-Powaliło cię?!-odepchnęłam go,aż prawie by się przewrócił.
-Nie.Nie powaliło mnie!-odpowiedział i pocałował mnie jeszcze raz.
-Przegiąłeś!Zaraz ci wywalę!
-Ale ja cię kocham!
Wyrąbałam mu z pięści.Trafiłam w nos.Krew mu zaczęła lecieć.Nie wiedziałam,że potrafię tak dobrze uderzyć.
-Wow.Jesteś walnięta-złapał się za nos.
-Dziękuję.
Nagle zeszła Klaudia.
-Co on tu robi?-spytała.
-Właśnie wychodzi-odpowiedziałam i zamknęłam drzwi-Kij mu w oko.
-A co chciał?
-No wiesz "Kocham cię".Mam dość.
-Ciesz się,że przynajmniej Niall dał ci spokój.
-Tsa.A już ci lepiej?
-Ta powiedzmy...Wiesz co?Pójdę do mamy i ją jeszcze raz poproszę...Wiem,że się nie uda,ale tym razem zacznę płakać czy coś w tym stylu.
-Iść z tobą?
-Nie,dzięki.Sama pójdę.
-No dobra.
Klaudia wyszła,a ja oglądałam telewizję,gdy w końcu zasnęłam na kanapie.Hmm...Kto mnie obudził?A kto inny,jak nie Tom!
-Wstawaj!-powiedział.
-Daj se siana-powiedziałam zamulonym głosem.
Zwalił mnie z kanapy i zaczął się śmiać,a ja zaczęłam go gonić po całym domu.Wywaliłam się na schodach i sama z siebie zaczęłam się śmiać.
-Chwila...Chwila...Już jest rano?Wow!Ale gdzie Klaudia?-spytałam.
-Właśnie miałem się ciebie spytać o to samo-powiedział Tom.
-Wiem,że poszła do mamy wczoraj.Na pewno została u niej na noc.
Po chwili usłyszałam jak ktoś wchodzi do domu, to była Klaudia.Była zdenerwowana.
-Co się stało?-spytałam.
-Mogę lecieć do Londynu-odpowiedziała.
-To super ! Nie rozumiem w czym problem.
-Khem khem...."Klaudia,nie potrafisz być odpowiedzialna,ale możesz lecieć tylko pod jednym warunkiem.Jacek poleci z tobą.".Jeśli tak,to ja już wolę wcale nie lecieć!
-To nie jest najlepszy pomysł, żeby leciał z nami...
-Właśnie wiem!I jest jeszcze to, że on nie chcę lecieć!
-Ej?-spytał Tom do nas podchodząc-Od razu mówię, że nie ma problemu,jeśli Jacek ma jechać.
-Ta fajnie...Ale nie chcę nic mówić, ale Van i Nath mogą się trochę wkurzyć...-powiedziałam.
-No właśnie ! Lepiej niech nie lecę do Londynu...Same kłopoty-powiedziała Klaudia.
-Przecież jak ty nie polecisz, to ja i Natalia też nie ! Bez ciebie nie będzie to samo !
-Serio ? No dobra... Namówię jakoś Jacka, ale pójdziesz ze mną!
-Jasne.Teraz?
-Jak wolisz.
-No to teraz.
Klaudia zadzwoniła do Jacka i się umówiliśmy pod Biedronką.Na początku się nie chciał zgodzić, ale wyszło po naszemu!Po chwili pojechałyśmy do mamy Klaudii i wszystko poszło znakomicie ! Zadzwonił do mnie telefon, to była moja mama i powiedziała, że jej się pomyliło i pogrzeb będzie jutro. Trochę się boję, ale też i cieszę, bo coraz bliżej do lotu. Jak wróciliśmy do domu, to chyba nigdy Vanessy takiej nie widziałam. Była wkurzona i to mocno...
zayebisty, czekam na next xd
OdpowiedzUsuńTY CZOPIE POJEBANY, TY ŻÓŁTKU NAPAĆKANY, TY ŻULU SPOD BIEDRONKI, TY NIALLU HORANIE ! WRESZCIE JEST ROZDZIAŁ NO !
OdpowiedzUsuńNigdy jej takiej nie widziała ? Oj, zobaczy. I to jeszcze w gorszym humorze jak będziesz czopie tak długo rozdziały pisać.
Hue hue, mój zazdrośnik kochany <3
Jacek, rusz dupe i zapierdalaj z nami do Londynu ! Może Van odzyskasz xD Żartuje. Van, nie daj się ! xD
CZOPIE NAPAĆKANY, CHCĘ DZISIAJ KOLEJNY ROZDZIAŁ. MUSZĘ WIEDZIEĆ, CZEMU VAN BYŁA "wkurzona i to mocno... " ??? MAM JUTRO SPRAWDZIAN Z BIOLI O EKHEM.. NARZĄDACH ROZRODCZYCH I LEPIEJ BY MI BYŁO, GDYBYM PRZECZYTAŁA SOBIE COŚ LEPSZEGO.
Martha ;-* I Nath, chociaż go z nami nie ma xD
o szit... dlaczego Van się wkurzyła???
OdpowiedzUsuńDlaczego?! O.O
Pisz szybko następny, no wiem, ze będzie coś ciekawego. :***********