-To wy się znacie? Skąd?-spytałam.
-My... Byliśmy kiedyś razem-odpowiedziała Van.
Tu mnie zamurowało. Nath'a też. Po prostu nie wiedziałam co mam powiedzieć.
-A co się stało?-spytał Nath. Było widać, że był zły.
-Bo Lucas dużo podróżował, a związek na odległość nie miał sensu-odpowiedziała Vanessa-Em..Lucas to jest Nathan,mój chłopak.
-Miło mi cię poznać-powiedział Lucas.
Nathan się na niego patrzał jakby miał go zaraz zjeść.
-Wiecie co? Lepiej chodźmy kupić bilety-powiedziałam.
Poszliśmy do kasy i kupiliśmy bilety. Jeszcze kupiliśmy popcorn i poszliśmy na film. Nie tak to sobie wyobrażałam. Vanessa i Lucas gadali przez cały film. Ciągle słyszałam ,,A pamiętasz kiedy bla bla bla?". Jak się skończył film i wyszliśmy z sali kinowej, to w oczach Nath'a było widać płomienie!
-A mogę go uszkodzić?-spytał.
-Jak tam sobie chcesz-odpowiedziałam obojętnie.
-A tak w ogóle, to wiesz o czym był film? Bo ja nie za bardzo.
-Tsa ja też nie. Pamiętam tylko końcowe napisy.
-Ostatni raz do kina na podwójne randki!
-Jeśli to w ogóle była randka...
-O czym rozmawiacie?-spytała Van.
-Mógłbym zapytać o to samo-odpowiedział Nath.
-No dobra. Rozmawiamy o wspólnym skoku na bungee, a wy o czym?
-Bungee?! Serio? Ze mną to się boisz na karuzelę wsiąść, a wy skakaliście na bungee?!
-A ja odpowiem na twoje pytanie. Rozmawialiśmy o filmie-powiedziałam.Miałam nadzieję, że zmienię temat.
-Nathan? Czy ty jesteś zazdrosny?-spytała Van.
-Ja? Zazdrosny?
-Lucas? Chodź lepiej gdzieś dalej. Niech oni sobie SPOKOJNIE pogadają-powiedziałam i pociągnęłam Lucas'a za sobą.
-Nie wiem dlaczego, ale ten gość wydaję mi się znajomy-powiedział Lucas.
-A może z zespołu The Wanted?
-Aaa... To ten?
-Tak.
-Wow..Nieźle..Słuchaj..Przepraszam cię. Po prostu dawno nie widziałem Vanessy i...
-Rozumiem. Nie mam żalu. Przecież to i tak nie była randka, więc... Co byś powiedział żeby jutro o jedenastej pójść na spacer,pogadać?
-Oczywiście. Teraz to będzie randka czy...?
-Eee... O! Van i Nath się całują, czyli jest wszystko ok. Chodź do nich.
Podeszliśmy do nich.
-Możemy przeszkodzić?-spytałam.
-Nie-powiedział Nath.
-Chcę się tylko spytać! Wyjdziemy z tego kina w końcu?!
-No dobra!
Wyszliśmy z kina i powoli szliśmy do domu. Przed domem Lucas poszedł do swojego domu. Jak weszłam to Tom zaczął świrować.
-Cóż to za milord, który jest twoją miłością?-spytał Tom.
-Max!-krzyknęłam i zaczęłam biec za Max'em, aż w końcu się przewrócił przez girę Nath'a-Ha ha jaki czop!
Po chwili Jay mnie popchnął i wylądowałam na podłodze. Teraz czop śmiał się ze mnie.
-Czemu mi nic nie powiedziałaś?!-spytała się mnie wściekła Natalia.
-Ale o czym?
-O jakimś chłopaku?
-Dasz mi na początku wstać?
Wstałam z podłogi.
-Więc?
-Po pierwsze:byś powiedziała "Ale znasz go niecałe dwadzieścia cztery godziny bla bla bla". Po drugie:byłaś zajęta Jay'em i z tego się bardzo cieszę. Po trzecie:widzę,że tylko Van zauważyła?
-Niech ci będzie... Może w końcu gdzieś wyjdziemy? Ja,ty i Klaudia?
-No jasne! Ale gdzie jest w ogóle Klaudia?
Wtedy zeszła na dół.
-Gdzie wy chcecie iść?-spytała-Teraz? O tej godzinie?
-Nie! Mi chodzi, że jutro!-powiedziała Natalia.
-A o której?-spytałam.
-No nie wiem. Jedenasta,dwunasta?
-Nie mogę...
-Czemu?!
-Bo idę na spacer z...
-Dobra wiem wiem.
-A gdzieś po południu?
-Nie mam czasu. Sory.
-Jesteś na mnie zła?
-Nie nie jestem! Tylko chciałam z wami spędzić miły czas?
-Obiecuję, że wyjdziemy pojutrze czy coś.
-No dobra dobra. Jak film?
-Nie pytaj.
Poszłam wziąć prysznic,a w łóżku pisałam z Lucas'em. W końcu zasnęłam.
Nosz ja cię pierdolę ! Nareszcie ! To trzeba się na ciebie fochnąć i zagrozić wrześniem, żebyś się wzięła do roboty ? Kocham ten rozdział ! Jest chyba najlepszy ze wszystkich i już dobrze wiesz czemu :D
OdpowiedzUsuń-Bungee?! Serio? Ze mną to się boisz na karuzelę wsiąść, a wy skakaliście na bungee?! --- tutaj jebłam i przez chwilę wstać nie umiałam.. hahahahahahahahahahhahhahahaha
-Eee... O! Van i Nath się całują, czyli jest wszystko ok. Chodź do nich. --- i tutaj również. :D
-Możemy przeszkodzić?-spytałam.
-Nie-powiedział Nath. --- za ten króciutki dialog duże brawka i dobranoc ;*
Teraz nie ma bata - nie popuszczę ci. Teraz musisz jeszcze poprzeczkę podnieść. Czytałam go z zapartym tchem i bananem na ryju :D
Ps. Coś tak przeczuwałam, że byli razem kiedyś :D
Kocham Martha ;-* + Nath z Londynu :D
Genialny rozdział! :***
OdpowiedzUsuńTa Van to chyba już z całym Londynem chodziła, wszystkich zna. xd
Twoje dialogi... - Me Gusta! :D
Czekam na następny! <3