.-powiedzieli
czwartek, 5 kwietnia 2012
Rozdział 8
Jak szłyśmy to japy nam się zamknąć nie mogły.Ciągle gadałyśmy o koncercie,jaki on będzie itp.Kiedy już byłyśmy prawie na miejscu postanowiłyśmy zajść jeszcze do sklepu i sobie coś kupić do jedzenia i picia w razie czego.Kupiłyśmy i poszłyśmy dalej.Jak już byłyśmy to jakiś ochroniarz podszedł do nas i powiedział,żebyśmy pokazały bilety na koncert.
-O nie! dziewczyny zapomniałam biletu!-powiedziałam.
-Co?!-widać,że dziewczyny były zdenerwowane
-Haha gdybyście widziały swoje miny.Proszę oto mój bilet-pokazałam ochroniarzowi.
-To nie było śmieszne!
Dziewczyny też pokazały bilet i kiedy miałyśmy już iść,to ochroniarz powiedział,że musi przeszukać moją torbę czy nie ma w niej żadnego alkoholu!Niestety tylko ja z dziewczyn miałam torbę.Oczywiście nic w niej nie było i w końcu ochroniarz nas wpuścił.Był taki tłum,że ledwo było widać scenę.
-Dziewczyny znacie mnie-powiedziałam-Oczywiście muszę być przy samej scenie!Będę się pchać aż się dopchnę!
-Myślimy podobnie!No to jak?Wpychamy się teraz!-krzyknęła Natalia i zaczęłyśmy się wpychać przed ludzi.
Mi się udało pierwszej!Co było dosyć dziwne ale dziewczyny po chwili też dołączyły do mnie.Wszystkie byłyśmy już zmęczone.Pchać się przez tysiąc ludzi?To trochę męczy człowieka...
Po chwili The Wanted weszli na scenę
-Hej wszystkim-powiedział Max (oczywiście po angielsku)
Wszyscy zaczęli klaskać, a dziewczyny krzyczeć.My również.
-Co powiecie może na "Glad You Came"?-spytał.
Byłyśmy przy scenie i darłyśmy się,że tak!Gdy zaczęli śpiewać to miałam ochotę się popłakać ze szczęścia.Dziewczyny to zobaczyły
-Magda przestań pomyśl sobie,że to normalni ludzie i...-mówiła Klaudia ale zauważyła,że Siva jest tak jakby obok nas tak dokładniej to na scenie tuż nad nami i się popłakała ze szczęścia.Siva to jest jej ulubiony członek zespołu,więc wcale jej się nie dziwię.Siva zobaczył jak Klaudia płaczę i powiedział "nie płacz".Jeśli chodzi o nasz angielski to jest doskonały.Mówimy tak jakbyśmy się same urodziły w Anglii.Mogłybyśmy spokojnie porozmawiać sobie z kimś z The Wanted.Ja wciąż nie mogłam w to uwierzyć,że właśnie moi najwięksi idole śpiewają na scenie przy której stoję ja.Po chwili śpiewali "Lightning".Śpiewałyśmy razem z nimi co do słowa.Publiczność też.Najlepiej z nas to radziła sobie Natalia w tej sytuacji,że nasi idole śpiewają prawie tuż obok nas.Nie wiedziałam jak ona to robi.Max i Tom ciągle się wygłupiali na scenie.Chłopcy zaśpiewali chyba wszystkie swoje piosenki i przy każdej z nich śpiewałyśmy i krzyczałyśmy.Gdy był już koniec koncertu było mi smutno,że już ich nie zobaczę nigdy i się wydarłam po angielsku
-Czemu już koniec?
-Bo musimy do toalety-powiedział Tom i zaczęłam się śmiać.Strasznie mnie to zdziwiło,że mi odpowiedział.Byłam zadowolona!
Gdy już zrobił się mniejszy tłum to widziałam,że Klaudia coś kombinuje.
-O nie!Nie....nie...nie!Ja znam to spojrzenie!Co ty kombinujesz?-spytałam
-Oj oj zaraz już kombinuję.Myślałyście,że ruszę się bez ich autografów do domu?
-Tak właśnie tak myślałyśmy.A niby jak chcesz się dostać za scenę skoro są tam trzej nie za bardzo mili panowie?!
-Oj coś się wymyśli tak?A po za tym muszę pstryknąć sobie fotkę z Sivą!Czaicie?!
-O Boże...!To się dobrze nie skończy mówię wam!-powiedziała Natalia
-----------------------------------------------------------------------------------------
Wreszcie jest ten rozdział!Dedykuję go dla:Marthy :*,ponieważ jest ze mną na tym blogu od samego początku.
-O nie! dziewczyny zapomniałam biletu!-powiedziałam.
-Co?!-widać,że dziewczyny były zdenerwowane
-Haha gdybyście widziały swoje miny.Proszę oto mój bilet-pokazałam ochroniarzowi.
-To nie było śmieszne!
Dziewczyny też pokazały bilet i kiedy miałyśmy już iść,to ochroniarz powiedział,że musi przeszukać moją torbę czy nie ma w niej żadnego alkoholu!Niestety tylko ja z dziewczyn miałam torbę.Oczywiście nic w niej nie było i w końcu ochroniarz nas wpuścił.Był taki tłum,że ledwo było widać scenę.
-Dziewczyny znacie mnie-powiedziałam-Oczywiście muszę być przy samej scenie!Będę się pchać aż się dopchnę!
-Myślimy podobnie!No to jak?Wpychamy się teraz!-krzyknęła Natalia i zaczęłyśmy się wpychać przed ludzi.
Mi się udało pierwszej!Co było dosyć dziwne ale dziewczyny po chwili też dołączyły do mnie.Wszystkie byłyśmy już zmęczone.Pchać się przez tysiąc ludzi?To trochę męczy człowieka...
Po chwili The Wanted weszli na scenę
-Hej wszystkim-powiedział Max (oczywiście po angielsku)
Wszyscy zaczęli klaskać, a dziewczyny krzyczeć.My również.
-Co powiecie może na "Glad You Came"?-spytał.
Byłyśmy przy scenie i darłyśmy się,że tak!Gdy zaczęli śpiewać to miałam ochotę się popłakać ze szczęścia.Dziewczyny to zobaczyły
-Magda przestań pomyśl sobie,że to normalni ludzie i...-mówiła Klaudia ale zauważyła,że Siva jest tak jakby obok nas tak dokładniej to na scenie tuż nad nami i się popłakała ze szczęścia.Siva to jest jej ulubiony członek zespołu,więc wcale jej się nie dziwię.Siva zobaczył jak Klaudia płaczę i powiedział "nie płacz".Jeśli chodzi o nasz angielski to jest doskonały.Mówimy tak jakbyśmy się same urodziły w Anglii.Mogłybyśmy spokojnie porozmawiać sobie z kimś z The Wanted.Ja wciąż nie mogłam w to uwierzyć,że właśnie moi najwięksi idole śpiewają na scenie przy której stoję ja.Po chwili śpiewali "Lightning".Śpiewałyśmy razem z nimi co do słowa.Publiczność też.Najlepiej z nas to radziła sobie Natalia w tej sytuacji,że nasi idole śpiewają prawie tuż obok nas.Nie wiedziałam jak ona to robi.Max i Tom ciągle się wygłupiali na scenie.Chłopcy zaśpiewali chyba wszystkie swoje piosenki i przy każdej z nich śpiewałyśmy i krzyczałyśmy.Gdy był już koniec koncertu było mi smutno,że już ich nie zobaczę nigdy i się wydarłam po angielsku
-Czemu już koniec?
-Bo musimy do toalety-powiedział Tom i zaczęłam się śmiać.Strasznie mnie to zdziwiło,że mi odpowiedział.Byłam zadowolona!
Gdy już zrobił się mniejszy tłum to widziałam,że Klaudia coś kombinuje.
-O nie!Nie....nie...nie!Ja znam to spojrzenie!Co ty kombinujesz?-spytałam
-Oj oj zaraz już kombinuję.Myślałyście,że ruszę się bez ich autografów do domu?
-Tak właśnie tak myślałyśmy.A niby jak chcesz się dostać za scenę skoro są tam trzej nie za bardzo mili panowie?!
-Oj coś się wymyśli tak?A po za tym muszę pstryknąć sobie fotkę z Sivą!Czaicie?!
-O Boże...!To się dobrze nie skończy mówię wam!-powiedziała Natalia
-----------------------------------------------------------------------------------------
Wreszcie jest ten rozdział!Dedykuję go dla:Marthy :*,ponieważ jest ze mną na tym blogu od samego początku.
wtorek, 3 kwietnia 2012
Rozdział 7
-Dziewczyny no muszę przyznać,że zawiodłem się na was-powiedział do nas wujek i zabrał do swojego biura
-Przepraszam cię wujku pierwszy raz pracujemy w tak dużej firmie.Zrozum to dla nas jest naprawdę trudne.-powiedziałam a po chwili dziewczyny też przeprosiły
-No wiecie rozumiem to,tylko że pracownicy to zgłaszali i tak dalej,ale niech wam będzie!Ostatnia szansa
Podziękowałyśmy i poszłyśmy pracować dalej tym razem już wszystko szło jak po maśle.Kiedy zrobiło się późno wujek powiedział,że już skończyłyśmy robotę na dziś i dał nam pieniądze,które zarobiłyśmy.Każda z nas dostała 150 zł bo pracowałyśmy 5 godzin.Tak w sumie to już miałyśmy kasę na koncert,ale i tak postanowiłyśmy,że będziemy pracować do końca tygodnia specjalnie dla mamy Klaudii.W poniedziałek miało być zakończenie roku szkolnego.Do tego czasu wszystko było tak samo,tyle że czas był o wiele,wiele dłuższy.Dla mamy Klaudii zarobiłyśmy w sumie aż kilka tysięcy!Sama nie wiedziałam jakim cudem!Do poniedziałku czułyśmy się tak jakby mijały miesiące a nie dni.Gdy w końcu nadszedł ten wielki dzień to z rana wstałam jak skowronek.Szybko poszłam ubrać się na galowo.Tak się strasznie ucieszyłam,że dzisiaj w końcu koniec roku szkolnego i co najważniejsze koncert The Wanted!Jak się ubrałam to wyszłam i biegłam do szkoły.W szkole moi znajomi się dziwnie zachowywali.Starałam się o tym nie myśleć.Po chwili dyrektor szkoły nas zawołał i ględził o tym,że to już koniec i bla bla bla....Myślałam tylko o koncercie.Nie zauważyłam nawet kiedy się to wszystko skończyło.Kiedy chciałam wychodzić to zauważyłam,że już nie ma mojej całej klasy,więc wyszłam ze szkoły i mnie zamurowało.Wszyscy moi koledzy i koleżanki z klasy śpiewali mi sto lat.Dopiero wtedy się zorientowałam,że są właśnie moje urodziny!Po chwili Natalia i Klaudia przyszły z tortem.
-Pomyśl życzenie i zdmuchnij świeczki-powiedziały
Gdy pomyślałam i zdmuchnęłam to wszyscy zaczęli bić brawa.Byłam szczęśliwa!Nigdy się tak nie czułam.
-No to co ludziska?Trzeba to oblać!-powiedział Marek,mój kolega z klasy
-My nie możemy mamy plany-powiedziała Klaudia
-No to trudno!A wy ludzie?
-Yyyy...No chyba!-powiedziała cała klasa oprócz nas
Klasa poszła sobie.Zauważyłam Maćka jak całuje się z dziewczyną.Odwróciłam wzrok.
-Ok dziewczyny!Czyli jak się umawiamy?-spytałam
-No nie wiem...Może,ty się przygotujesz i pójdziesz po Klaudie i potem wy przyjdziecie po mnie?-zapytała Natalia
-No fajnie masz,bo księżniczce się nie chce?!
-Dziewczyny!Dobra bo jeszcze się pokłócicie!-uspokajała nas Klaudia-Zrobimy tak,że wszystkie spotkamy się obok Biedronki o 17?Jasne?!
-Ok-odpowiedziałyśmy
-No to super!Grzeczne dziewczynki-żartowała Klaudia-Dobra no to teraz idziemy do domu się przygotować i się spotykamy przy Biedronce.
Po chwili poszłyśmy do domu.W domu szukałam odpowiedniego ubrania na koncert.Przeszukałam szafę i w końcu znalazłam taką jedną bluzkę!Dopasowałam do tego spodnie i kilka dodatków.Miałam kupę czasu,ale wolałam to ubrać już teraz.Kiedy zostało mi około 15 minut do wyjścia to zrobiłam sobie lekki makijaż.
-Mamo wychodzę pa!Nie wiem o której będę!-powiedziałam do mamy i wyszłam.
Przy Biedronce ja i Klaudia musiałyśmy czekać na Natalię.Czekałyśmy tak z pół godziny.Gdy w końcu się pojawiła!
-Dziewczyny przepraszam ale nie uwierzycie mi!Musiałam jechać z tatą do "pewnego miejsca",które zwie się "Moja własna chata"!To jest domek jednorodzinny!Już nie mogę się doczekać kiedy mama wróci z Holandii i jej go pokażę!
-To super!Tylko pozazdrościć!I już tam mieszkasz?A tak swoją drogą to kiedy mama wraca?-spytałam
-Tak już tam mieszkam!Będziemy mogły urządzać imprezy i tak dalej,a mama wraca jutro.
-Tak wszystko super i pięknie,ale chodźmy w końcu na ten koncert-powiedziała Klaudia lekko zdenerwowana
-Ok..Ok...Już idziemy-powiedziałyśmy
-Przepraszam cię wujku pierwszy raz pracujemy w tak dużej firmie.Zrozum to dla nas jest naprawdę trudne.-powiedziałam a po chwili dziewczyny też przeprosiły
-No wiecie rozumiem to,tylko że pracownicy to zgłaszali i tak dalej,ale niech wam będzie!Ostatnia szansa
Podziękowałyśmy i poszłyśmy pracować dalej tym razem już wszystko szło jak po maśle.Kiedy zrobiło się późno wujek powiedział,że już skończyłyśmy robotę na dziś i dał nam pieniądze,które zarobiłyśmy.Każda z nas dostała 150 zł bo pracowałyśmy 5 godzin.Tak w sumie to już miałyśmy kasę na koncert,ale i tak postanowiłyśmy,że będziemy pracować do końca tygodnia specjalnie dla mamy Klaudii.W poniedziałek miało być zakończenie roku szkolnego.Do tego czasu wszystko było tak samo,tyle że czas był o wiele,wiele dłuższy.Dla mamy Klaudii zarobiłyśmy w sumie aż kilka tysięcy!Sama nie wiedziałam jakim cudem!Do poniedziałku czułyśmy się tak jakby mijały miesiące a nie dni.Gdy w końcu nadszedł ten wielki dzień to z rana wstałam jak skowronek.Szybko poszłam ubrać się na galowo.Tak się strasznie ucieszyłam,że dzisiaj w końcu koniec roku szkolnego i co najważniejsze koncert The Wanted!Jak się ubrałam to wyszłam i biegłam do szkoły.W szkole moi znajomi się dziwnie zachowywali.Starałam się o tym nie myśleć.Po chwili dyrektor szkoły nas zawołał i ględził o tym,że to już koniec i bla bla bla....Myślałam tylko o koncercie.Nie zauważyłam nawet kiedy się to wszystko skończyło.Kiedy chciałam wychodzić to zauważyłam,że już nie ma mojej całej klasy,więc wyszłam ze szkoły i mnie zamurowało.Wszyscy moi koledzy i koleżanki z klasy śpiewali mi sto lat.Dopiero wtedy się zorientowałam,że są właśnie moje urodziny!Po chwili Natalia i Klaudia przyszły z tortem.
-Pomyśl życzenie i zdmuchnij świeczki-powiedziały
Gdy pomyślałam i zdmuchnęłam to wszyscy zaczęli bić brawa.Byłam szczęśliwa!Nigdy się tak nie czułam.
-No to co ludziska?Trzeba to oblać!-powiedział Marek,mój kolega z klasy
-My nie możemy mamy plany-powiedziała Klaudia
-No to trudno!A wy ludzie?
-Yyyy...No chyba!-powiedziała cała klasa oprócz nas
Klasa poszła sobie.Zauważyłam Maćka jak całuje się z dziewczyną.Odwróciłam wzrok.
-Ok dziewczyny!Czyli jak się umawiamy?-spytałam
-No nie wiem...Może,ty się przygotujesz i pójdziesz po Klaudie i potem wy przyjdziecie po mnie?-zapytała Natalia
-No fajnie masz,bo księżniczce się nie chce?!
-Dziewczyny!Dobra bo jeszcze się pokłócicie!-uspokajała nas Klaudia-Zrobimy tak,że wszystkie spotkamy się obok Biedronki o 17?Jasne?!
-Ok-odpowiedziałyśmy
-No to super!Grzeczne dziewczynki-żartowała Klaudia-Dobra no to teraz idziemy do domu się przygotować i się spotykamy przy Biedronce.
Po chwili poszłyśmy do domu.W domu szukałam odpowiedniego ubrania na koncert.Przeszukałam szafę i w końcu znalazłam taką jedną bluzkę!Dopasowałam do tego spodnie i kilka dodatków.Miałam kupę czasu,ale wolałam to ubrać już teraz.Kiedy zostało mi około 15 minut do wyjścia to zrobiłam sobie lekki makijaż.
-Mamo wychodzę pa!Nie wiem o której będę!-powiedziałam do mamy i wyszłam.
Przy Biedronce ja i Klaudia musiałyśmy czekać na Natalię.Czekałyśmy tak z pół godziny.Gdy w końcu się pojawiła!
-Dziewczyny przepraszam ale nie uwierzycie mi!Musiałam jechać z tatą do "pewnego miejsca",które zwie się "Moja własna chata"!To jest domek jednorodzinny!Już nie mogę się doczekać kiedy mama wróci z Holandii i jej go pokażę!
-To super!Tylko pozazdrościć!I już tam mieszkasz?A tak swoją drogą to kiedy mama wraca?-spytałam
-Tak już tam mieszkam!Będziemy mogły urządzać imprezy i tak dalej,a mama wraca jutro.
-Tak wszystko super i pięknie,ale chodźmy w końcu na ten koncert-powiedziała Klaudia lekko zdenerwowana
-Ok..Ok...Już idziemy-powiedziałyśmy
niedziela, 1 kwietnia 2012
Rozdział 6
-Przepraszam moge w czymś pomóc-spytał się nieznany facet-Wy do szefa?
-Ufff...Tak ja już myślałam....-powiedziałam i wtedy wszedł wujek
-Przepraszam byłem w kibelku w jakiej sprawie dziewczyny przychodzą?-spojrzał się na mnie dziwnie-Magda?
-A kto babcia Józefina?!Cześć wujku-przytuliłam się do niego
-Jak ty wyrosłaś!A taka mała byłaś kiedy cie ostatnim razem widziałem!Miałaś na sobie pieluszkę i....
-Wujku!Nie rób siary!
-Ok przepraszam.Po prostu jestem szczęśliwy że moja siostrzenica jest taka duża.
-Taa...Wujku jakie ty masz mięśnie.Na pewno kręci się za tobą dużo dziewczyn....
-No dobra czego chcesz?
-Czy potrzebujesz jakieś może pomocy w pracy?Potrzebna jest nam kasa na koncert?Proszę to naprawdę bardzo ważne!
-W sumie to potrzebna jest pomoc.
-To super w czym?
-Sprzątaczka się zwolniła bo miała dość sprzątania całej tej firmy
-Ahaa...Sprzątaczkaa...Ok....-myślałam o tym jaka ta firma jest duża i spojrzałam się na dziewczyny widziałam,że im się to nie podobało ale czego sie nie robi dla koncertu The Wanted?!-Kiedy możemy zacząć?
-Od zaraz jak chcecie
-A mam takie pytanie ile będziesz nam płacił?
-Hmmm...Gdzieś tak 30 zł za godzinę
-Ok...
-No dobra tu macie kluczyki do pomieszczenia z mopem i tymi podobnymi rzeczami.Numer drzwi to 26.Czyli na drugim piętrze.
-Aha czyli będziemy latać w te i z powrotem?Może schudnę parę kilo-wujek się uśmiechnął i po chwili razem z dziewczynami poszłam po te wszystkie rzeczy.
Założyłyśmy się kto pierwszy dobiegnie do drzwi numer 35 ten będzie mył podłogę,czyli najłatwiej.Kto drugi dobiegnie będzie zmiatał,a kto ostatni to będzie mył kible.Wiem,że to dziecinne ale zawsze tak robiłyśmy,żeby rozwiązać jakiś problem.Kiedy zaczęłyśmy się ścigać wygrała Klaudia prawie wygrałam z Natalią,ale przez przypadek walnęłam w pewną panią więc musiałam ją przeprosić.Niestety musiałam myć kible i to nawet męskie!Pomyślałam no trudno wszystko dla przyjaciółki i zaczęłam swoją pracę.Natalia myślała tak samo jak ja,a Klaudia starała się najlepiej pracować jak umie.Oczywiście nie wszystko było takie kolorowe.Przez przypadek zamiast mydła to wlałam jakiś środek do mycia podłogi.Natalia ciągle uderzała kogoś szczotką do zmiatania,a Klaudia się pomyliła i zamiast myć podłogę jakimś środkiem do mycie podłóg to to był jakiś środek by nawoskować podłogę i ludzie jeździli jak na łyżwach!Kiedy wujek to zobaczył nie był zadowolony...
--------------------------------------------------------------------------------
Tak wiem nudny rozdział ale naprawdę nie miałam czasu.Przepraszam was za to bardzo :*
-Ufff...Tak ja już myślałam....-powiedziałam i wtedy wszedł wujek
-Przepraszam byłem w kibelku w jakiej sprawie dziewczyny przychodzą?-spojrzał się na mnie dziwnie-Magda?
-A kto babcia Józefina?!Cześć wujku-przytuliłam się do niego
-Jak ty wyrosłaś!A taka mała byłaś kiedy cie ostatnim razem widziałem!Miałaś na sobie pieluszkę i....
-Wujku!Nie rób siary!
-Ok przepraszam.Po prostu jestem szczęśliwy że moja siostrzenica jest taka duża.
-Taa...Wujku jakie ty masz mięśnie.Na pewno kręci się za tobą dużo dziewczyn....
-No dobra czego chcesz?
-Czy potrzebujesz jakieś może pomocy w pracy?Potrzebna jest nam kasa na koncert?Proszę to naprawdę bardzo ważne!
-W sumie to potrzebna jest pomoc.
-To super w czym?
-Sprzątaczka się zwolniła bo miała dość sprzątania całej tej firmy
-Ahaa...Sprzątaczkaa...Ok....-myślałam o tym jaka ta firma jest duża i spojrzałam się na dziewczyny widziałam,że im się to nie podobało ale czego sie nie robi dla koncertu The Wanted?!-Kiedy możemy zacząć?
-Od zaraz jak chcecie
-A mam takie pytanie ile będziesz nam płacił?
-Hmmm...Gdzieś tak 30 zł za godzinę
-Ok...
-No dobra tu macie kluczyki do pomieszczenia z mopem i tymi podobnymi rzeczami.Numer drzwi to 26.Czyli na drugim piętrze.
-Aha czyli będziemy latać w te i z powrotem?Może schudnę parę kilo-wujek się uśmiechnął i po chwili razem z dziewczynami poszłam po te wszystkie rzeczy.
Założyłyśmy się kto pierwszy dobiegnie do drzwi numer 35 ten będzie mył podłogę,czyli najłatwiej.Kto drugi dobiegnie będzie zmiatał,a kto ostatni to będzie mył kible.Wiem,że to dziecinne ale zawsze tak robiłyśmy,żeby rozwiązać jakiś problem.Kiedy zaczęłyśmy się ścigać wygrała Klaudia prawie wygrałam z Natalią,ale przez przypadek walnęłam w pewną panią więc musiałam ją przeprosić.Niestety musiałam myć kible i to nawet męskie!Pomyślałam no trudno wszystko dla przyjaciółki i zaczęłam swoją pracę.Natalia myślała tak samo jak ja,a Klaudia starała się najlepiej pracować jak umie.Oczywiście nie wszystko było takie kolorowe.Przez przypadek zamiast mydła to wlałam jakiś środek do mycia podłogi.Natalia ciągle uderzała kogoś szczotką do zmiatania,a Klaudia się pomyliła i zamiast myć podłogę jakimś środkiem do mycie podłóg to to był jakiś środek by nawoskować podłogę i ludzie jeździli jak na łyżwach!Kiedy wujek to zobaczył nie był zadowolony...
--------------------------------------------------------------------------------
Tak wiem nudny rozdział ale naprawdę nie miałam czasu.Przepraszam was za to bardzo :*
Subskrybuj:
Posty (Atom)