Wstałam o 4:30 nad ranem, bo na szóstą miałam być w tej szkole. Po prostu wiedziałam, że to będzie trudny dzień. Wykąpałam się i umalowałam. Wszystko robiłam po cichu, by nikogo nie obudzić. Ubrałam dresy i bluzę. Była już 5:57. Ojć.. Wyszłam i zaczęłam biec. Gdy już byłam pod tą szkołą, to miałam problem z ogarnięciem gdzie jest wejście, ale jakoś dałam radę. Błądziłam jeszcze po tej szkole, by znaleźć tą salę. W końcu znalazłam. Sala była dość duża. Ale nie to mnie obchodziło. Chciałam wiedzieć co Vanessa znowu wymyśliła. Ten "gość" to był Niall. No no nieźle. Okazało się, że jest z nim Louis. Jeszcze lepiej.
-Czemu wy ?!-podeszłam zdenerwowana.
-Ciebie też miło widzieć.-Louis.
-Miał być JEDEN frajer, a nie dwa !
-Aww.
-... Czemu jesteście obydwaj ?
-A co, ja nie mogę ?
-Nie.
-Może się przydam ?
-Jasne.
Niall przez cały czas był cicho.
-Niall ? Zaczynamy ?-spytałam.
-Jasne-odpowiedział patrząc w podłogę.
Jest postęp. Odezwał się w końcu do mnie.
Ustaliśmy naprzeciwko luster i zaczęliśmy pokazywać dzieciakom kroki. Z czasem przyspieszaliśmy. Jak się tak przyjrzeć, to te dzieci tańczyły lepiej ode mnie. Louis tylko obserwował jak tańczymy. Po pewnym czasie zrobiliśmy sobie przerwę. Bardzo mi się spodobała ta nauka tańca, a dzieci są naprawdę genialne. Niall wspaniale sobie radzi. Chyba źle go oceniłam..
-HALO. ZIEMIA DO MAGDY !-darł się Louis.
-Japa kapciu, zamyśliłam się.
-Haha ty umiesz myśleć ?
-Bardzo śmieszne.
-Wieeem. Przerwa się skończyła. Koniec opierdalania.
-I kto tu się opierdala..
Wróciłam do nauki razem z Niall'em. Byłam już trochę zmęczona. W końcu Louis się znudził i poszedł. Yea. Mam już go serdecznie dość. Od razu miałam więcej energii. Wieczorem mamy dzieciaków odebrały je ze szkoły, a ja zostałam z Niall'em. Wyłączyliśmy wszystkie światła i zamknęliśmy drzwi w szkole. Przez ten cały czas nie odzywaliśmy się do siebie słowem.. Jak wyszliśmy ze szkoły, to chciałam jakoś zacząć rozmowę.
-Gniewasz się na mnie ?-spytałam.
-Nie, dlaczego ?
-Nic nie mówisz i po za tym, to cię odrzuciłam...
-E tam. Bywało gorzej.
-Oj nie umiesz kłamać.
-Wydało się.. Odprowadzić cię ?
-Nie musisz, ale było by miło..
Przez całą drogę rozmawialiśmy. Niall jest naprawdę fajny. Szkoda, że nie widziałam tego wcześniej.. Pod samym domem przytuliliśmy się mocno. Fajnie przytula, nie powiem.
-Zobaczymy się jeszcze kiedyś ?-spytał z uśmiechem.
-No pewnie-również się uśmiechnęłam-Do zobaczenia..
Weszłam do domu, a tam na wjazd Vanessa całująca się z Nath'em.
-Czy wy zawsze musicie się lizać ?
-Maść na ból dupy ?-Nathan.
-Tak, poproszę - nie wiem czemu, ale jarzyła mi się gęba.
-Wszystko okey ?-podszedł Tom-Od kiedy ty się uśmiechasz ?!
-Nie wiem haha.
-Hmm. Jesteś brzydka, pusta i śmierdzisz Domestosem.
Uśmiechałam się nadal. Coś było ze mną nie tak. Nawet nie miałam siły na wyzywanie Tom'a.
-Madzia się zakochała, Madzia się zakochała-podśpiewywała Vanessa.
-Wcale nie.. A może.. Chyba masz rację..
-Zawsze mam.
-Ta, ta sranie w banie. Idę do siebie-zmyłam się szybko, by nie wypytywali w kim się zakochałam. Gdyby się dowiedzieli, że w Niall'u, to by mnie wyśmiali. I tak będę im musiała powiedzieć. W końcu to moi przyjaciele... Tylko co z Jackiem.. Nadal coś do niego czuję, ale już nie jest tak samo jak kiedyś..