The Wanted-True Story

The Wanted-True Story
The Wanted-True Story

niedziela, 24 czerwca 2012

Rozdział 44

Po prostu nie wytrzymałam xd Musiałam napisać jeszcze jeden rozdział ;) Ale ten jest na serio ostatnim xd
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kilka miesięcy później...
Wszystko wciąż było po staremu.Z wyjątkiem Natalii i chłopaków. Tęskniłam za nimi. W końcu to moi przyjaciele. Czasem mam ochotę zasnąć i już nie wstać. Ehh... Pewnego dnia Van i Nath zachowywali się dość dziwnie...
-Co wam?-spytałam.
-Ja...-mówiła Van.Nath ją przytulił-Jestem w ciąży!
-Van ! To wspaniale !-zaczęłam skakać jak jakiś pajac.
-Spokojnie!-powiedział Nathan.
-No dobra dobra. Ale się cieszę! Gratuluję wam!
-Dzięki.
Ktoś zapukał do drzwi.
-Spodziewamy się kogoś?-spytałam.
-Nie.
Otworzyłam drzwi. W nich stała Natalia z wózkiem, w którym było dziecko. Natalia płakała.
-Co się stało?-spytałam wystraszona.
Natalia tak histeryzowała, że nie mogła powiedzieć ani jednego słowa.Z góry zszedł Jay.
-Natalia? Co ty tu robisz?-spytał.
-Jay...-wytarła dłońmi oczy i zaczęła mówić-Wiem, że jestem kompletną zdzirą, że cię tak zostawiłam na lodzie. Wiem, że mi nie wybaczysz, ale po prostu musiałam się z tobą zobaczyć i cię przeprosić. Przepraszam...
-I czego ty ode mnie oczekujesz teraz ?! Czekaj... Czy to...-spojrzał się na wózek.
-Tak... To nasze dziecko.
Jay podszedł do wózka i spoglądał na dziewczynkę. Na jego twarzy pojawił się uśmiech.
-Jak jej na imię?-spytał.
-Lily.
-Lily? Tak jak chciałem ją nazwać.
-Tak.
-Natalia? Odpowiedz mi na pytanie-rzekłam.
-Możemy pogadać na zewnątrz?
-Jasne.
Wyszłyśmy przed dom.
-Słucham.
-Więc...-zaczęły jej spływać łzy po policzkach- John, mój "chłopak" był trochę nerwowy. Miał dość tego dziecka. Całymi dniami płakało i krzyczało. W końcu się tak wkurzył, że... że... uderzył mnie w twarz. Miał twarz zwycięzcy. Bił mnie jeszcze kilka razy. Mam siniaki prawie wszędzie... Na twarzy miałam zadrapania, ale wiesz... make-up.
-Boże... Co za drań!-powiedziałam i przytuliłam mocno Natalię-Chodź do domu, napijesz się herbaty, ok?
-Ok..
Weszłyśmy, a ja poszłam od razu do kuchni zrobić herbatę. Jay wciąż stał przy dziecku. Natalia usiadła. Po chwili ktoś wszedł do domu. To była Klaudia.
-Natalia?-spytała i podbiegła do niej ją uściskać.
-Klaudia! Słyszałam o twoim sukcesie! Jestem z ciebie dumna-powiedziała Natalia.
-Heh. Dzięki. Czemu tu jesteś? Coś się stało?
Jay patrzał kątem oka.
-Klaudia!-zawołałam ją-Pomożesz mi z herbatą?
-Rzeczywiście trudne...
Podeszła do mnie, a ja jej opowiedziałam historię Natalii.
-Ale debil!-powiedziała Klaudia-Skoro mowa o debilach... Gdzie mój brat?
-Na siłowni-odpowiedziałam.
-Wow. Dla ciebie robi się Pudzianem. Nieźle !
-Ogarnij się!
Zaniosłam Natalii herbatę.
-Wiecie co?-spytałam-Van, Nath, Klaudia i ja wyjdziemy gdzieś, a wy tu sobie obgadacie to i owo.
nic nie odpowiedzieli-Czyli ok.
Ubraliśmy buty i wyszliśmy na lody. Myślałam, że Nathan będzie się czuł dziwnie w otoczeniu trzech dziewczyn, ale zachowywał się normalnie.. Niedługo wróciliśmy do domu. Natalia była smutna.
-I?-spytałam.
-Jesteśmy tylko i wyłącznie przyjaciółmi-odpowiedzieli.
-Czyli, że zostajesz tutaj?-spytałam się Natalii.
-Tak-odpowiedziała.
-Super ! Czyli, że Jay może też się opiekować Lily !
Wtedy do domu wszedł Jacek.
-I czego się drzesz?-spytał i dał mi namiętnego buziaka.
-Natalia u nas zostaje.
-Wow...
-A teraz idź i weź prysznic, bo śmierdzisz potem!
-Kocham te twoją szczerość-pocałował mnie w policzek.
-Fuuu..-powiedziała Klaudia.
-Sama jesteś fuuu ! Rudzielcu !-powiedział i potargał ją za włosy.
-Weź spieprzaj !
-Też cię kocham.
Zakończenie ? Hmmm... Jay nadal nie wybaczył Natalii tego, co mu zrobiła, ale jest coraz milszy dla niej. Kto wie... Może jeszcze kiedyś będą razem ? Vanessa i Nathan czekają na przyjście dziecka.  Klaudia znalazła sobie jakiegoś chłopaka, ale nie sądzi by było coś więcej niż przyjaźń. Tom i Siva często nas odwiedzają. Max wciąż opłakuje rozstanie z Michelle. Ja nadal jestem z Jackiem. Mam nadzieję, że tak zostanie. Talizman jest ukryty gdzieś w moim pokoju, ponieważ nie jestem pewna czy to Jacek jest tym jedynym. No cóż... Zobaczymy...
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hmmm... Napisałam rozdział w swoje urodziny... Nieźle xD

3 komentarze:

  1. Ja pitolę! nawet nie wiesz jak się cieszę,że napisałaś kolejny rozdzial ;d aż mi się gęba cieszy xd
    To chyba ta urodzinowa wena,albo wizja jaka stara juz jesteś xdd nie,nie no żartuję,juz Ci nie ubliżam z ta starością ;p A rozdział zajebisty-seryjnie,chyba najciekawszy ze wszystkich ;d ale to tylko moje skromne zdanie xD
    Nie zamykaj tego bloga..Plis!

    Kasia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. cieszę się , że napisałaś jeszcze jeden rozdział
    pisz szybko nowe opowiadanie

    OdpowiedzUsuń
  3. Och jestem wniebowzięta, że dodałaś jeszcze jeden! ♥
    Jest cudny! :D
    Czekam na nowe opowiadanie! :***

    OdpowiedzUsuń